niedziela, 12 stycznia 2014

[::] Posty-Tosty

Ponieważ w blogu autorskim mam sporą dziurę wolnych dat, więc postanowiłem zapełnić ją publikując wybrane Posty-Tosty z mojego bloga tostowego. Posty-Tosty są to zawsze czterowierszowe notatki (na ich oryginalnym blogu), zawierające skrótowy opis czegoś, zazwyczaj połączony z moją autorską puentą. Wybiorę więc najciekawsze Posty-Tosty i uwiecznię je w blogu autorskim. 

Posty-Tosty oznaczać będę ich ikonką [::] - stosowaną od zawsze na ich oryginalnym blogu. W przyszłości być może wrócę do ich bieżącego pisania na tym blogu. Wtedy dla osób wtajemniczonych ikonka [::] będzie znakiem, że propagowany na moim profilu na Facebooku lub Google+ post jest w całości już tam zacytowany.

Niniejszy post jest antydatowany, tak samo jak wszystkie posty-tosty zamieszczone od 13.01.2014 do 31.08.2015 na blogu autorskim.

sobota, 11 stycznia 2014

Stop

Zawieszam pisanie bloga fotograficznego. Składa się na to kilka powodów. Nie mam już dobrych aparatów (musiałem je sprzedać) więc nie bardzo mam jak robić zdjęcia. A poza tym jakoś nie mam ostatnio woli i serca aby tego bloga pisać. Nie chcę zaś robić tego na siłę. Dlatego zamieszczam dziś zdjęcie adekwatne do sytuacji

Nikon D700
Być może kiedyś wrócę do pisania tego bloga, ale zanim to może nastąpić mam do uporządkowania masę spraw w życiu. I oby to się udało :-)

piątek, 10 stycznia 2014

Wjazd pozorny

Był już wjazd niepozorny, więc pora na ostatni wjazd, taki którego nie ma - a więc wjazd pozorny. Bo wjazdem może się wydawać perspektywiczny widok Wisłostrady z kładki w okolicach Mostu Północnego. W sumie to nie tyle jest wjazd, co raczej zjazd - i to rozumiany jako zjazd drogą ze wzgórza niż zjazd z samej drogi. Choć i zjazd z drogi na przydrożny parking też jest uchwycony :-)

Nikon Coolpix 8400
Kiedy bylem młody chodziłem na spacery w te okolice. Ale wtedy kładka nad Wisłostradą była zupełnie inna. Miała stalową konstrukcję ale jedne człowiek mógł ją rozbujać do pewnego stopnia poprzez umiejętne podskakiwanie na niej. Dziś to już nie jest możliwe. Nowe czasy i twarde realia kapitalizmu - nawet kładka się nie ugina ;-)

czwartek, 9 stycznia 2014

Wjazd na suche

A dziś wjazd na suche - a nawet zbyt suche, bo pełne kurzu. Końcówka wycieczki wałem po stronie Łomianek, okolice jazu nad Jeziorem Dziekanowskim. Ostatni polowy rozjazd - w lewo prowadzi droga do asfaltówki, którą wracałem do domu. A na wprost - wjazd na wał przeciwpowodziowy. Tym razem prawdziwy, najprawdziwszy wjazd - bez żadnych metaforycznych interpretacji :-)

Nikon Coolpix 8400
Było tego dnia tak sucho i kurzowo w trakcie tej wyprawy, że aż się bałem wyciągać telefon komórkowy, aby zakurzonymi placami nie porysować jego ekranu dotykowego. Za to słońce dopisało wspaniałe, lecz droga koroną wału była męcząca, bo rasa nie była rozjeżdżona i przez całe kilometry jechało się po kępkach trawy. Za to powrót asfaltową drogą był luksusowy, w przeciwieństwie do powrotu w czasie wycieczki po praskiej stronie, który odbywał się tą samą trasą ;-)

środa, 8 stycznia 2014

Wjazd na mokre

Dziś zasygnalizowany wczoraj wjazd nie do końca suchy, więc nazwałem go wjazdem na mokre. W istocie, wjazd na łachę na odnodze Wisły był przez wąski strumyk przy brzegu, więc można go byłoby nazwać wjazdem na mokro, gdyby nie to, że przeniosłem rower. Za to z łachy już nie ma dalszego wjazdu, bo jest woda. Albo byłby to faktycznie wjazd do wody, nie wiadomo jak głębokiej. 

Nikon Coolpix 8400
Te zdjęcia pochodzą z wycieczki praskim wałem przeciwpowodziowym, którą odbyłem 10 września, w ostatni dzień kursowania po Wiśle promu przeprawiającego rowery z Młocin na Pragę. Dojechałem wtedy aż do pola golfowego w Rajszewie. Mimo, że trasa była w sumie dłuższa niż przejazd walem po stronie Łomianek, była mniej męcząca, bo wał po stronie praskiej był bardziej rozjeżdżony i łatwiej było po nim jechać. 

wtorek, 7 stycznia 2014

Wjazd niepozorny

Skoro były wjazdy suche i mokre to czas na wjazdy bardziej konkretne, oczywiście wyłącznie suche, choć może też i czasem mokre, albo z kolei bardzo suche. Zanim jednak przejdę do wjazdów o regulowanej suchości, pokaże wjazd niepozorny. Wszystko co prawda w okolicach Kampinoskiego Parku Narodowego, ale przy pewnej dozie fantazji można by pomyśleć że to gdzieś w górach (bo wiadukt po lewej może kojarzyć się z górskim potokiem).

Nikon Coolpix 8400
Kilka godzin później miałem w czasie tej wyprawy kapotaż rowerem, w efekcie którego musiałem potem wymieniać manetkę zmiany biegów. Ale na razie nic nie zapowiadało tej niezbyt miłej dla mojego portfela przygody. Miałem bowiem dopiero za sobą może jedną piątą trasy.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Wjazd mokry

I mamy dla wyrównania wjazd mokry - inna pora roku (mokra) i inny wjazd - też nie-wjazdowy. Raczej wyjazd, ale wody - więc wypływ. Podobny jednak perspektywicznie do poprzedniego zdjęcia, które samo w sobie przedstawiało obiekt podobny perspektywicznie do wjazdu. Więc mamy kolejny wjazd-inaczej. 

Nikon Coolpix 8400
A w praktyce jest to jaz pozwalający na opróżnianie Jeziora Dziekanowskiego, do którego dojechałem w czasie mojej mozolnej podróży koroną wiślanego wału przeciwpowodziowego. Pogoda była słoneczna (i zakurzona), ciepło i przyjemnie. A w okolicach tego jazu zrobiłem sobie ostatni dłuższy postój i odpoczynek na trasie, bo wiedziałem już że czeka mnie co prawda długi, ale już komfortowy powrót asfaltową drogą. 

niedziela, 5 stycznia 2014

Wjazd suchy

Dziś pora na wjazd suchy - ale można go precyzyjniej nazwać wjazdem suchym warunkowo. W końcu śnieg jest suchy przy niskich temperaturach, ale w końcu stopi się i zamieni w wodę. Na razie mamy jednak mroźną aurę i niską temperaturę - więc jeszcze wjazd nam uszedł na sucho ;-)

Nikon D700
A dokładniej to nie tyle wjazd, co zasypany kawałek fosy w Forcie Bema. Wygląda może na wjazd, ale mało się nadaje nawet na piesze zejście. I miało go tu nie być - bo nie było go w czasie gdy fort funkcjonował. A potem wszystko się zmieniło i to co było przestało być, a to co nie było stało się. I mamy zasypany kawałek fosy ;-)

sobota, 4 stycznia 2014

Wjazd zakrzywiony

Po wjeździe prostym logiczna pora na wjazd zakrzywiony. Żeby po prostu nie było nic prosto, a przynajmniej prosto do końca. To zupełnie tak samo jak w życiu. To co proste, wydaje się często jedynie proste, a w rzeczywistości jest zakrzywione. Albo kompletnie skrzywione. My upraszczamy obraz w naszych umysłach, a życie go wykrzywia. Choć czasem jest zupełnie na odwrót :-)

Nikon Coolpix 8400
Tym razem te same tory, które były przedstawiane na wczorajszym zdjęciu ale w innym miejscu. Już nie w lesie ale w mieście, niedaleko Wola Park, tam gdzie biegnące z Huty Warszawa tory dołączają do większej, wielotorowej magistrali kolejowej. Ten rozjazd jest może pół kilometra za plecami fotografującego.

piątek, 3 stycznia 2014

Wjazd prosty

Na początek regularnych wjazdów (czyli wjazdów za pomocą pojazdów) wjazd prosty. Prawie że prosty jak drut, a raczej jak znacznie grubszy wariant druta - czyli tor kolejowy. Bo tory kolejowe przeważnie - o ile to tylko możliwe - biegną prosto długimi odcinkami. A zimowa pogoda sprzyja stworzeniu zdjęcia pozbawionego ukrytych pod śniegiem detali i lepiej podkreślającego perspektywę samych torów.

Nikon D700
A owe tory, pomimo ich prostej linii, nie są przeznaczone dla szybkich pociągów, lecz dla powolnego transportu towarowego. Z drugiej strony, prosty tor na pewno ułatwia transport pociągu złożonego z kilkudziesięciu wagonów towarowych. A gdy wiozą one złom lub wyroby metalowe (trasą biegnącą do Huty warszawa), to na pewno dla lokomotywy jest to ciężki kawałek chleba. A raczej pociągu ;-)

czwartek, 2 stycznia 2014

Ograniczony wjazd

Z nowym rokiem zaczynam od serii postów o wjazdach. Skoro bowiem "wjechał" nowy rok, to czemu nie przedstawić kilku "wjazdowych" zdjęć? Zaczynam więc od ograniczonego wjazdu - w praktyce raczej wchodu, bo wjechać tu można co najwyżej rowerem. Może więc to być metafora zaczynania nowego roku nie tak "szeroko" jak byśmy chcieli. Może zabrakło pieniędzy, może szczęście, może obu na raz ;-)

Nikon Coolpix 8400
Zdjęcie wykonane w galerii graffiti w Forcie Bema. Szkoda tylko, że to galeria pozostawiona samopas i dlatego trochę podatna na zniszczenia, a już szczególnie wandalizm "artystów" zamalowujących pierwotne graffiti. Z drugiej strony trudno byłoby zabezpieczyć cale ściany przed zamalowywaniem, jeśli nie byłoby dozoru nad obiektem. To nie pojedyncze graffiti Banksy'ego które po ich identyfikacji bywają pieczołowicie zabezpieczane przezroczystą taflą :-)

środa, 1 stycznia 2014

Nowy rok - do zapisania

Skoro stary rok jest do recyklingu, to nowy rok jest do zapisania. Dziś to tylko tabula rasa, ale z biegiem czasu wypełni się treścią. Oby tylko pozytywną. Pomarzyć o tym można, ale wiadomo, że życie niesie rożne wyzwania i tworzy rożne sytuacje. W sumie jednak liczy się bilans i oby on był przynajmniej pozytywny ;-)

Nikon D700
Ta pusta tablica pochodzi także z Parku Leśnego Bemowo. Ciekawe jaką treść planują na niej umieścić. Może to się okaże już w tym nowym roku? Dawno tam nie bylem i nie miałem okazji tego sprawdzić :-)