czwartek, 31 maja 2012

Wyniesiony na ambonę

Zdjęcie analogowe
Pies fotografowany tu czy tam to nie jest jakiś specjalny widok, ale pies sfotografowany na ambonie myśliwskiej, kilka metrów nad ziemią - to już zdjęcie niecodzienne. Oczywiście sam tam nie wszedł, musiałem go wnieść. Ale dzięki temu mam zdjęcie. A ponad 20 lat później próbowałem odnaleźć tę ambonę albo jej resztki - już na próżno...

Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich starych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

środa, 30 maja 2012

Foto ekwipunek - nowszy

A ten ekwipunek fotograficzny jest nieco nowszy - bo stary ponton zastąpiła składana łódka, zaś tamte aparaty Zenit TTL - szczyt radzieckiej techniki. W tle atlasy ptaków oraz notatniki. Lornetka nadal taka sama - ale i tak dziś mam znacznie lepszą - bo zoom 8-20x :-)

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

wtorek, 29 maja 2012

Foto ekwipunek - starszy

Oto starszy ekwipunek fotograficzny z czasu pobytu nad jeziorem Omulew - aparat mieszkowy Certo Super Dollina, aparat Smiena, kamera Kwarc, światłomierz Weimarlux, lornetka 6x. Do tego filtry w etui - a dziś filtry są w Photoshopie ;-)

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

poniedziałek, 28 maja 2012

Bezpieczny port

Zdjęcie analogowe
Tak można zatytułować te zdjęcie przedstawiające składaną łódź turystyczną "Stynka" jaką mieliśmy nad jeziorem Omulew. Wciągana była na brzeg jeziora - więc analogia do portu jest bardziej antyczna, gdy ówczesne okręty także wciągano na ląd :-)

Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich starych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

niedziela, 27 maja 2012

Poświata po zachodzie słońca

Te zdjęcie jako jedne z nielicznych pamiętam doskonale do dziś. A dokładniej pamiętam rozczarowanie jakie przeżyłem oglądając wywołany slajd, porównywany do obrazu jaki zapamiętałem z realnego świata. Kolory oddane w sposób bardzo słaby, brak tego niesamowitego uroku zmierzchu jaki wtedy fotografowałem. Ale taki niestety był "urok" ówczesnej fotografii analogowej :-(

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

sobota, 26 maja 2012

Przed zachodem słońca

Zdjęcie analogowe
W czasach fotografii analogowej robiło się tajże zdjęcia pionowe - więc prezentuję takie przykładowe. Można je nazwać widokiem przed zachodem słońca. Bo słońce jest jeszcze za wysoko na niebie aby pojawiały się kolory jego zachodu...

Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich starych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych. 

piątek, 25 maja 2012

Podwójny deszcz

Te zdjęcie nazwałem podwójnym deszczem - bo zapewne gdzieś daleko jest właśnie deszcz na horyzoncie, ale z bliska mamy inny deszcze - paprochów na samej fotografii. Ale taki jest właśnie urok fotografii analogowej - ziarno, paprochy i niejednolite naświetlanie zdjęć :-)

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

czwartek, 24 maja 2012

Czarna pogoda

Nawet w dawnych analogowych czasach zdarzała się czasem niepogoda, która wychodziła romantycznie groźnie na zdjęciu. I tak jest w tym przypadku. Tylko, że rozdzielczość i jakość fotografii już nie ta sama co w dzisiejszych czasach :-)

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

środa, 23 maja 2012

Osoka aloesowata

Aż dziw, że jeszcze pamiętam nazwę tej wodnej rośliny, którą fotografowałem kiedyś nad jeziorem Omulew. Wywołałem ją z pamięci po prawie ćwierć wieku. Ale trafiłem. A jak na owe czasy takie zdjęcie można było uznać za bardzo udane :-)

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

wtorek, 22 maja 2012

Po kormoranach

Na jeziorze Omulew była wysepka na której zagnieździły się kormorany czarne. Gniazd nie bardzo mogłem fotografować słabo przybliżającym obiektywem, ale spryskane odchodami rośliny dały się całkiem ładnie (jak na standard jakości fotografii analogowej) uwiecznić...

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

poniedziałek, 21 maja 2012

Martwe pisklę

Oto zdjęcie pisklaka jakie było w moim zasięgu w czasie ery fotografii analogowej. Martwe pisklę, które już nigdzie nie ucieknie. Żywe było trudno sfotografować - bo obiektyw 50 mm nie zapewniał należytego przybliżenia...

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich najstarszych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

niedziela, 20 maja 2012

Zakopane dla ochłody

Pogoda, przynajmniej w ogólności, zdecydowanie letnia. Ciepło i słonecznie. Dlatego dla równowagi postanowiłem pokazać reportaż z bardzo wczesnowiosennego Zakopanego końcówka marca 2006 roku. Epoka Nikona D200 - mojej pierwszej cyfrowej lustrzanki, bardzo udanej i będącej czasem w użyciu nawet do dziś. Zaczynamy od Krupówek z ich krzywymi latarniami i bryczkami. 


Ale nie idziemy w górę, lecz w dół. I natykamy się na Pstrąg Górski - w tej knajpie nie dało się zjeść. Właśnie dlatego że było smacznie i bardzo duuużo. Porcje były tak wielkie, że zamówione kotlety z kurczaka trzeba było zapakować do domu, najedliśmy się bowiem samymi pierogami (porcją na jedną osobę!). Akurat kiedy w ośrodku zabieraliśmy się za przyniesione kotlety - w TVN mówili o aferze w Constarze ;-)


Przy okazji można zwrócić uwagę na szelki na których prowadzony jest dzieciak. To bardzo praktyczne rozwiązanie. dziecko ma swobodę chodzenia, ale gdyby miało upaść, można je zawiesić w powietrzu. A tymczasem zawiedliśmy się na szynach kolejki górskiej na Gubałówkę. I przywitał nas tam piękny, słoneczny widok. 


Krzyż to motyw uniwersalny na wszelkich zdjęciach krajobrazu, ale w połączeniu z górami nabiera chyba jakiegoś szczególnego znaczenia. Może wiąże się to ze śmiertelnymi ofiarami, jakie nieuchronnie są składane przez ludzi poruszających się po górach - zarówno amatorów jak i profesjonalistów najwyższej próby. Góry nie pozwalają z siebie żartować i bywają bardzo zdradliwe oraz niebezpieczne. O tragediach tatrzańskich przeczytałem kiedyś całą książkę. Nie chciałbym znaleźć się w sytuacjach opisywanych na jej stronach. I być może dlatego, że mam świadomość tych niebezpieczeństw, górski krzyż na mnie będzie zawsze robił największe wrażenie.

A to już krajobraz, który robi innego rodzaju wrażenie - ten świeży drewniany płotek wygląda ciekawie na pierwszym planie, w połączeniu z panoramą gór w oddali :-)


Technika jest zawsze elementem, który mnie fascynuje w czasie wykonywania zdjęć. Potrafię skupić się na wykonywaniu zdjęć także samym obiektom technicznym, lub uchwycać ich ciekawe detale. Nie inaczej jest w przypadku tego masztu transmisyjnego, który jednak raczej nie wygląda na BTS (Base Transceiver Station), czyli stację komunikacyjną operatora GSM. Być może jest to maszt transmisyjny telewizji - BTS miałby raczej dodatkowe kierunkowe anteny transmisyjne, skierowane do innych stacji na horyzoncie. Tak czy inaczej, pięknie biało-czerwono malowany maszt jest na pewno wdzięcznym obiektem do fotografii :-)


A to już przykład innego uchwycenia techniki - poprzez wplecenie jej do fotografii krajobrazu. Dzięki uchwyceniu elementów wyciągu narciarskiego krajobraz nabiera naturalnej plastycznej głębi, gdyż nie jest banalną "płaską" pocztówką.


A to już bardzo dyskretny i dość zabawny przykład wplecenia techniki do zdjęcia krajobrazu. Deska kojarzy się z zimowym zjeżdżaniem (albo wodnym surfowaniem). W górach hasło "internet od deski do deski" nabiera specyficznego, zabawnego zabarwienia. Tym bardziej, że napisane jest na jakiejś desce ;-)

Twardo leży

Skoro niedziela, to już twardo leży. Wielki cały kawał skały, co się ziębi w wodnej głębi. Woda skałę swą obmywa, a jej obraz w głąb rozmywa. Skała drąży wodę w dół, lecz widoczna jest na pół ;-)

Nikon D700
Detal skalistego brzegu zbiornika wodnego w Solinie - coś nietypowego dla nizinnego człowieka takiego jak ja. Ostry, twardy skalny brzeg (w przeciwieństwie do miękkiego piaszczystego), który zagłębia się w wodną toń i powoli w niej znika. Głębia wodnej toni zawsze mnie przerażała - wolę nie wiedzieć jak jest głęboko niż widzieć dno ileś metrów niżej w kryształowo czystej toni. 

sobota, 19 maja 2012

Mocno stoi

Skoro to sobota, to mocno stoi. Twardo i mocno jak pień drzewa. Stoi i wiatru się nie boi - bo leży na ziemi. Ale jeszcze stojąc próbuje się wznieść do nieba. Obcięty, ukazujący swoje słoje. Dumnie straszący wyciągniętym kikutem, niczym wielkim, naturalnym drutem :-)

Nikon D90
Detale leśne to nie tylko liście, owoce, grzyby i tym podobne cuda natury, nie mówiąc już o elementach cywilizacyjnych (takich jak na przykład różne leśne konstrukcje), ale także widoki tego, co normalnie niewidoczne - jak chociażby przekrój ściętego pnia drzewa. Warto się pokusić o jego uchwycenie, gdyż efekt może być potem ciekawy - choć w realnym świecie nie wyglądało to tak spektakularnie :-)

piątek, 18 maja 2012

Konie w ruch

Jak to było? Para w brzuch, konie w ruch? Ale jak para ma być w brzuch konia z drewna? Raczej powinno być inaczej - lejce w dłonie, konie po betonie :-) Tylko, że tutaj nie ma ani betonu, ani uprzęży. Jest za to karuzela z drewnianymi konikami. I efekt panoramowania...

Nikon Coolpix 8400
Panoramowanie nie zawsze wychodzi, szczególnie fotografom amatorom, z zamierzenia. Często bywa efektem szczęśliwego przypadku. Mimowolne śledzenie aparatem obiektu - i mamy ostrzejszy motyw ruchomy na tle zamazanego tła. W tym przypadku zdjęcie wyszło nieco "psychodelicznie zakrzywione" w swoim rozmazaniu, ale to efekt poruszania się obiektów karuzeli na okrągło :-)

czwartek, 17 maja 2012

Gorące miasto

Nikon D90
O potęgo różu! Radosnej, gorącej czerwieni dzikiej namiętności, rozlewającej się po ścianie zimnego, obojętnego i na pozór niewzruszonego budynku... O potęgo celibatu, który napędza seksualne zmysły, czyniąc z zakazanego owocu gorący obiekt pożądania ;-)

Gra kolorowych świateł na Starym Mieście w Warszawie byłaby ciekawa już sama w sobie, ale symbolicznego wymiaru nadaje temu zdjęciu nazwa na tabliczce - Celibar. W połączeniu z kolorem portyku może budzić bardzo ciekawe, intymne skojarzenia. Zabawne jest to, że w czasie robienia zdjęcia na ogół nie widzi się takich możliwości interpretacji, one przychodzą dopiero w czasie oglądania zdjęcia w domu :-)

środa, 16 maja 2012

Mrówcze szukanie?

Szukajcie a znajdziecie. Latający aligator? Czemu nie. Nie trzeba pić, aby mieć takie wizje. Wystarczy podpatrywać naturę. Naprzód latające aligatory! A może raczej - w górę? Niech towarzyszą nam ryjkowce w ładnej gablocie, a nawet szkło powiększające. Wszyscy jesteśmy aligatorami - lub wszyscy latamy... Raczej wszyscy latamy ;-)

Nikon D90
Czasem nawet na wystawie owadów można znaleźć jakiś ciekawszy detal. Szczególnie, gdy ma się przy sobie aparat fotograficzny, bo robi się wycieczkę po jakimś mieście. A konkretnie po znanym od lat Władysławowie. Przy okazji kolejnych odwiedzin punktu widokowego w latarni morskiej zaszliśmy na wystawę owadów, położoną niżej w latarnianej wieży. 

wtorek, 15 maja 2012

W poszukiwaniu trójkąta

Nikon D90
W poszukiwaniu trójkąta światłem na ceglanym rogu rzeźbiącym, refleksy swe rozpraszającym, noc perturbującym. Radość i nadzieję światłem kreślącym. Ciemność odpychającym. Optymizm jasny budującym. Ale nie idealnym, bo zamiast 6/9 mamy tylko 5/9 :-)

Nikt nie jest idealny, ale ważne, że udało się uchwycić ciekawe refleksy świetlne i plastykę krawędzi muru na Starym Mieście w Warszawie. Cegły są lepszym motywem do ukazania plastyki i trójwymiarowości muru, niż jednostajny tynk. A jeszcze w połączeniu ze starodawnym oznaczeniem adresu świecącym trójkątem buduje to pewien nastrój zabytkowości :-)

poniedziałek, 14 maja 2012

Das Boot

No prawie prawdziwy U-Boot. Tyle, że malowanie bardziej lądowe niż morskie. I zamiast armaty luneta. A zamiast diesla wiosła. Choć akurat ten kajak miał też boczny silnik spalinowy. A kiedyś miał nawet żagiel, ale został on usunięty. Ciężki, bezpieczny kajak, w którym można było swobodnie stać bez obawy wywrócenia się. Można powiedzieć, że to dar III Rzeszy, bo wykonany był pierwotnie z hitlerowskiej sklejki wodoodpornej. 

Zenit TTL
I po dokonaniu napraw nadal miał w sobie wiele płatów tej poniemieckiej sklejki. Wykonany po wojnie przez mojego ojca, trzeci z kolei kajak - po dwóch zrobionych przed wojną. Pierwszy był żaglowy, drugi trzyosobowy. Ten zaś, po wielu latach nie używania, został odmalowany na początku lat 90-tych ubiegłego wieku. Wtedy korzystałem z niego przez kilka sezonów. A fotografia oczywiście tak stara jak kajak - czyli analogowa :-)

niedziela, 13 maja 2012

Warszawa nocą

Warszawa uchwyconą nocą ze sporej wysokości - z położonego na Pradze wysokiego wieżowca. Nie zawsze trafia się taka okazja i warto ją wykorzystać. Dlatego gdy nadarzyła się sposobność, spakowałem aparat i statyw aby zrobić kilka zdjęć miasta nocą z takiej wysokości. 


Przeprowadzka do nowego miejsca, z mieszkania położonego na wysokim piętrze w wysokim budynku, jest okazją do zrobienia pamiątkowych zdjęć z balkonu. Także zdjęć nocnych. Choć to był rok 2006 i epoka nie tak dobrego do zdjęć nocnych jak dzisiejsze aparaty Nikona D200, to jednak dysponowałem już wtedy świetnym statywem (Manfrotto 190 Pro B) dzięki któremu mogłem łatwo ustawić tę dość ciężką lustrzankę. Pozwoliło mi to polować także na ciekawsze detale, które przy zastosowaniu dużych ogniskowych (300 mm) wyszłyby na pewno nieostre przy robieniu zdjęć z ręki lub niepewnego podparcia. Ta kula neonu przy tym czasie naświetlania (1,6 sekundy) wygląda nieomal jak lądujące na dachu UFO ;-)

Panorama miasta to nie tylko widok w oddali, ale także ogarnięcie obiektywem bliższego, położonego niżej otoczenia. Podwórka i blisko położone kamienice mogą być równie ciekawym obiektem zdjęć. A może nawet trochę ciekawszym, bo na pocztówkowych zdjęciach takich motywów się nie spotyka ;-)


Moje zamiłowanie do uwieczniania detali albo mniej popularnych miejsc sprawiło, że sfotografowałem także bramę wjazdową do kamienicy. 


Pora także na nieco inne ujęcie panoramy miasta, z innym niż na pierwszym zdjęciu czasem naświetlania. Tym razem wyszło bardziej rozjaśnione. Poza tym ściana budynku na pierwszym planie dodatkowo sprawia, że zdjęcie traci tajemniczą głębię jaką ma pierwsza fotografia. Ma jednak wartość dokumentacyjną, gdyż wyłania z mroku więcej szczegółów ;-)

Láska na celý život

Láska na celý život - to nie laska na całe życie, jakby niektórzy sądzili. To miłość. Bo tak się ją po czesku nazywa. Wielka miłość do kremu Nivea. Oczywiście nie do jednego opakowania. To miłość do marki. A na dole, skoro mowa o miłości - wielki, czerwony i wiecznie stojący tramwaj zwany pożądaniem ;-)

Nikon Coolpix 5700
Zdjęcie z 2003 roku z Pragi - epoka fotografii cyfrowej w rozdzielczości 5 megapikseli. I tak to pozytywna przepaść w porównaniu do roku 2001 kiedy byłem w Pradze poprzedni raz i korzystałem jedynie z jednomegapikselowego modułu cyfrowego do kamery wideo SONY. Dziś oczywiście niejedna komórka robi zdjęcia w lepszej rozdzielczości, choć jakość zdjęć ze starego Coolpixa nadal bije komórki pod względem optycznym. 

sobota, 12 maja 2012

Jak bez nogi

Niczym samotna mewa pod bezkresem nieboskłonu. Szykująca się do lotu i szybowania w powietrzu. Wolna wolnością przestworzy. A jednak na ziemi jak bez nogi - niezdarnie kuśtykająca. Pozbawiona oparcia. Bo mewa najlepiej się czuje na dwóch nogach właśnie ;-)

Nikon Coolpix 5700
To już nieco nowsza fotografia - bo już cyfrowa, choć o niezbyt dziś imponującej rozdzielczości 5 megapikseli. Ale dająca już ostre i wyraźne zdjęcia, w przeciwieństwie do analogowej poprzedniczki. Zdjęcie zostało wykonane na plaży położonej na Mierzei Wiślanej, w roku 2004. Dziś powiedzielibyśmy, że rybołówstwo morskie bez unijnych dotacji byłoby jak mewa bez nogi :-)

piątek, 11 maja 2012

Wypływamy

We mgłę, bez jasnej, czystej perspektywy. Wypływamy niby w znajomym kierunku, ale jednak w nieznane. Z niepewnością i lękiem o przyszłość. Z lękiem o czające się pod powierzchnią wody rafy, mielizny i pułapki. Ale najważniejsze jest to, że jesteśmy razem - i wiosłujemy ;-)

Zenit TTL
Kolejne zdjęcie z analogowej serii, wykonane około 1990 roku. Także stary Zenit i błona fotograficzna ORWO - wtedy nie było Kodaka ani Fujifilmu. Niestety, ówczesne zdjęcia miały tak słabą rozdzielczość, że skanując slajdy wypracowałem roboczą rozdzielczość skanowania 300 dpi, która oddawała już wszystkie szczegóły zdjęcia. Dawało to wynikowy obraz około 800x500 pikseli, czyli znacznie poniżej obecnych aparatów komórkowych. Daje to pojęcie o jakości ówczesnych amatorskich zdjęć. 

czwartek, 10 maja 2012

Ostatni liść

Ostatni zachód słońca tych małych wakacji - ostatnie liście na tle zachodu - ostatnie ciepłe myśli przed nadciągającą złą pogodą. Ostatni moment do zadumy nad przemijaniem tego, co szczęśliwe. Ale też wątek optymistyczny - bo przecież jutro też będzie dzień. Ale to "jutro" było bardzo dawno temu, bo jeszcze w epoce analogowej fotografii  :-)

Zenit TTL
Otwieram mini serię zdjęć starych lub bardzo starych. Te należy do tych bardzo starych - tak starych, że aż analogowych, wykonane na początku lat 80-tych ubiegłego wieku. Aparat - jedyny jaki miałem wtedy, a jaki był jednocześnie sensowny - Zenit TTL. Pojedynczy stałoogniskowy obiektyw 50 mm. I klisza filmowa niemieckiej (a ściślej enerdowskiej) firmy ORWO. Tak wyglądał ówczesny warsztat fotograficzny. 

środa, 9 maja 2012

Nieświeży pałac?

Nocny, zimny i z niewiadomych powodów siny - Pałac Kultury i Nauki. Okryty ciemnością nocy, w towarzystwie wysokich bloków. Z podbudową światła ulicznego, wyścieloną niczym dywanem. Zakręcony w ujęciu perspektywy niczym w wirze zamieszanej tafli wody. Nieświeży pałac, czy może zadziwiająco oświetlony?

Nikon D90
Z tego co pamiętam zdjęcie pałacu zostało wykonane na kilka minut przed wyłączeniem jego niebieskiej iluminacji. Na kolejnych ujęciach wykonywanych w czasie tej nocnej sesji, był o już nieoświetlony. Czasem warto zjawić się w miejscu wykonywania zdjęć bodaj o kilka minut wcześniej ;-)

wtorek, 8 maja 2012

Niewyraźne samopoczucie

Nikon D700
I zaczęły się schody. I w górę idą. I coraz wyżej prowadzą. Niewyraźna ta droga, chorobliwie nieostra. Wąska i niepewna. O rozbujana wyobraźnio, która rozmazujesz obraz rzeczywistości! O twarda rzeczywistości, która poddajesz się miękkiej wyobraźni!

Czasem nieostre przez przypadek zdjęcie może mieć swój nietypowy urok, który sprawia, że zostawiamy je w naszej kolekcji. Nie każdy obiekt nadaje się jednak na taki "niewyraźny" temat. Schody skalne na Szczelińcu Wielkim na pewno mają swój urok także w nieostrej wersji. Takie zdjęcie może mieć symboliczne znaczenie - tym bardziej, że obok schodów jest też przypięty łańcuch, którego symbolika jest uzupełnieniem wymowy samych schodów :-)

poniedziałek, 7 maja 2012

Radosny ruch

Nikon D90
A to już radosne zdjęcie po długim majowym weekendzie. Warszawa z jej ikoną, czyli Pałacem Kultury, a na pierwszym planie słowo, które tak kocha cały nasz świat - ruch. Wszystko w ruchu - zalatani, zabiegani, popędzani przez życie i samych siebie. Jedynym ukojeniem są długie weekendy czy urlopy, a jedynym długim - śmierć. Biegamy jak szczury w kręciołku. Zawsze w ruchu. A więc Ruch ten dedykuję wszystkim "zawodowym ruchaczom" ;-)

W czasie nocnych zdjęć też warto obserwować efekt projekcji. Zresztą, podobny - tylko bardziej spektakularny - efekt z udziałem Pałacu Kultury  został pokazany w innym poście :-)

niedziela, 6 maja 2012

Betonowy "klucz"

Nikon D90
Te zdjęcie ma być podwójną, a nawet potrójną metaforą. Po pierwsze, jest to metafora wracania do domu, korytarzem, ciemnym, nudnym, bez koloru - jak życie kogoś, kto pracuje w betonowym mieście. Po drugie, korytarz i kontrast kolorystyczny uczyniły z motywu zdjęciowego coś podobnego w ogólnym zarysie do dziurki od klucza - to też symbol powrotu do domu. Po trzecie, beton i bardzo surowa kolorystyka (cale zdjęcie wydaje się czarno-białe) to metafora smutnego, codziennego życia, o jedynie słusznej linii wyznaczonej przez cywilizacyjne warunki. 

Zdjęcie korytarza w jednym z bunkrów amunicyjnych zaplecza Twierdzy Modlin, Prochowniach Zajączka, ulokowanych w lesie w okolicy Cybulic Małych. 

sobota, 5 maja 2012

Ostatnia plaża...

Taka mała złośliwość wobec mnie samego - zdjęcie spacerujących po plaży o zachodzie słońca. Nie ma nic gorszego jak oglądać takie widoki siedząc w betonowym mieście. Ale niestety czasem tak trzeba - ale przynajmniej inni pospacerują po plaży w tym czasie. Tyle, że zapewne dla nich to już ostatni zachód słońca na plaży w maju, gdyż jutro o zachodniej porze będą już wracać do domów ;-)

Nikon D90
A tymczasem można pomarzyć o własnym spacerze po plaży w nadmorskiej Karwi. I jest to spacer prawie o tej samej porze roku, bo na początku czerwca 2010 roku. Tym razem był to weekend związany z Bożym Ciałem. Ale tak samo był to długi weekend ;-)

piątek, 4 maja 2012

Miękkie przejście

Bruk czy pole? Nie, to tylko zmarszczki wody na tafli zalewu - Jeziora Rożnowskiego. Po prostu miękkie pole do długo-weekendowego popisu. Dla tych, którym nie udało się uzyskać urlopu to może być dzień pracy - oni niejako chcąc się zabawić na tej gościnnej powierzchni, po prostu jakby utonęli. A ci, którzy mają urlop, lewitują biegając po tej miękkiej tafli. I przebiegają do kończącego długi weekend weekendu ;-)

Nikon D700
Detale, a nie jedynie ogólne widoki - taką mam zasadę fotografowania. I lubię kierować obiektyw aparatu tak, gdzie na ogół wzroku ludzi albo nie sięga, albo prześlizguje się jak ci lewitujący urlopowicze... A warto zawsze fotografować, bo potem możemy mieć ciekawe zdjęcia. A te zdjęcie jest tym bardziej ciekawe, że wykonane było w czasie wyjazdu fotograficznego 10 kwietnia 2010

czwartek, 3 maja 2012

Konstytucja filarem państwa

Ustawa Rządowa, ustawa zasadnicza, konstytucja - filarem nowoczesnego państwa. Lubimy uważać Konstytucję 3 maja za pierwszą w Europie i drugą w świecie. A ja zamiast patriotycznych zdjęć wybrałem metaforę ówczesnego stanu Rzeczpospolitej. Brudna, przybierająca i niszcząca powódź obcych potęg zaborczych. I filar, który próbuje temu stawiać czoła. I coś tam na tym filarze namalowane, niczym napisana wtedy konstytucja, ale już zalane i nieważne pod mulistym zalewem Złych Dziejów ;-)

Nikon D90
Rzeczywistość jest oczywiście bardziej łaskawa od historii - filar mostu Grota-Roweckiego w Warszawie nie został zniszczony przez powódź w roku 2010. Bylem wtedy tam z synkiem aby zobaczył powódź na własne oczy. Przeszliśmy się wtedy także mostem, aby spojrzeć z góry w wiślaną, czekoladową kipiel. 

środa, 2 maja 2012

Zbrukana flaga

Nikon D90
Drugi maja, to jak mało kto wie, święto flagi. Ustanowione po to aby zapewne jakoś połączyć oba majowe święta, które je otaczają. I aby nie trzeba było w tym czasie ściągać flagi z masztu. A tym razem nie pokazuję flagi, jak to robiłem rok temu, ale metaforę flagi sięgającą - jak najbardziej dosłownie - bruku. A dokładniej bruku na Starym Mieście w Warszawie. 

Wystarczy trochę wilgoci aby bruk odbijał pięknie światła nocne - i takiego efektu na pewno nie warto przegapiać. Kolejny przykład na to, że trzeba patrzeć na świat wielowymiarowo i dostrzegać plany zdjęciowe tam, gdzie zwykły amator nie dostrzegłby nic ciekawego.

wtorek, 1 maja 2012

Na rybkę pierwszy maja

Niech się święci Pierwszy Maja! Święto pracy i ludzi pracy, i w ogóle. A na rybkę nam takie święto, kiedy pracy albo nie ma, albo jest jej za dużo? Dla tych, którzy jej nie mają takie święto jest obraźliwe, a dla przepracowanych - drwiące. Więc dla mnich to święto jest na rybkę - do tego czerwoną, robotniczego, pierwszomajowego koloru. Niech więc rybka sobie pływa - po ziemi ;-)

Nikon Coolpix P6000
Te zdjęcie jest zrobione nie przeze mnie, ale przez mojego synka, któremu wypożyczyłem aparat kompaktowy. Cykał on trochę ujęć będąc w gościach u rodziny. I uchwycił właśnie dziecinny termometr na ziemi. I swoje małe nóżki przy okazji też ;-)