piątek, 31 sierpnia 2012

Przerażający port

Nikon D700
I dobiliśmy do skutego lodem portu w Ustce. Wszystko w ramach przerażających zimowych skojarzeń w czasie końca wakacji. Zimowe zdjęcia w porcie, który odwiedza się latem, są na pewno nietypowe i dlatego nie żałuję tego zimowego wyjazdu w lutym 2010 roku. Nietypowy, mroźny i w obliczu wielkich zasp na bocznych wiejskich drogach. I z zimową stacją benzynową fotografowaną o poranku. Miał w sobie urok, może za wyjątkiem samego pokoju w pewnym całorocznym domku wczasowym, którego właścicielka za późno podkręciła ogrzewanie. Na wejściu mieliśmy w pokoju 16 stopni. Prawie się w nocy przeziębiłem z tego powodu. Na szczęście i w tym przypadku "prawie" robiło wielką różnicę ;-)

czwartek, 30 sierpnia 2012

Przerażająca droga

W czasie gdy słońce jeszcze ładnie świeci i chodzimy w koszulkach z krótkimi rękawami, perspektywa przejścia drogą tak bardzo malowniczą, ale mroźną i białą od śniegu jest może nie całkiem komfortowa. Nie jesteśmy jeszcze naturalnie schłodzeni i gotowi na uderzenie zimy. A pogoda nie jest tak upalna aby zimowy obrazek wywoływał w nas pożądane ochłodzenie. Słowem - zimna groza wieje z ekranu ;-)

Nikon D700
A groza ta objawia się na podejściu do twierdzy Srebrna Góra, w której wykonałem całą serię zimowych zdjęć, a w lochach także zdjęcie przewodnika strzelającego z repliki dawnego pistoletu. I aż dziw że akurat udało się wtedy uchwycić moment samego wystrzału. To trochę bardziej gorące wspomnienie z tego jakże zimowego wyjazdu. I jest jeszcze drugie - nietypowe. Bankomat wypłacił mi tam sto złotych w banknotach dziesięciozłotowych. To jedyny taki przypadek jaki dotąd miałem ;-)

środa, 29 sierpnia 2012

Jesienne ostrzeżenie

Wracam do tematu "ostrzegania" przed zimą. Tym razem zdjęcie z Wisły, z samej granicy polsko-czeskiej, zresztą uwiecznionej też w innym poście. Motyw zimowy ale liść jest jesienny w swoich złotych barwach. Czyli takie "ostrzeżenie" przed jesienią i zimą jednocześnie - coś jak szampon i odżywka, tylko że poza prawdziwym "zmyciem głowy" przez ten smutny okres w roku jakoś nie mogę się doszukać elementów odżywczych. Może co najwyżej w magii świąt Bożego Narodzenia i Sylwestrze ;-)

Nikon D700
A tak prywatnie to zdjęcie te kojarzy mi się z chodzeniem po górskim stoku z plecakiem Lowepro Flipside 400 - idealnym na górskie i nie tylko wędrówki fotograficzne. Wydaje się mały z zewnątrz ale jest bardzo pakowny w środku. Spokojnie zmieści tam litrowy termos z kawą, którą mogłem potem pić na górskim stoku. Zresztą niedawno go pokazałem wśród ekwipunku na Szczelińcu :-)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Nutka optymizmu

Zima coraz bliżej - przynajmniej o jeden dzień bliżej od wczoraj kiedy opublikowałem pierwsze ostrzeżenie. A dziś ostrzeżenie subtelne - mgła nad wczesnowiosennymi Bieszczadami. Koniec marca 2006, to bardziej optymistyczny początek wiosny, niż zapowiedź zimy. I jest w tym zamierzona nutka optymizmu. W końcu nawet po najcięższej zimie następuje wiosna :-)

Nikon Cooplix 5700
Stare dzieje i stary aparat - pięciomegapikselowy Coolpix 5700, który zapamiętałem jako wykonujący przepiękne ostre zdjęcia. I kompletna porażka w zakresie zasilania. W Pradze kopiłem do niego grip pionowy, który miał działać także na akumulatorkach niklowo-wodorkowych - ale nie działał, więc musiałem do niego kupować baterie alkaliczne. A sama natywna bateria starczała na niewiele ponad sto zdjęć. Wynik stanowczo za słaby - dzisiejsze aparaty robią na baterii co najmniej kilkaset zdjęć. 

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Pierwsze ostrzeżenie

I oto pierwsze, nieśmiałe, ostrzeżenie o zbliżającej się przykrej porze roku. A raczej połowie roku. Jesień i zima - coraz krótsze dni, coraz cieniej, zimniej i smutniej. A te zdjęcie zostało zrobione już może w nico lepszym czasie, bo na początku lutego, gdy zima zaczyna powoli, przynajmniej w naszej świadomości, ustępować a wiosna jest coraz bliżej. Zresztą samej zimy na tym zdjęciu nie widać. Jedynie smutny zmierzch o godzinie osiemnastej ;-)

Nikon Coolpix P6000
I znów okazuje się, że warto mieć przy sobie aparat dyżurny - w tym przypadku mój ostatni i nieodżałowany Coolpix P6000. To dzięki niemu zrobiłem te zdjęcie w miarę malowniczego zmierzchu. Na szczęście ostatnio odzyskałem swój poprzedni model, ale nie jest ani tak poręczny, ani tak szybki i komfortowy w użyciu jak tamten...

niedziela, 26 sierpnia 2012

Warszawa weekendowo

Aż sprawdziłem kiedy było robione te zdjęcie chmur nad warszawskimi biurowcami. Bo raczej na pewno nie w weekend. A jednak! W niedzielę 23 maja 2010. Bardzo fajny przypadek. No to mi się naprawdę udało uchwycić prawdziwie weekendowe niebo nad Warszawą :-)

Nikon D90
Nie pamiętam już dlaczego byłem wtedy w Centrum, bo nieczęsto się tam pojawiam. Ale była okazja spojrzeć w niebo, to spojrzałem. A potem była okazja chwycić za aparat (choć już nie tak podręczny) to chwyciłem. I znów okazało się, że posiadanie choćby w miarę podręcznego aparatu dyżurnego się bardzo przydaje. tym razem była to - ciężka jak na codzienne noszenie - lustrzanka, ale najlepszy w tej roli byłby mały kompakt. Niestety, mój ukochany P6000 został skradziony, ale ostatnio odzyskałem poprzedni model - który choć większy i cięższy nadal jest bezkonkurencyjny poręcznością wobec lustrzanek ;-)

sobota, 25 sierpnia 2012

Samotność w przejściu w Warszawie

Tytuł nawiązuje do samotności w przejściu w czasie sesji robionej na niespodziewanie całkowicie pustym dworcu kolejowym w Ełku. Tam miałem synka udającego zagubione w tunelu dziecko, a ty mam równie "zagubione" dziecko w pustym rękawie łączącym parking wielopoziomowy z Carrefourem na Bemowie. Skoro miałem przy sobie aparat dyżurny - nie próżnowałem i zrobiłem ujęcie. 

Nikon Coolpix P6000
Niestety po tym aparacie pozostało wspomnienie - skradziono mi go. Ale odzyskałem poprzedni model podarowany rodzinie - Coolpix 8400. Mniejsza matryca (8 zamiast 13 megapikseli) ale profesjonalny sprzęt, nawet mający filtr UV założony na obiektyw. Tyle że większy i wolniej nagrywający zdjęcia - na kartach CF zamiast na SD jak nowsze modele. 

Miałem na szczęście kartę 12 GB z nieużywanego D200 więc zamieniłem 4 GB kartę z tego kompaktu z nieużywaną lustrzanką. Co prawda mam dwie 32 GB karty Pretec, ale nie mam zaufania do tej firmy jej karty nie raz mi się zawieszały psując sesje fotograficzne (ostatnio w czasie zejścia ze Szczelińca Wielkiego). Wolę więc zdecydowanie bardziej zaufane i niezawodne karty SanDisk ;-)

piątek, 24 sierpnia 2012

Za potwierdzeniem odbioru

Nikon Coolpix P6000
Odbieranie przesyłki na poczcie jest okazją do improwizacji która może być fotograficznie ciekawa. Mój synek zabrał nieco naklejek z poczty a potem w samochodzie wpadłem na pomysł aby mu je nakleić na twarz i tak zrobiłem ad hoc sesję zdjęciową. A teraz mogę te zdjęcia zamieścić - za potwierdzeniem odbioru oczywiście ;-)

Podobny motyw, ale na mniejszą skalę, uchwyciłem w Ełku w czasie robienia zdjęcia na wymarłym dworcu kolejowym. Wtedy nakleiłem dziecku cenę od Coca-Coli na czole.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Dokumentacja ekologicznych śmieci

Nikon D3X
Co innego uchwycić jednorazowe opakowanie będące zabawką ad hoc w rękach dziecka stworzoną, a co innego zrobić portret torbie o treści ekologicznej, leżącej na ziemi. Hasło "Razem chrońmy środowisko" i wielki napis "Ziemia" na samej reklamowce - leżącej na ziemi właśnie. Wymarzony, symboliczny motyw ekologiczny. I dlatego nie zastanawiałem się, ale wyjąłem aparat fotograficzny (schowany już po zrobieniu zasadniczych zdjęć - gdyż wracałem już z wyprawy) i sportretowałem "śmiecia". A w miejscu w którym ta reklamówka spoczywała (lub niedaleko od niego) biegnie teraz trasa prowadząca do Mostu Marii Skłodowskiej-Curie. 

środa, 22 sierpnia 2012

Dokumentacja śmieci

Nikon D700
Czasem się tak zdarza, że robiąc zdjęcie w czasie jakiejś wyprawy dokumentujemy przy okazji śmieci. I to nie śmieci leżące gdzieś na ulicy, czy wysypujące się z przepełnionego kosza. Lepiej - śmieci trzymane w ręce. I to najczęściej przez dziecko :-) Bo osoba dorosła do zdjęcia raczej śmieci trzymane w ręce gdzieś odstawi. A dziecko traktuje takie pudełko do wynoszenia jedzenia jako tymczasową zabawkę. I pozuje z nią. Tak jak to miało miejsce w Ciechocinku, w czasie improwizowanej, wieczornej wyprawy, przy okazji powrotu znad morza. W tym samym dniu, ale później, zrobiłem między innymi prezentowane na tym blogu zdjęcie nocne.

wtorek, 21 sierpnia 2012

Fotograficzny obiad

Nikon D200
Spożywanie obiadu też może być ciekawe fotograficznie, jeśli zjada się go na przykład w jednej miłej knajpie na Gubałówce. A są tam poumieszczane zabawne postacie siedzące pod sufitem. I można im cyknąć jakieś zdjęcie. Tak przy okazji czekania na zupę czy drugie danie :-) Z tą knajpą wiąże się jeszcze takie wspomnienie, że raz jedząc tam obiad doładowywałem baterię w aparacie - to był chyba D200 a ja być może nie miałem wtedy zapasowej baterii albo była także wyczerpana. Co zresztą byłoby z mojej strony  nieprofesjonalne - gdy zapasowa bateria jest wyczerpana, to należałoby oczywiście ją naładować bez czekania na rozładowanie się kolejnej. Tak czy inaczej, coś tam ładowałem. A może telefon? Już nie pamiętam :-)

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dezorientacja w sklepie

Nikon D200
Co tu robić? Co to wybrać? Co oglądać? Dziecko w sklepie fotograficznym na moim osiedlu. A było co oglądać - nie tylko aparaty w szafkach za szkłem, ale także cały rząd toreb fotograficznych i plecaków wystawionych na ziemi, które można było dotknąć. I szereg statywów fotograficznych na podłodze rozstawionych, niczym pluton żołnierzy ;-) Wybierając się na spacer z dzieckiem wpadłem do sklepu - już nie pamiętam po co. Może kupić jakiś dodatkowy gadżet, a może zapytać o jakiś inny. I przy okazji zrobiłem synkowi zdjęcie aparatem przeznaczonym do focenia na spacerze. Tym razem chyba zapowiadał się lepszy spacer bo zabrałem Nikona D200 zamiast standardowego Coolpixa 8400. 

niedziela, 19 sierpnia 2012

Ptak stoi

Nikon D90
Weekend biegnie. A ptak stoi. Soi - jak ot ptak. Ptaki, jak wiadomo, lubią stać. No więc ten ptak stoi. I dodatkowo jest to różowy ptak, więc może budzić rożne różowe skojarzenia. Ale faktem jest - bezsprzecznym - że nadal stoi. Nad wodą. Foka, pokazywana wczoraj, zapewne już by przepłynęła przez pół Atlantyku w czasie gdy ten ptak stoi. Bo stoi. Tym razem obrazek z warszawskiego ZOO. W sumie banalny i zestawiony z mostem pokazywanym przedwczoraj oraz wczorajszą foką. Coś w rodzaju metafory zatrzymania się czasu pod koniec weekendu, czy może zatrzymania się samego weekendu. Pora wyhamować odpoczynek, niedługo znów praca. Więc można stać i gapić się w swoje różowe odbicie ;-)

sobota, 18 sierpnia 2012

Foka płynie szybko

A skoro już weekend to można się przenieść kilkaset kilometrów na północ od Warszawy do helskiego fokarium i zobaczyć jak szybko płynie foka. Akurat mamy sierpień, wakacje, zatem foczki pływają sobie w najlepsze - ale mnie tam nie ma. Niestety. No cóż, będą jakoś musiały tam radzić sobie beze mnie ;-)

Nikon D200
Zabawne, ale zdjęcia wakacyjne wkurzają najbardziej nie w czasie wprost przeciwnym - czyli jesienią gdy pogoda jest kiepska i zimowa depresja daje się we znaki. Najbardziej wkurzają latem, gdy wiemy jak pięknie jest - ale nie możemy być w tym miejscu z przyczyn, jak to się pięknie mówi, obiektywnych. I takie obiektywne przyczyny mają miejsce w tym roku właśnie ;-)

piątek, 17 sierpnia 2012

Czas płynie wolno

Nikon D90
A do weekendu jeszcze trochę i czas płynie wolno. Niczym powolna Wisła. Ale na tym zdjęciu była to Wisła raczej niszczycielska, w czasie słynnej powodzi w 2010 roku. Wybrałem się w tedy z synkiem nad Wisłę aby z mostu Grota-Roweckiego popatrzyć na spienione fale czekoladowej rzeki. Można też było - pod mostem - przekonać się na ile rzeka przybrała. Prawie całe graffiti na słupach mostu przykryte, słupy zalane nieomal po sam wierzch. A przecież doskonale pamiętam jak wygląda to w czasie niskiego stanu rzeki i bylem w stanie wyobrazić sobie ogrom masy wody jaka wypełniła to koryto. Nieczęsto zdarza się abyśmy w tak plastyczny sposób mieli pełne wyobrażenie o sile wody ;-)

czwartek, 16 sierpnia 2012

Czyste zmęczenie

W oczekiwaniu - powolnym - na weekend. Czyste zmęczenie. Ale nie dziwi, gdy się siedzi lub stoi kilka godzin w oczekiwaniu na moment który trwa niecałą minutę. Ludzie mogą się poczuć zmęczeni i siedzieć sobie na ulicy. Bo - jak się domyślamy - ulica była zamknięta dla ruchu samochodów w tym Bardzo Ważnym Dniu. 

Nikon D90
A był to dzień przejazdu konduktu z ciałem prezydenta Kaczyńskiego po katastrofie smoleńskiej. Kilka godzin oczekiwania, stania w miejscu po to aby w kluczowym momencie móc zrobić około dwudziestu zdjęć. Ale tak bywa z robieniem dokumentacji fotograficznej - czasem przygotowania i oczekiwania nieporównywalnie przekraczają czas wykonania samej sesji zdjęciowej. W plecaku miałem Nikona D700 ale w sumie wszystkie zdjęcia zrobiłem jedynie "spacerową" dziewięćdziesiątką :-)

środa, 15 sierpnia 2012

Czysta praca

Czysta praca - czysta destylacja czy jakoś tam... Coś się w rafinerii destyluje, oddziela, rafinuje, zmienia, tworzy - w a konsekwencji na tym zarabia. Kolejna metafora ciężkiej pracy - i niech nas nie zmyli nocna pora. Rafineria działa. Tak jak działa jej oświetlenie. Zresztą widać że ie tylko działa, ale także dymi :-)

Nikon D90
Rafineria Anvilu we Włocławku. Przejeżdżałem obok niej kilka razy, ale jakoś nie było warunków do wykonania zdjęć. Jechałem bowiem z rodziną, w czasie Bardzo Ważnego Powrotu z wakacji. Ale pewnego razu jechałem w sposób Mniej Galopujący i mogłem zatrzymać się aby pstryknąć parę fotek. Opłacało się.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Robota pali się w rękach

Wtorek, tydzień roboczy trwa w najlepsze i robota dosłownie pali się w rękach. A my biegamy jak poparzeni. Gorąca motywacja i gorąca praca. I cieple słowa szefa. A my zapaleni do kolejnych zadań. I trochę czasem nam umyka, że nasze życie też powoli spala się na popiół. A diamentu w nim jakoś nie widać ;-)

Nikon D90
Będąc w Wiśle wybrałem się na spacer do lasu, na przełomie zimy i wiosny, i trafiliśmy tam z synkiem na wypalanie gałęzi przez pracownika leśnego. Idealny motyw leśnego pożaru - w realnym świecie kontrolowanego, a w kadrze mogącego wyglądać znacznie groźniej ;-)

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Za co się zabrać?

Nikon D200
Nowy tydzień - i pewnie mało kto lubi poniedziałki. A tu trzeba się za coś zabrać. Najlepiej za coś bardzo pożytecznego. Albo udawać, że się robi coś pożytecznego - to dla tych lepiej opłacanych rodaków, którzy rządzą nami w rządzie. A dla innych zostaje chwila refleksji nad pracą w kolejnym wspaniałym tygodniu roboczym ;-)

Fotografowanie dzieci na spacerze nie zawsze musi być banalne. Czasem dziecko jest w stanie nawet mimowolnie pozować do ciekawszego ujęcia. Ale raczej nie będzie to maiło miejsca w czasie intensywnego ruchu, bo wtedy trudno uchwycić te prawdziwe żywe srebro ;-)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział Kościoła od państwa

A skoro niedziela, to i temat kościelny - żeby nie było że dnia świętego nie święciłem. A niech będzie rozdział Kościoła od Państwa. Takie symboliczne zdjęcie. Kościół - jak najbardziej dosłowny na zdjęciu - w dodatku czarny (jak to się popularnie księży określa). A nad nim niebo - taki symbol Państwa, bo rządzący państwem hojnie rzucają niebiańskie obiecanki dla wyborców :-)

Nikon D200
Można też to zdjęcie zinterpretować jeszcze bardziej dramatycznie - jako rozdziału Kościoła od nieba, od boskości. Jako diabelski Kościół - bo czarny i sylwetkowy, plaski, i dwuwymiarowy. I niebo - wiadomo, że Boskie - nad Kościołem i daleko ponad nim. Także w sensie odległości moralnej, wykraczania poza kościelną (przyziemną) naukę - w tym przypadku symbolizowaną przez ujęcie z perspektywy żabiej. 

A tak prywatnie to jest stary kościół w Licheniu, sfotografowany moją pierwszą lustrzanką w czasie jednej z pierwszych wycieczek w te miejsce, które nieodmiennie jest dla mnie kopalnią zdjęć - zrobiłem ich tam już kilka tysięcy.

sobota, 11 sierpnia 2012

Droga dokąd?

Wczoraj była droga donikąd a dziś jest droga "dokąd?". No bo z jednej strony ta droga gdzieś prowadzi - i nawet przeszedłem się nią ze dwa kilometry - ale w zimie i w śniegu też niejako prowadzi donikąd. Tylko amator spaceru lub fotografii pójdzie nią brnąc w zaspach tylko po to aby sfotografować na końcu drugi ośnieżoną ambonę.

Nikon D90
No ale warto było się przejść i porobić zdjęcia. Podobnie jak było warto w tym samym miejscu zrobić serię nocnych fotografii z latarkami (na blogu opublikowałem trzy zdjęcia: drogi oświetlonej w poprzek, podświetlonego przydrożnego drzewa oraz drogi oświetlonej daleko).  A poza tym to przyjemne z pożytecznym - dobrze spalone kalorie i równie prawidłowo wypita zrobiona w pensjonacie kawa ;-)

piątek, 10 sierpnia 2012

Droga donikąd

To nie droga, żeby było jasno, ale pomost. Ale może symbolizować drogę - właśnie donikąd. I żeby było jasno jest trochę podświetlenia trzcin po lewej stronie. Ale nie odbierajmy tego jako metaforę jasnych, albo co gorsza świetlanych, intencji lewicy. To kwestia przypadku. Akurat ta strona została oświetlona.

Nikon D700
Zabawy fotograficzne z latarkami są moim hobby od jakiegoś czasu. A gdy nie liczyłem się z kosztami, wydałem dobre kilka tysięcy złotych na zakup odpowiednich latarek. Niestety jedna czy dwie raczej nie wystarczą. A muszą to być latarki w miarę małe i bardzo jasne. Czyli kosztowne. Ale za to jest potem co oglądać na zdjęciach, prawda? ;-)

czwartek, 9 sierpnia 2012

Szatan z pierwszej klasy

Nikon D90
Niesamowite efekty może uczynić na zdjęciu dziecko, tym mrugnięciem swoim - jakby to napisał Jan Kochanowski. Z bliska wydaje się niczym mały szatan - mieć diabolicznie podkrążone oczy. Ale na miniaturce te samo zdjęcie wygląda już inaczej - oczy są zamknięte. A metoda jego zrobienia jest równie banalna - długi czas ekspozycji i mrugnięcie okiem w wykonaniu modela :-)

Czasem nieplanowane (i teoretycznie psujące zdjęcie) efekty mogą dawać bardzo ciekawe skutki. A zdjęciu nadawać symboliczny wymiar. Do tego jeszcze ten "diabelski" czarny Macintosh. Brakuje jeszcze ogniska na podłodze w tle i piekielny wymiar byłby w pełni ukazany ;-) 

środa, 8 sierpnia 2012

Aniu czas na Colgate

Nikon Coolpix 5700
Zapewne niektórzy z nas pamiętają reklamę z nieśmiertelnym hasłem "Aniu czas na Colgate". Na tym zdjęciu można by do niej nawiązać - symbolicznie obnażając polityczne kłamstwa. Bo nie Ania, ale dzieciak płci odmiennej. I nie na Colgate, bo używał - moim zdaniem zdecydowanie najlepszej - pasty Elmex, a do jej używania się nie woła. No i wreszcie w ogóle nie miał myć zębów, ale bawił się szczoteczką. Ale "politycznie" byłoby wołać Anię ;-)

A dla mnie to byłoby hasło "Maćku, czas na Coolipxa". Dokładnie Coolpixa 5700 - pięć megapikseli i naprawdę ostre, przyjemne zdjęcia w porównaniu do modułu w kamerze wideo Sony jaki miałem poprzednio. Hasło ówczesne, ale także zabawnie aktualne dzisiaj, bo kilka dni temu odebrałem od rodziny podarowanego im Coolpixa 8400 (8 megapikseli) - w miejsce skradzionego mi jakiś czas temu Coolpixa P6000. Dzięki temu będę znów miał jakiś "niewielki" (w stosunku do lustrzanek) aparat dyżurny. 

wtorek, 7 sierpnia 2012

Powrót do pracy

Dla jednych wielka tragedia, dla innych celebracja, a dla kolejnych - praca. Tak się objawiała przedsiębiorczość rodaków po tragedii 10 kwietnia. Na zapotrzebowanie rynku trzeba było odpowiadać - i dlatego paleta kwiatów i zniczy ciągnie się (chociaż nie sama) po Krakowskim Przedmieściu. Nie jest to może powrót Jedi, ani też zbyt szybki Kontratak Imperium - ale na pewno jest to Nowa Nadzieja ;-)

Nikon D90
A dla mnie to też powrót do pracy przy moim blogu. Odchudzonym z poprzedniej potrójnej formuły - tak jak sam się odchudzam z mojej wagi, choć nie potrójnej ;-) I przy blogu sprowadzonym do charakteru czysto fotograficznego i eksploratorskiego :-)

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Porządki na blogu

Blog autorski został zmieniony. Formula potrójnego bloga, zawierającego eseje i notki komentatorskie została zarzucona. Pozostawiłem jedynie część fotograficzną, traktując resztę jako sztuczny i przez to na dłuższą metę niekomfortowy w pisaniu dodatek. Przez blog przeszła więc jakby ulewa, która zmyła jedną trzecią notek. Ale mam nadzieję, że dzięki temu będę mógł go prowadzić bardziej komfortowo w przyszłości ;-)

Nikon D700
A na zdjęciu widać mój ekwipunek fotograficzny (plecak ze sprzętem oraz parasol) suszący się po deszczu na szczycie Szczelińca Wielkiego. Parasol jest także elementem wyposażenia fotograficznego, specjalnie zakupionym do fotografii. Model trekingowy, ręczny, ale szeroki (122 cm szeroki - w więc dobrze chroniący ukryty pod nim sprzęt) i zaopatrzony w wygodną piankowatą rączkę, najadającą się do wielogodzinnego trzymania w ręce. I też schnie, jak mój blog po dokonanych na nim porządkach ;-)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Ssanie i iskrzenie

Nikon D200
Iskrzenie i ssanie, spawanie i ssanie - z grubej rury. I odessanie iskier w niebyt wentylacji. I spawanie i ssanie i spawanie. I układanie z metalu domku dla ptaków niczym budowli z kart. Pancerny domek dla ptaków, których nie ma. Czyli piec ;-)

Pleszew, fabryka kotłów. Spawanie, iskry - słowem praca wre. Zdjęcia wykonane równolegle do sesji robionej przez innego fotografa oraz ekipę filmową. Epoka Nikona D200, jeszcze z niewielkim aluminiowym statywkiem, bez wygodnego i stabilnego bez profesjonalnego statywu Manfrotto 190 ProB. Ale Nikon D200 nawet bez statywu zdawał egzamin bardzo dobrze :-)

sobota, 4 sierpnia 2012

BTS w towarzystwie

Wystarczyło się przesunąć o metr czy kilka metrów i nieco inaczej uchwycić z dołu ten sam BTS - a jak zupełnie inaczej się on prezentuje "ubrany" dodatkowo w kawałek ogrodzenia o róg budyneczku zawierającego sprzęt łącznościowy. Już BTS nie wydaje się tak rozpaczliwie goły i ubogi jak na wczorajszym zdjęciu...

Nikon D90
Dosłownie metr lub kilka metrów - a już zupełnie inne wrażenie. warto o tym pamiętać wykonując zdjęcia - na ogół przemieszczenie się i ponowne wykonanie fotografii nic nas nie kosztuje, a efekty mogą być naprawdę o wiele lepsze ;-)

piątek, 3 sierpnia 2012

Goły BTS

A teraz przedstawiam dwa zdjęcia wykonane już w technice cyfrowej. Base Transceiver Station czyli maszt GSM - ten akurat przy runach zamku w Nowym Mieście Lubawskim. Na tym zdjęciu maszt jest goły - czyli pokazany jako sam maszt, bez niczego dodatkowego. Porównajmy te zdjęcie ze zdjęciem jakie zaprezentuję jutro ;-)

Nikon D90
Czasem dwa zdjęcia wykonane w tym samym miejscu potrafią znakomicie pokazać różnice w kompozycji obrazu. Tak się też stało w tym przypadku, ale zauważyłem to dopiero porównując zdjęcia na ekranie komputera i zastawiając się nad tym - w czasie samego robienia zdjęć rzadko kiedy się w tym orientujemy ;-)

czwartek, 2 sierpnia 2012

Zachód raz jeszcze

A ten zachód słońca został zrobiony nad jeziorem Łaśmiady. I to jest ostatni analogowy zachód słońca jaki mam w zdjęciach wybranych do publikacji na blogu :-) A po nim już tylko będą cyfrowe zachody słońca ;-)

Zenit TTL
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich starych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.

środa, 1 sierpnia 2012

Puszek raz jeszcze

I jeszcze raz Puszek którego wygrzebałem w zdjęciach analogowych. Takie ostatnie zdjęcie dla przypomnienia jak wyglądał mój pies ;-) I widać jak pięknie szwankowała migawka szczelinowa w paracie :-)

Zdjęcie analogowe
Ta notka została umieszczana na blogu ex-post, dla wypełnienia pominiętych wcześniej w pisaniu bloga dni. Wypełniam je prezentując serię moich starych zdjęć analogowych, wykonywanych w latach osiemdziesiątych.