czwartek, 31 października 2013

Nadzieja na nie zakopanie

Nikon D700
Dziś mała nadzieja na nie zakopanie się - a raczej na nie utonięcie w błocie. W czasie jazdy po tak błotnistej drodze raczej nie utoniemy w niej rowerem, ale można się poślizgnąć i po prostu wywalić. Do wyboru - ba brudną błotnistą drogę, albo do jeszcze głębszej kałuży po boku drogi. Lepiej mieć więc nadzieję na to, że dojedziemy bez takich atrakcji.

Droga w Parku Leśnym Bemowo wczesną wiosną 2013. Poznać to można łatwo po użytym do zdjęcia aparacie - zamiast do tej pory zabieranego na podręczne wyprawy fotograficzne Nikona D90 jest Nikon D700. Niestety D90 został sprzedany jako pierwszy, ale nie ostatni. Obecnie został tylko stary aparat kompaktowy, z którego zdjęcia pokaże za 3 dni w kontynuacji serii.

środa, 30 października 2013

Mała nadzieja

Dziś zaczynam mini cykl o nadziei w małym wykonaniu - czyli małej nadziei. Nadzieja może być mała, ale wiązane z nią marzenia - mogą być wielkie. Nadzieja może być mała ze względu na tak zwane przytłaczające życiowe okoliczności, których jesteśmy świadomi. A może - dzięki Bogu - za bardzo świadomi niekiedy i zbytnio je wyolbrzymiamy. Może czasem jest łatwiej, niż nam się wydaje. Dziś jako przykład tej nadziei delikatny czerwony kolor liścia jeszcze zielonego. 

Nikon D90
Czerwony kolor skojarzył mi się z dojrzałym, smacznym jabłkiem - zaś zielony z gorzkim i niedojrzałym. Stąd w tej interpretacji kolor czerwony na liściu nie kojarzy się z obumieraniem i smutkiem, ale ze słodyczą i rześkością. A kolor zielony zamiast kojarzyć się z życiem - tu kojarzy się z gorzkością i niesmakiem (w sensie kulinarnym). Zaś prezentowane zdjęcie pochodzi z Parku Leśnego Bemowo w czasie jednej z wypraw zimowych, dawno temu, bo jeszcze z moim Nikonem D90.

wtorek, 29 października 2013

Pęknięty most

A na koniec coś naprawdę ciepłego (koniec kwietnia) - pęknięty most. Oczywiście to tylko pęknięcie symboliczne, wiadomo że most jest po prostu tak zbudowany. Ale przecież nie o dosłowne jedynie pęknięcia w tej mini serii chodzi. A Most Marii Curie-Skłodowskiej ma takie pęknięcia dwa - bo składa się z trzech mostów (dwóch drogowych i jednego tramwajowego). Ponieważ zaś te pęknięcie jest gładkie i proste - więc zostawiłem je na koniec jako najbardziej optymistyczne. Zresztą z tym mostem związane jest także prawdziwe pęknięcie, o którym piszę dalej ;-)

Nikon D700
Z wyprawą rowerową w okolice tego mostu wiąże się pewna pouczająca historia. Być może wydarzyło się to nawet tego dnia, kiedy robiłem te zdjęcie, albo niedługo potem. Po sfotografowaniu mostu zjechałem nad samą Wisłę - ale ponieważ zjazd był wyboisty, więc sprowadziłem rower. Wracając podjechałem rowerem - poruszałem się po innej drodze. Ale na tej drodze pełno było wgniecionych w ziemię nazwożonych śmieci, prawie jak na śmieciowym wysypisku. I dętka w rowerze przebiła się jakiś ostrym drucikiem. Gdybym prowadził rower, to pod ciężarem samego roweru zapewne nie nastąpiłoby przebicie. Warto o tym pamiętać i w tak niebezpiecznym (dla dętek rowerowych) terenie lepiej przejść się prowadząc rower niż potem wymieniać dętkę i stracić czas. Dętkę miałem co prawda zapasową w plecaku, ale szkoda i czasu, i dętki ;-)

poniedziałek, 28 października 2013

Pęknięte niebo

Przechodzimy do cieplejszych (pozornie) dni i do pękniętego nieba. Gołe gałęzie drzewa mogą wydawać się rysami na niebieskim i gładkim niebie. A jako pęknięcia nieba prezentują się bardzo okazale. Coś bardzo wielkiego musiałoby uderzyć w niebo aby tak pięknie popękało. Pęknięte to niebo czy nie - wydaje się że przynajmniej przeszliśmy już do znacznie cieplejszych dni, niż pokazywane wczoraj.

Nikon D700
A okazuje się, że to nieprawda, bo te zdjęcie jest zrobione dokładnie tego samego zimowego dnia, co pokazane wczoraj zdjęcie tarczy. Ale aparat patrzy w górę, w niebo, zaś pogodne niebo kojarzy się przede wszystkim z ciepłą porą roku - może dlatego, że podświadomie zakładamy, iż operacja słoneczna roztopiła już dawno wszystkie śniegi. Faktem jest, że śniegu było pod dostatkiem na ziemi. Na drzewach też można się go dopatrzyć.

niedziela, 27 października 2013

Pęknięcie tarczy

Nikon D700
Trudno jest mówić o pęknięciu tarczy strzelniczej w tym dziś pokazanym na zdjęciu przypadku. To po prostu nawiązanie do tytułu całej serii prezentowanych zdjęć. Tarcza jest po prostu bardzo mocno podziurawiona, bo taka jest jej rola. A po tym pracowitym podziurawieniu została użyta jako zakrywka dziury w płocie. Pewnie po to aby bezpańskie psy się tam nie przedostały. Choć niedaleko od tego miejsca (nieco wcześniej tego samego dnia, w niedalekiej odległości) zrobiłem także zdjęcia zimujących dzików.

Na terenach Parku Leśnego Bemowo jest wiele obiektów wojskowych lub  obecnie post wojskowych - w końcu kiedyś był to wyłącznie obszar wojskowy. Należą do nich także co najmniej dwie strzelnice wojskowe. Płot jednej z nich biegnie przy torach prowadzących od Huty Warszawa, którędy niejednokrotnie przechodziłem. I w czasie wypatrywania detali do zdjęć na torach lub podkładach kolejowych czasem warto było czasem spojrzeć także na bok - a w zimie taka ciemna tarcza zakrywająca dziurę w płocie jest doskonale widoczna na tle białego śniegu :-)

sobota, 26 października 2013

Pęknięcie naturalne

A tym razem, pozostając w klimacie zimowym, mamy pęknięcie naturalne - na tyle na ile je widać spod śniegu. W dodatku pień porastają grzyby i to zapewne je chciałem uwiecznić. Choć, jak widać, uwieczniłem je w szerszym kontekście całego pieńka. Tak dla obramowania centralnego punktu fotografii ;-)

Nikon D700
Kolejny przykład zimowego detalu ze spaceru po Parku Leśnym Bemowo - ten bardzo duży las pełen jest detali których w klasycznym parku próżno by wyszukiwać. A jeden z odcinków tego lasu przypomina mi nawet górski las - zawsze kiedy jadę tam rowerem czuję się jak u podnóża Tatr ;-) I nie mam pojęcia skąd bierze się te wrażenie - może z rodzaju drzew?

piątek, 25 października 2013

Pęknięcie zakryte

A to inne zimowe pęknięcie, tym razem lodu pokrywającego coś w rodzaju wielkiej kałuży - bo trudno nazwać stawem coś okresowo zalane wodą o głębokości może maksymalnie pół mera. Zapewne ktoś wrzucił coś na lód, pękło, a potem ponownie zamarzło - zatem jest to pęknięcie zakryte. Raczej nie było to uderzenie meteorytu, bo lód by wyparował i byłby piękny przerębel ;-)

Nikon D700
Nawet na lodzie można znaleźć coś ciekawego do sfotografowania - i nie musi to być uwięziony w nim patyk czy roślina. Trzeba tylko przywyknąć do wypatrywania detali w czasie spaceru. Nie jest to może początkowo łatwe, ale po pewnym czasie oko same przyzwyczaja się do ich wyszukiwania - i taksuje się otoczenie. A naprawdę warto ;-)

czwartek, 24 października 2013

Pęknięcie na całego

Nikon D700
Dziś zaczynam mini serię o pęknięciach, nie zawsze w pełni dosłownie rozumianych. Na początek pęknięcie na całego - czyli jak najbardziej dosłowne. Pień drzewa ścięty, ale pęknięty. Zapewne pęknięty po ścięciu, w końcu jest zima - choćby zamarzająca woda mogła go po prostu rozerwać. Trudno zresztą dociekać przyczyn - nie jest ona istotna. Ważne, że mamy tutaj piękne  pęknięcie. 

Detal ze spaceru zimowego po Parku Leśnym Bemowo - w tym sporym lesie jest prowadzona gospodarka leśna i planowy wyręb, a ja nie raz fociłem detale ze stosów pociętego drewna. Często były to różne numery wypisane na drewnie, ale czasem sam pieniek nadawał się do ciekawego ujęcia. 

środa, 23 października 2013

Czekanie na start

I na koniec jedyne nie "oszukane" zdjęcie z tej mini serii - czekanie na start. Rower faktycznie czeka na start. Choć - w pewnym sensie - te zdjęcie także jest oszukane. Start kojarzy się bowiem bardziej z początkiem czegoś, a nie ze wznowieniem. A w tym przypadku byłoby to wznowienie drogi, start po krótkim odpoczynku. Ale zawsze to jednak start - choć może po prostu mniej spektakularny ;-)

Nikon Coolpix 8400
I znów dotarliśmy do ery obecnie używanych aparatów - a raczej aparatu. I w chwili pisania tej notki (sierpień) wykorzystałem zdjęcie z ostatniej, najświeższej sesji fotograficznej. Rzadko się zdarza aby wykorzystać zdjęcie sprzed  kilku dni. A w sierpniu jeździłem rowerem na tyle często że mogłem walczyć o pobicie miesięcznego rekordu wszech czasów w przejechanym dystansie. 

wtorek, 22 października 2013

Czekanie na zapełnienie

Opuszczamy zimę i pokazujemy kolejne "oszukane" zdjęcie - czekanie na zapełnienie, oczywiście parkingu. Teoretycznie jest to możliwe - w praktyce nie bardzo, bo ten parking jest drugim, położonym na zapleczu bemowskiego Tesco, a więc rzadziej odwiedzanym - i stąd mała szansa aby kiedykolwiek zapełnił się choćby w połowie. Co nie przeszkadza mu oczywiście czekać na zapełnienie ;-)

Nikon D700
Rzadko się zdarza aby robić zdjęcia z tak wysokiej perspektywy. Jeśli nie są robione z klatki schodowej jakiegoś bloku, to raczej potrzeba do tego wizyty w czyimś mieszkaniu. W tym przypadku robiłem dokumentację wykończenia apartamentu położonego na ostatnim piętrze bloku koło parkingu - i mogłem uchwycić prywatnie także kilka widoków zza okna. 

poniedziałek, 21 października 2013

Czekanie na ruch

Skoro jestem przy zimowych tematach, to kolejny "oszukany" przykład czekania - bowiem jest to czekanie na ruch. Znów nie do końca prawdziwy przykład, bo zapewne pod lodem coś tam płynie - a więc ruch się odbywa, ale nie na powierzchni. Czekamy więc nie tyle na ruch, co na ruch oficjalny, powierzchniowy, widoczny. Ale - jak to często bywa - to czego nie widzimy zdaje się w ogóle nie istnieć ;-)

Nikon D700
Detal ze spaceru torami prowadzącymi z Huty Warszawa poprzez Park Leśny Bemowo. Nie tylko śrubki na torach nadają się wtedy do fotografowania - można trafić na inne detale czy motywy do zdjęć.  Kto wie czy ten mały strumyk zwróciłby uwagę latem - w zimie jednak był ciekawym obiektem do uwiecznienia. 

niedziela, 20 października 2013

Czekanie na upadek

Zacząłem pustą (w teorii) a zapisaną (w praktyce) pocztówką, więc dziś przejdę do bardziej dramatycznego przykładu - czekanie na upadek. I znów to przykład po części nieadekwatny, tak jak wczorajsze pocztówki. Bo prezentowane dziś liście mogę opaść, ale jeszcze daleko im do tego, trzymają się mocno jak przysłowiowe "Chińczyki". Ale opaść - kiedyś - mogą. I znów symbolika interpretacji rozmija się z praktyką ukazaną na zdjęciu ;-)

Nikon D700
Jeden z zimowych detali sfotografowanych w Parku Leśnym Bemowo podczas jednego ze spacerów w czasie ostatniej zimy. Szkoda tylko, że w czasie najbliższej zimy nie be∂ę już zapewne dysponował żadną lustrzanką - zatem będę miał o wiele gorsze warunki do wykonywania jakichkolwiek zdjęć. 

sobota, 19 października 2013

Czekanie na wpis

Tak się składa, że czekam na załatwienie pewnej sprawy - dlatego postanowiłem zrobić mini cykl o czekaniu. Na początek - czekanie na wpis. Ilustracja jest odwrotna do opisywanego konceptu - kartki pocztowe na zdjęciu są oczywiście zapisane, nie czekają na żaden wpis. Gdyby czekały, byłyby zapewne ułożone na płasko, a nie rozłożone w formie "wystawy". Ale tu chodzi nie o dosłowny przekaz, lecz o symbolikę :-)

Nokia N900
Jedno z ostatnich zdjęć zrobionych Nokią N900 na początku stycznia. Potem, w czasie jednego z dłuższych spacerów, aparat zaparował pod ciepłą kurtką i nie dało się robić zdjęć. Po pól roku wymieniłem aparaty w telefonie (wkładało się go do płyty głównej telefonu dosłownie jak klocek, sam to widziałem) ale jakość zdjęć z tego telefonu była już gorsza od Samsunga GT-S7562 jakiego równolegle używam. 

piątek, 18 października 2013

Powoli jak topniejący śnieg

I na koniec nawiązanie do zimowej scenerii przejeżdżającego wczoraj powoli pociągu. Więc dziś mamy powoli jak topniejący śnieg. A ten śnieg faktycznie zaczyna topnieć 7 kwietnia tego roku na warszawskim Forcie Bema. To już ostatnie podrygi śniegu w tym sezonie. Niedługo potem już prawie go nie było. I nadeszła długo oczekiwana wiosna. To zarazem jest optymistyczne, ciepłe podsumowanie mojego mini cyklu o różnego rodzaju powolności.

Nikon D700
Faktycznie ostatnie śniegu stopiły się w mojej okolicy dopiero pod koniec kwietnia - były to resztki wielkich kilkumetrowych hałd śniegu na parkingu przy Tesco na Górczewskiej. Zwożono ta śnieg ściągany z dachu supermarketu i hałdy topiły się powoli. Na dworze od dwóch tygodni już nie było śniegu, ale bezwładność termiczna tych mas sprawiała że topniały powoli. Ostatnie resztki zimy znikły dopiero na kilka dni przed majowym długim weekendem. 

czwartek, 17 października 2013

Powoli jak pociąg

Tym razem zmieniamy środek transportu i nasza powolność porusza się po lądzie - powoli jak pociąg. Faktycznie, to nie jest TGV ale PKP Cargo wiozący puste lub pełne wagony z Huty Warszawa. tak czy owak jedzie zawsze powoli, jakie 30 kilometrów na godzinę. Takiemu to się nie spieszy, ale faktycznie czasem lokomotywa ciągnie długi skład wagonów. 

Nikon D700
W czasie spacerów po Parku Leśnym Bemowo fotografowałem nie tylko pociągi, ale także detale na torach. Po prostu wszystko co przyciągało moją uwagę. Ale teraz gdy parzę na te zdjęcia, przypominają mi się używane wtedy lustrzanki, które potem niestety musiałem jedna po drugiej sprzedać. I zostałem obecnie jedynie ze starym aparatem kompaktowym. Ale dobre i to. Wykonane przez niego zdjęcie (promu) zmieściłem chociażby wczoraj na blogu. 

środa, 16 października 2013

Powoli jak prom

Skoro powoli jak rzeka - to tym bardziej powoli jak prom na rzece. Ale tym razem rzeka jest o wiele szersza, bo to Wisła na warszawskim odcinku, na Młocinach. Kursuje tam w sezonie letnim prom przewożący rowery na Żerań. Akurat nie płynąłem tym promem, ale zrobiłem mu zdjęcie. Faktycznie wydawało się, ze płynie powoli, choć dość szeroką w tym miejscu rzekę przepłynął może w minutę. Czyli aż tak bardzo powolny nie był - może dlatego, że powoli manewrował podczas wypływania i te wrażenie przeniosłem na całą jego przejażdżkę...

Nikon Coolpix 8400
Potem pojechałem na najdłuższą sierpniową wyprawę rowerową - 45 kilometrów. Przejechałem się koroną wałów przeciwpowodziowych nad Wisłą na wysokości Łomianek. Nie była to łatwa droga - na szczycie wałów nie ma wygodnych ścieżek, jechałem po trawiastych wybojach. Do tego straszny skwar. Ale dojechałem w końcu do Jeziora Dziekanowskiego i samego Dziekanowa, a potem wróciłem już wygodnie po płaskim asfalcie do domu - przynajmniej już bez podskakiwania :-).

wtorek, 15 października 2013

Powoli jak rzeka

Dziś zaczynam mini cykl o powolności. Tak się bowiem złożyło, że maiłem problem zdrowotny, który bardzo powoli, ale samoistnie, się rozwiązuje. Nie da się tego przyspieszyć i trzeba cierpliwie czekać. Dlatego postanowiłem dobrać kilka zdjęć pokazujących jak coś może powoli płynąć czy przebiegać. Na początek powolne płynięcie - czyli powoli jak rzeka. Rzeka w zimie zdaje się płynąć jeszcze bardziej powoli, bo choć nie jest skuta lodem, to jednak obecność lodu na brzegach jakby ją spowalnia. 

Nikon D90
Te zdjęcie przedstawia rzekę Bzurę na drodze z Warszawy do Łowicza. A przy okazji to jedna z ostatnich sesji zdjęciowych robionych moją podręczną lustrzanką, Nikonem D90. Potem musiałem ten aparat sprzedać jako pierwszy - i niestety nie ostatni. A zdjęcia zostały jako pamiątki po nim. Jeśli kiedyś odbuduję mój park aparatów, to nie będzie maiło znaczenia. Ale jeśli nie - pozostanie wielki smutek po utraconym sprzęcie...

poniedziałek, 14 października 2013

Dar drogi

A na koniec naszej serii darów - dar drogi. Albo dar perspektywy, planu, celu. Słowem dar przeświadczenia, że mamy sens w tym co robimy i ku czemu zmierzamy. A ma to dodatkowe znaczenie w Dniu Edukacji Narodowej - bo szkoła powinna wskazywać taką drogę uczniom. Może nie tę konkretnie przedstawioną na zdjęciu, ale taką ogólniejszą drogę ;-)

Nikon Coolpix 8400
A droga biegnie od wysypiska śmieci na bemowskim Radiowie, koło zakładu utylizacji odpadków. To element o który zaczepiam w czasie jazdy rowerem naokoło lotniska Bemowo. Tym razem bylem tam na przejażdżce z synkiem. Mój dziewięcioletni lewek dzielnie zrobił ze mną 12 kilometrów naokoło lotniska. Też kawał drogi, jak dla niego ;-)

niedziela, 13 października 2013

Dar optymizmu

Na trzynastego przydałoby się coś optymistycznego - zatem dziś dar optymizmu właśnie. Ot taka optymistyczna zielona plama, a nawet resztki plamy. Ale optymistyczne jest to, że przynajmniej te resztki są. Bo optymizm polega na tym, że jest nawet wtedy gdy nie ma ku niemu zbyt wiele racjonalnych powodów :-)

Nikon D700
Dla mnie data 13 października ma znaczenie szczególne - bardzo dawno temu wydarzyło się wtedy w moim życiu bardzo tragiczne wydarzenie, które jednak zahartowało mnie i w perspektywie zrobiło więcej dobrego niż złego. Dlatego optymistyczne przesłanie w tym nieco smutnym dla mnie dniu jest jak najbardziej wskazane ;-)

sobota, 12 października 2013

Dar bliskości

Kolejny dar - tym razem dar bliskości. Jak dwie szyny ułożone blisko jedna drugiej. Choć w tym przypadku nie tak blisko jak by można było. Ale bliskość w życiu nie zawsze jest taka jaką byśmy chcieli mieć. Czasem coś przeszkadza. Ważne jednak aby ta bliskość była choć częściowa. Bo wtedy można przynajmniej pracować nad jej zwiększeniem, czyli zmniejszeniem dystansu. Zwiększenie przez zmniejszenie - zabawny paradoks ;-)

Nikon D700
Detal ze spaceru po Parku Leśnym Bemowo na terenie którego biegnie linia kolejowa prowadząca z Huty Warszawa. I czasem jeżdżą nią pociągi PKP Cargo z materiałami do lub z huty. W lesie tego nie widać, ale gdy szedłem wiaduktem nad trasą S8, obok której biegną także te tory, nie raz moglem z góry taki pociąg obserwować. Do huty wiezie oczywiście złom, a z huty różnego rodzaju pręty i inne wyroby metalowe. 

piątek, 11 października 2013

Dar przetrwania

A teraz kolejne cztery dary - już tematyczne. Na początek znów dwa w gorszych warunkach. tym razem nie noc, ale zima. A zima w październiku coraz bliżej, więc niestety zdjęcie na czasie. Więc tym razem dar przetrwania - symboliczna roślinka otoczona śniegiem. To co uschło już nie przetrwa, ale kto wie czy coś tam na wiosnę nie wykiełkuje. Bo po okresie zimy następuje wiosna - przynajmniej w kalendarzu, bo w ludzkim życiu różnie z tym bywa ;-)

Nikon D700
Zdjęcie ze spacerów zimowych po Parku Leśnym Bemowo. Trudno teraz będzie robić takie spacery gdy nie mam już lustrzanek a jedynie stary 8-megapikselowy kompakt. Chyba, że uda mi się zarobić do zimy na nowy aparat, ale w to raczej wątpię. Najważniejsze teraz jest bowiem zarobienie na zwykle życie. A jeśli będzie zwykle życie - to może kiedyś będzie nowy aparat ;-)

czwartek, 10 października 2013

Dar nieba

Na koniec darów żywiołowych - dar nieba. Formalnie można by powiedzieć, że powietrza (jako żywiołu) ale niebo brzmi bardziej PR-owsko. I powód jest jeszcze jeden, z właściwą dla mnie zakręconą symboliką. Dziś jest 10 października czyli 10.10 - imieniny miesiąca. Pewna osoba zaś mi powiedziała, że gdy patrzy na zegar i wodzi analogiczne imieniny godziny, to znaczy że ktoś ją kocha. Zatem niech w dniu imienin miesiąca kocha nas niebo a z nim dobry Bóg. I nich nam da to, co najlepsze - niebiańskie ;-)

Samsung GT-S7562
I znów w przekładańcu zdjęć pojawia się Samsung - tym razem zdjęcie ciekawego układu chmur robione po prostu z mojego balkonu. Zresztą, alternatywą dla niego byłaby tylko Nokia N900 robiąc o wiele słabsze zdjęcia lub Nikon Coolpix 8400 - a tego szkoda było wyciągać z torby. Takie mam teraz wyposażenie fotograficzne gdy musiałem niestety sprzedać wszystkie moje lustrzanki.

środa, 9 października 2013

Dar ziemi

Na dziś dar ziemi - już za dnia, choć nadal ciemne zdjęcie, bo ziemia jest ciemna. Wczesnowiosenny detal z wyprawy rowerowej w marcu tego roku. Liść jest co prawda wysuszony, więc może symbolizować coś uwiędłego - ale liczy się ziemia, nie liść. A ziemia jest tłusta i żyzna. Brakuje tylko ziarna na siew. Albo świeżych wiosennych kiełków ;-)

Nikon D700
Zdjęcie wykonane Nikonem D700, który wrócił do użytku gdy sprzedałem podręcznego Nikona D90. Ale potem musiałem sprzedać także D700. I następnie moją ostatnią lustrzankę - D3X. Z aparatów został mi tylko stary kompakt Coolpix 8400. I oby z tych pieniędzy, jakie zarobiłem na D3X, udało się ruszyć do przodu moją pracę. Bo pisząc tę notkę w sierpniu jeszcze nie wiem jak potoczą się losy w październiku, gdy ta notka się ukaże... 

wtorek, 8 października 2013

Dar wody

Dziś przedstawiam dar wody - zdjęcie wydaje się nocne, ale tak naprawdę zrobione było niezbyt długo po zmierzchu. Zresztą po lewej stronie widać nieco jaśniejsze niebo, tam właśnie jest zachód. A na skwerze generalskim przy ulicy Radiowej na Bemowie fontannę wyłączają o 23.30. Byłem raz o tej godzinie i sam to zaobserwowałem. Póki co jednak fontanna działała i woda z niej się wylewała - popisowo kolorowa.

Samsung GT-S7562
Te zdjęcie to premiera na moim blogu fotografii wykonywanym moim nowym Samsungiem Galaxy Duos. Ma tak samo 5 megapikseli jak Nokia N900 której zdjęcia wiele razy pokazywałem. Ale robi lepsze zdjęcia. W Nokii N900 zresztą aparat fotograficzny mi zaparował - cudem wymieniłem go na nowy, ale zdjęcia są gorszej jakości niż z Samsunga. Dlatego też N900 nie będę już używał do robienia zdjęć pamiątkowych. 

poniedziałek, 7 października 2013

Dar ognia

Dziś zaczynam mini serię o darach. Zacznę od radu żywiołów - na początek dar ognia. Wybrałem te zdjęcie na początek z trywialnego powodu - jest zrobione najpóźniej w nocy, a zamierzam iść od nocy do dnia, aby było bardziej optymistycznie. Dary, które przywołuję, mają bowiem pomagać nam w życiu, niczym przyjaźni bogowie - a nie dołować nas. Zatem zaczynam od tego co ciemniejsze i podążam ku temu co jaśniejsze ;-)

Nikon D700
Nietrudno się domyślić, że zdjęcie może przedstawiać sylwestrowe fajerwerki, zatem zrobione było niedługo po północy. Można powiedzieć, że dokładnie w środku nocy, biorąc od uwagę że w zimie noc zaczyna się w czasie letniego popołudnia. Zatem wychodzimy ze środka nocy, ku kolejnym, coraz przyjaźniejszym darom. 

niedziela, 6 października 2013

Załamujący optymizm

I na koniec tej drobnej wojny coś w miarę pozytywnego - załamujący optymizm. No bo mamy puszczającą pędy gałązkę, czyli coś się pozytywnie rozwija i kwitnie. Ale z drugiej strony gałązka się załamuje w dół - to tak jakby coś się miało nie udać. Ale może po prostu patrzymy ze zlej strony. Może to jest wejście na gałązkę - strome i trudne, po którym trafiamy na liście i nowe życie. Tak czy owak, dawka optymizmu zawsze jest mile widziana :-)

Nikon D700
Wczesnowiosenne detale są zawsze wdzięczne dla fotografa, ale po zrobieniu zdjęć iluś młodych liści czuje się potrzebę wyszukania ciekawszych motywów. Dlatego wypatruję wszelkich nietypowych kombinacji, gałązek, układów liści i tym podobnych motywów. dzięki temu nie tylko zdjęcia są ciekawsze ,a le także sama wyprawa fotograficzna, wymagająca więcej myślenia i spostrzegawczości ;-)

sobota, 5 października 2013

Cel pechowy

Cel nieosiągnięty, nieistniejący, pozorny - słowem cel pechowy. A co najpiękniej symbolizuje pech? Oczywiście trzynastka. O jeden więcej niż babilońska liczba 12, tak pięknie podzielna przez 6, 4, 3 i 2. Czyli anglosaski tuzin, ulubiona miara drobnej ilości przedmiotów. Do tuzina dodajemy jeden i mamy pechową trzynastkę. Może odrobina optymizmu w tej trzynastce polega na tym, że jest ona namalowana na niebiesko - kolorem nieba. Więc może Niebo okaże trochę przychylności ;-)

Nikon D700
W tym przypadku to numer na partii drewna, wycinanego w Parku Leśnym Bemowo. Trochę tam się wycina tego drzewa i wszystko pracowicie zaznacza. I czasem warto takie zaznaczenia sfotografować, bo może się przydać do jakiejś symbolicznej interpretacji. A w tym przypadku mamy profesjonalną trzynastkę koma zero ;-)

piątek, 4 października 2013

Cel utracony

Czasem jest w życiu tak, że namierzyliśmy cel, ale gdy chcemy go osiągnąć - okazuje się że jest już utracony. Po prostu coś nam pokrzyżowało plany, albo nasze zadanie się zdezaktualizowało. Być może sprzedaliśmy coś za mniejsze pieniądze niż się spodziewaliśmy otrzymać, i nie można zrealizować jakiejś inwestycji. Albo dostaliśmy fałszywe informacje i coś co miało być realne okazało się fikcją. I zamiast jasnego znaku na drzewie - mamy zdrapkę...

Nikon D700
Nawet tak naturalna - w pewnym sensie - rzecz jak uszkodzenie pnia drzewa może być dobrym detalem do zdjęcia. Ciekawe jest choćby zobaczenie tego co kryje się pod korą. A w pewnych okolicznościach takie zdjęcie może mieć symbolikę dla której warto go wykorzystać - tak jak to ma miejsce w tej notce na blogu ;-)

czwartek, 3 października 2013

Cel namierzony

Przygotujemy się do osiągnięcia naszego celu - namierzony i zaznaczony, jak plamka na dzisiejszym zdjęciu. Wszystko jasne, założenia poczynione, szanse obliczone. Jeśli nic nie pójdzie wbrew tym planom, mamy nadzieję na duży sukces. Ale wojna to także dzieło przypadku i losu, nie tylko doskonałego planowania. I nie zawsze wszystko, co misternie zaplanujemy, musi się udać. Na tym polega urok wojny...

Nikon D700
Znak na pniu namalowany zapewne przez służby leśne, w Parku Leśnym Bemowo. Sporo takich znaków tam sfotografowałem. A w sumie zdjęcie detalu może być ciekawsze niż w kółko powtarzane ujęcia tego samego lasu. Ale detale trudniej nieraz wypatrzyć niż cały las ;-)

środa, 2 października 2013

Wizja trudności

Niedawno była wizja zadań a teraz jest odpowiadająca jej wizja trudności - skoro bowiem mamy wojnę, to zadania nie są raczej realizowane w łatwy sposób. Więc mamy przed sobą także trudności. Symbolizuje owe trudności dość nietypowa "czaszka" na naszym graffiti. Ale to srebrna czaszka, więc może trudności też nie będą jakieś koszmarne... Gorzej gdyby cala tylna ściana na zdjęciu symbolizowała sytuację bez wyjścia - albo z wyjściem jedynie przez otwór wentylacyjny na górze ;-)

Nikon D90
Zdjęcie z jednego z pomieszczeń w Forcie Bema, świątyni sztuki graficiarskiej. Można by tam naprawdę zrobić muzeum graffiti - oczywiście nie dorównywałoby ono murowi naokoło toru wyścigów konnych na Służewcu, ale też mogłoby być wdzięczne, bo graffiti nie byłyby wyłącznie płaskie, ale malowane na różnych powierzchniach w pomieszczeniach fortu i na zewnątrz. 

wtorek, 1 października 2013

Czekaliśmy na was

A to jest idealne zdjęcie na początek roku akademickiego. Nawiązuje do wczorajszego stylistyką - ławka leśna, też z drewna i też napis. A nawet całe graffiti. A treść zdaje się idealnie odpowiadać powadze chwili. Tak, drodzy studenci, wypoczywaliście sobie pięknie przez tak długi czas. A my tu na was długo i cierpliwie czekaliśmy. I już się cieszymy, bo niedługo się do was dobierzemy. Co pięknie udowadnia uroda oraz przyjazna ekspresja prezentowanej na zdjęciu twarzy :-)

Nikon Coolpix 8400
A prywatnie to nędza mojej obecnej fotografii - z całej gamy aparatów został mi już tylko stary, choć profesjonalny kompakt - ośmiomegapikselowy Nikon Coolpix 8400. Naprawdę profesjonalny - magnezowa obudowa, pliki RAW, wyświetlacz statusowy LCD jak w lustrzankach, nawet filtr UV założony na wysuwany obiektyw. Szkoda tylko, że rozdzielczość już słaba i zakres ISO też niewielki (do 400). Ale przynajmniej mam jeszcze czym robić zdjęcia - te pochodzi z wycieczki rowerowej w lipcu.