niedziela, 27 grudnia 2015

Ważny temat

Odchodzimy od polityki po to aby zasygnalizować ważny temat. Mamy już zimę. Widać to na załączonym poniżej zdjęciu, które wykonałem w czasie wigilijnego spaceru. Politycy mogą robić to lub tamto i można im przypisać takie lub inne (z reguły złe) intencje. Ale co zrobić z pogodą, która uparcia odmawia współpracy w zakresie ośnieżania krajobrazu? Czyżby czekała nas pogodowa odwilż i "zła" zima miała być w odwrocie, zanim się jeszcze zaczęła? Wybrałem więc zdjęcie przedstawiające symbolicznie pogodę na zakręcie.

Nikon Coolpix 8400
A zakręt ten zapewne będzie taki, jak często się zdarza w polityce. Niby coś skręca, a tak naprawdę idzie tym samym torem. Dopatrujmy się jednak w tym pozytywów. Po pierwsze, będą niższe opłaty za ogrzewanie. Po drugie, służby miejskie zobaczą jak brzydkie i szare są nie pokryte śniegiem miasta i pięknie je wysprzątają. A może nie wysprzątają? Pomarzyć zawsze można :-)

sobota, 26 grudnia 2015

Troskliwy Martin

Nikon D700
A na koniec o pewnym troskliwym niemieckim polityku, któremu tak bardzo leży na sercu los Polski, że nie zawaha się gadać bzdur publicznie, pomimo, że jest osobą na bardzo wysoko eksponowanym stanowisku. To taki łysy Martin. Stary niemiecki socjaldemokrata. Jest też bardzo cięty na wszytko, co nie daje się zmierzyć jego jedynie słuszną politycznie bardzo poprawną linijką. Polska to dla niego kraj, w którym prawie mamy zamach stanu. Co jak co, ale to Niemcy mają praktykę w zamachach stanu. A także w dochodzeniu do władzy pewnych bardzo totalitarnych polityków. Pan Martin mógłby czasem pomyśleć o analogiach z historii własnego kraju, zanim pouczy kraje ościenne. 

A ilustracją do "kompetentnego" pana Martina niech będzie to zdjęcie. Pusta tablica, niczym jego puste banialuki, a do tego informacja, że mamy do czynienia z rezerwatem. Bo faktycznie pan Martin to polityczny rezerwat. Oby jednak nie pod prawną ochroną, bo głupoty tego rodzaju chronić się nie powinno. Ten gatunek może wymierać i nie ma co po nim płakać. Oby już na zawsze minęły czasy politycznego pouczania innych.

piątek, 25 grudnia 2015

KOD wolności

Nikon D700
Kolejna sprawa - KOD. Cudowna inicjatywa opozycji narzekającej na to, że w Polsce nie ma wolności i ta biedna demokracja jest zagrożona. W tej koszmarnie zagrożonej demokracji właśnie odbywają się demokratyczne marsze opozycji a media sobie swobodnie i demokratycznie krytykują rządzących. Jeśli na tym polegać ma zagrożenie demokracji, to na miłość boską czym miałaby być demokracja prawdziwa? Światem, w którym nie ma demonstracji i krytyki rządzących? 

Wybrałem więc symboliczne zdjęcie leśnej tablicy z informacją o miejscu do rozpalania ognisk. Tak jak w lesie można legalnie rozpalać ogniska w pewnych miejscach, tak w demokracji można w zgodzie z prawem demonstrować swój sprzeciw wobec rządzących. Bo właśnie na tym polega demokracja. Ale widocznie niektórzy rozumieją demokrację nieco inaczej - ona jest tylko wtedy, gdy oni rządzą :-) No cóż, chyba poczekają na swoje "mordo ty moja, wracamy do gry" :-)

czwartek, 24 grudnia 2015

Unijna Wigilia

Na święta mini cykl złośliwości politycznych. W sam raz do świątecznego stołu. Najpierw unijna wigilia. Unijna z konieczności, bo przecież super poprawna politycznie lewica wolałaby aby pousuwać wszystkie święta z kalendarza. Oczywiście w imię ubogacania kulturowego Europy. A Unia Europejska gdyby mogła to każdy opłatek wyposażyłaby w etykietkę i termin przydatności do spożycia. I obłożyła VAT-em. Wybrałem zatem najbardziej "opłatkowe" zdjęcie z mojej kolekcji. Nowoczesne, świeckie i do tego z unijną etykietką oraz VAT-em (i kodem kreskowym też).

Nikon D700
A jaka będzie ta wigilia dla mnie? Pełna zastanawiania się nad przyszłością i jej możliwymi torami. Jak na razie przyszłością (i teraźniejszością) mało ciekawą. To taka wojna pozycyjna z życiem - mozolna i w okopach. Oby z tego wyszła jakaś zwycięska ofensywa. Ale to chyba nie tej zimy ;-)

środa, 23 grudnia 2015

Afrykański grób

Jutro wigilia, dzień tak radosny dla wielu. Ale życie bywa czasem smutne i okrutne. Akurat ja będę miał tego dnia smutne wspomnienia. Nie chodzi tylko o to, że odszedł mój kochany zwierzak. Życie samo w sobie nie jest lekkie. I niestety święta tego nie uratują. A mojemu szczurkowi zrobiłem afrykański grób. Nie miałem jak kopać dołka (z braku narzędzi) więc położyłem go na ziemi i przykryłem kamieniami. Zrobiłem to w takim miejscu, że mam nadzieję, iż nikt go nie będzie tam niepokoił, zaś ja mogę go łatwo odwiedzić w czasie moich typowych spacerów. Na tym zdjęciu grób widać jeszcze w całej okazałości, ale później dodatkowo zamaskowałem go liśćmi i już prawie go nie było widać. 

Nikon Coolpix 8400
Życie będzie szło dalej do przodu, przynajmniej w sensie kalendarzowym. Bo czy zawsze musi iść do przodu pod względem postępu, komfortu życia, spełnienia w nim? Nie zawsze tak się niestety dzieje. Ale ja staram się dopatrywać w życiu pozytywnych rzeczy. Trudno mi widzieć pozytyw w śmierci mojego zwierzaka, ale może to punkt zwrotny, od którego życie będzie już lepsze? I od którego coś się w nim pozytywnie zmieni? Może. Kto wie. Czas pokaże.

wtorek, 22 grudnia 2015

Biały szczur

Wczoraj była różowa armia, a dziś biały szczur. To mój towarzysz życia. Biało szary, bardzo żywy i trochę szkodnik (uwielbiał wygryzać dziury w ubraniach i pościeli). Ale już niestety nic nie wygryzie. I już niestety nie jest bardzo żywy. W ogóle nie jest żywy. Śpi już swoim wiecznym snem. Tak znalazłem go w klatce 14 grudnia, mniej więcej na dwa tygodnie przed dwuletnią rocznicą kupienia go (a kupiłem go 29 grudnia). Smutny to był dzień.

Nikon Coolpix 8400
Życie bywa kruche i bywa, że kończy się nagle. Mój szczurek nie wyglądał na chorego, choć był już stary i czuć było mu kości pod sierścią. Ale wspinał się po prętach klatki z jedzeniem w pysku i pod tym względem nie stracił nic ze swojej dawnej sprawności. Jedyna pociecha jest taka, że odszedł zapewne we śnie. I mam nadzieję, że bez męki. Ale smutno mi, że ja w tym czasie spałem, a nie byłem razem z nim i nie mogłem go przytulić w ostatniej minucie jego życia :-(

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Różowa armia

A na koniec tych refleksji nad stanem wojennym - różowa armia. Taki różowy element wraku wojskowego transportera. Wrak pokryty czymś w rodzaju graffiti. I między okienkami taki różowy szpikulec. Może się komuś kojarzyć z gejami - bo stoi, różowy, jak "coś tam" z prezerwatywą. Taki gender-transporter. I takie żartobliwe skojarzenie. Ale w pełni świadomie obrazoburcze. Nie bądźmy poważni do końca. Życie toczy się dalej. Czasem różowe, czasem czarne, czasem białe. Bo białe jest białe a czarne jest czarne, jak powiedział jeden polski polityk. A różowe?

Nikon Coolpix 8400
Transporter spoczywa w okolicy poligonu Wojskowej Akademii Technicznej na warszawskim Bemowie. Dawniej to pewnie był bardzo rygorystycznie zamknięty teren wojskowy, o czym świadczą w różnych miejscach zachowane kolczaste ogrodzenia. A dziś nawet w czasie ćwiczeń połączonych ze strzelaniem można tam podejść po cywilnemu. No cóż, czasy się zmieniły. Czyżbyśmy żyli w różowych czasach? ;-)

niedziela, 20 grudnia 2015

Dzisiejsze drogi

Dawne dzieje za nami a dzisiejsze drogi są często tak zaskakujące. Wielu dawnych działaczy heroicznej opozycji dziś to typowi aparatczycy, podobnie jak ich komunistyczni poprzednicy. Albo wspaniali (lub "wspaniali") biznesmeni. Dawniej walczyli z komunizmem, a dziś czasem wybielają jego dzieje. Ale to zdrowe. Dlatego, że w Polsce pojawiają się rzeczywiste podziały polityczne, a nie papierowe podziały z zamierzchłej historii. Nieważne, kto był komunistą, a kto w opozycji. Ważne kto i co chce zrobić dziś dla Polski. Trzeba żyć potrzebą teraźniejszości. Ale jeśli są sensowne (ale nie awanturnicze) rachunki krzywd - to powinno się je w miarę możliwości także uregulować. 

Nikon Coolpix 8400
Stan wojenny, okopy, a nad nimi cień współczesnego człowieka. Taka prosta symbolika dzisiejszego zdjęcia. Przedostatniego zdjęcia serii. I poważnie refleksyjnego. Bo na jutro przygotowałem coś bardziej humorystycznego :-) A dzisiejsza refleksja pochodzi z poligonu Wojskowej Akademii Technicznej na warszawskim Bemowie. 

sobota, 19 grudnia 2015

Dawne dzieje?

Stan wojenny to dawne dzieje? PRL to dawne dzieje? To epoka sprzed urodzenia dzisiejszych studentów, a nawet wielu doktorantów. To epoka sprzed urodzin wielu posłów i właścicieli firm. I w ogóle wielu ludzi. Mającą jedną zaletę, o której wspominał Jacek Fedorowicz - w PRL wszyscy byliśmy młodsi (o ile w ogóle byliśmy).  Ale czy dziś jest sens rozliczać tą przeszłość? Jak to mówią niektórzy rozdrapywać zastygłe rany. To wszystko przecież tak pięknie się zrosło, jak poligonowa tablica na dzisiejszym zdjęciu. 

Nikon Coolpix 8400
Nie jestem zwolennikiem rozliczania historii na siłę. Ale jestem i zawsze będę bezwzględnym zwolennikiem naprawy krzywd wyrządzonych ludziom. Nie mam tu jednak na myśli tych ofiar i osób bezpośrednio prześladowanych. Mam na myśli wszystkich, którym komunizm spartaczył życie. Którzy uczciwie całe życie pracując mają teraz figę z makiem i głodowe emerytury, podczas gdy ich równolatkowie z USA czy zachodniej Europy, którzy pracowali w tych samych zawodach, mają dziś normalne emerytury i życie na godziwym poziomie. Tego komunizmowi nie wybaczę. Ale niestety takich krzywd naprawić się raczej nie da...

piątek, 18 grudnia 2015

Cenzura

Cenzura była w komunizmie od zawsze. Każdy totalitarny system boi się niezależnej myśli. Ale w czasie stanu wojennego wyjrzała do obywateli. Niezapomniana "rozmowa kontrolowana" i stempelek na listach. Może i to spowodowało, że wiele osób uświadomiło sobie jej istnienie, do tej pory zapewne dla nich niezauważone. Ale rewolucje nie są wynikiem moralnego sprzeciwu. To dobre dla "rewolucyjnych" intelektualistów. Zwykle rewolucja jest dopiero wynikiem kryzysu gospodarki. Gdy ludziom brakuje jedzenia, wtedy dla władzy zaczynają się schody. 

Nikon Coolpix 8400
Dedykowałbym tę myśl postępowej europejskiej lewicy, która tak bez refleksji przyjmuje imigrantów. Oni mają w nosie prawa człowieka, im zależy na egzystencji. Mają w nosie naszą demokrację, chcą tu żyć - ale najlepiej po swojemu. To zacne, że chcą żyć jak ludzie. Ale może mniej zacne będzie, gdy nagle zaczną żyć według swoich "barbarzyńskich" zasad, gdy rozmnożą się na tyle, że zepchną nas, rodowitych Europejczyków, do bycia mniejszością na swoim kontynencie. A wtedy tak ubogacą kulturowo Europę, że będzie ona beż żadnej innej  kultury niż ta jedynie słuszna.

czwartek, 17 grudnia 2015

Militaryzacja

Militaryzacja, smaczek stanu wojennego. Zielone mundury spikerów telewizyjnego dziennika. I czołgi na ulicach (w początkowej fazie). Prawie jak na jakimś filmie sensacyjnym - ale dziejącym się naprawdę. A potem już nie było czołgów, ale była wojskowa rada i patriotyczny ruch. I stara komunistyczna śpiewka - walki o lepsze jutro, z której docelowo wynikł taki stan gospodarki, że lepsze jutro przyszło - ale już bez komunistów w roli głównej. Jednak bez obaw. Źle im nie jest. Wielu ma sute emerytury i nie cierpi w trzeciej rzeczypospolitej. 

Nikon Coolpix 8400
Komunistyczny system zawłaszczył cale państwo dla siebie. Logiczne jest, że odchodząc od władzy zadbał na tyle, na ile mógł, o swoich wiernych towarzyszy. Na podobnej zasadzie zadbali o siebie naziści w Niemczech. Cóż, i jedni, i drudzy stanowili na tyle potężny układ, że mogli to zrobić - mimo atmosfery, która już im nie sprzyjała. 

środa, 16 grudnia 2015

Ofiary

Małe wspomnienie o ofiarach stanu wojennego. Ale bez wielkiej martyrologii. Niestety, były ofiary. Ale moim zdaniem stety, że było ich stosunkowo niewiele. Myślę, że mogłoby ich być znacznie więcej, gdyby wojskowi nie przygotowali całej operacji tak bardzo starannie. Trzeba im oddać sprawiedliwość. Ale trzeba też pamiętać o tym, że to chyba generał Jaruzelski obawiał się radzieckiej interwencji, która jak wiemy wcale nie była zamierzona. Zatem dziś tłumaczenie generała o wybraniu mniejszego zła brzmi już być może nieco kłamliwie.

Nikon Coolpix 8400
Niestety, jedno nie ulega wątpliwości. To nie ofiary śmiertelne spowodowały zawalenie się komunizmu w Polsce. To zapaść gospodarcza sprawiła że komunistyczna pijawka musiała odpaść. Ofiary, począwszy od zakończenia wojny aż po rok 1989, jakoś władzy komunistycznej nie przeszkadzały w trwaniu. Może warto, aby pamiętali o tym dzisiejsi "postępowi towarzysze" zakochani w tej przeszłości. Bo to na pewno nie była demokratyczna przeszłość. 

wtorek, 15 grudnia 2015

Generał K

Towarzysz generał Kiszczak to kolejny bohater mojej notki. Może nie wszyscy wiedzą, ale towarzyszem był także Adolf Hitler i Heinrich Himmler. Oni też byli z partii robotniczej. Wielu zbrodniarzy tego lub innego systemu żyje do dziś. Komuniści, naziści, albo sługusy różnych dyktatur. Dziś jakże często sympatyczni i kulturalni starsi panowie. Wspaniali ludzie. mający za sobą nie tak bardzo wspaniałą historię. Ale tak pięknie wspominani przez towarzyszy i towarzyszki na swoich pogrzebach. Mieliśmy tego przykład na pogrzebie generała Kiszczaka gdy jego żona tak pięknie i tak politycznie się z nim zegnała. Czołem jego pamięci!

Nikon Coolpix 8400
A jako ilustrację na dziś wybrałem ten fragment infrastruktury wodnej jeziorka położonego niedaleko Łomianek. Piękny niebieski kolor kojarzy mi się z milicyjnymi sukami. A ponieważ milicja miała tamować niezależne działania społeczne, więc mikroskopijna "tama" na zdjęciu jest jak najbardziej zasadna. Oby dzisiejsza policja już nigdy nie wróciła do dawnej milicyjnej roli. 

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Generał J

Moje impresje dotyczące stanu wojennego zacznę od nawiązania do dwóch nieżyjących już jego architektów. Na początku generał Jaruzelski. Wielu z nas pamięta jego ciemne okulary (noszone z powodu choroby oczu) i skrót WRON, popularnie nazywany WRON-ą. A ja pamiętam mój szok, gdy zobaczyłem w Herbarzu Niesieckiego, że Jaruzelski pieczętował się herbem nomen omen Ślepowron. Postanowiłem więc dobrać w notce o generale symboliczne zdjęcie związane z wojskowością i "ślepotą". 

Nikon Coolpix 8400
Dziś oczywiście już inaczej widzimy stan wojenny. Wiele emocji opadło, wielu ówczesnych przeciwników stało się przyjaciółmi w nowej rzeczywistości. Dawne podziały na My i Oni już dawno straciły na aktualności. Zaczyna się wykształcać podział na ludzi w związku z ich poglądami politycznymi lub społecznymi, a nie historyczną przeszłością. I tak powinno być w każdym normalnym kraju ;-)

niedziela, 13 grudnia 2015

Stan wojenny

Nie mogłem się powstrzymać, aby nie dobrać stosownego zdjęcia do ilustracji rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Skoro wczoraj cytowałem stare hasło o komunistach na drzewach, to dziś przypomnę jak nazywano oficerów politycznych w polskim wojsku. Nazywano ich arbuzami - bo na zewnątrz byli zieloni, a w środku czerwoni. Dobrałem więc symboliczne zdjęcie, ilustrujące nasze wojsko, które stan wojenny wprowadziło. Jest tu wszystkiego po trochu - dużo zieleni, troszkę wyschniętej materii i odrobina komunistycznej czerwieni. Nie zapominajmy bowiem, że większość żołnierzy w czasie stanu wojennego to byli tacy sami ludzie jak my, a nie żadne komunistyczne owoce. Dlatego na moim zdjęciu tych czerwonych owoców nie jest wiele.

Nikon Coolpix 8400
Z czasów stanu wojennego mam niecodzienne wspomnienie. Otóż rodzice kupili wtedy cud techniki, długo oczekiwany radziecki telewizor kolorowy Rubin. I pamiętam na jego ekranie te piękne zielone mundury spikerów w dzienniku telewizyjnym. A także nieśmiertelne dla mnie słowa: wiadomości sportowe przedstawi państwu porucznik Krajewski. Czołem żołnierze!

sobota, 12 grudnia 2015

Goło i wesoło

A to dodatkowa ilustracja do zdjęcia, które chciałem niedawno robić, ale którego już nie mogłem zrobić. Bo nie miałem czego fotografować. Jesienne liście na drzewie - to był mój cel. Przypomina się przy okazji stare, z czasów PRL hasło - "a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści". W tym roku nie ma już ani liści, ani komunistów na drzewach - są tylko gałęzie. I piękne niebo. Te zdjęcie nie pochodzi z ostatnich czasów, ale ilustruje  to, co zastałem w moim lesie.

Nikon D700
Nasuwa się pytanie czy nasza władza podobnie odnajduje się z otrzymaną w spadku po Platformie rzeczywistością. Czyżby i oni chcieli mieć piękne liście, a dostali tylko puste gałęzie? Biorąc pod uwagę, że z gmachów władzy znikały ostatnio nawet żyrandole, nie zdziwiłbym się gdyby polityczne drzewa ogołocone zostały nie tylko z liści, ale może nawet z całych gałęzi :-)

piątek, 11 grudnia 2015

Łyso

Dziś odmiana od polityki i innych spraw tego świata. Coś dotyczącego mnie osobiście. Przykład mojego marzycielskiego podejścia do życia. Niedawno wybrałem się w piękny słoneczny dzień na spacer z aparatem. Chciałem fotografować moje ulubione detale - liście, tym razem w pięknych jesiennych barwach, oświetlone promieniami słońca. Pogoda pięknie dopisała - ale nie dopisały liście. W większości po prostu opadły z drzew. Oto jedno z wykonanych wtedy zdjęć.

Nikon Coolpix 8400
Pracuję w domu. Wychodzę rzadko z niego, z reguły po zakupy do sklepu. Mijam wtedy niewiele drzew i nie zawracam na nie uwagi. Dlatego mogłem przeoczyć fakt opadnięcia z nic liści. A moje marzenie o fotografowaniu pięknych złotych liści nadal siedziało mi w głowie. Oby nasi politycy nie wykazali się podobnie umiejscowioną głową w chmurach :-)

czwartek, 10 grudnia 2015

Refundowana praca na nic

Rząd szwedzki stara się aktywnie pomagać imigrantom w znalezieniu pracy. Stworzył specjalny dwuletni program integracyjny. Refunduje pracodawcom nawet 80 procent pensji płaconych zatrudnianym imigrantom (poszło na to 73 miliardy koron w ciągu ostatnich pięciu lat). A efekt? Pracę ma 6 (słownie: sześć) procent imigrantów. Firmy szwedzkie szukają pracowników, ale wykwalifikowanych. A niestety imigranci tacy z reguły nie są. I pracy dla nich po prostu nie ma. Na nic pomoc rządu. A państwo utrzymuje 94 procent nie mających pracy pomimo uczestników programu.

Nikon D700
W Polsce wiele osób nie ma pracy, a na pewno są lepiej wykształceni i stuprocentowo społecznie zintegrowani w porównaniu do takich imigrantów. Nie jestem nacjonalistą, ale uważam, że nasz rząd i my wszyscy powinniśmy się troszczyć przede wszystkim o pracę dla naszych obywateli. Mamy dość własnych problemów z bezrobociem i myślę że nie stać nas na tak hojne płacenie imigrantom jak to robi bogata, ale coraz bardziej biedniejąca na nich Szwecja. Bo inaczej nasze finanse zaczną się walić tak samo jak szwedzkie, co symbolizują "walące się" do obiektywu drzewa. 

środa, 9 grudnia 2015

Gwałtu rety!

W Szwecji najwięcej w całej Unii zgłasza się gwałtów. Od 1975 roku ich liczba wzrosła piętnastokrotnie. Wykrywalność sprawców jest na poziomie 20 procent (dla porównania w Polsce na poziomie 80 procent). Obecnie, być może z powodu politycznej poprawności, nie prowadzi się statystyk na temat pochodzenia sprawców. Ostatnie takie dane z 2005 roku wskazywały na pięciokrotnie większy udział sprawców, którzy nie urodzili się w Szwecji. A jak to może wyglądać obecnie? A co tragi-zabawne, wielu imigrantów podaje się bezczelnie za nieletnich i unikają często surowych kar za gwałty. A co na to szwedzcy politycy - czy też są politycznie nieletni?

Nikon Coolpix 8400
Do Szwecji, jak i do innych krajów europejskiej Mekki uchodźców, przybywa zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet. Mężczyzn w pełni sprawnych seksualnie, zapewne mających całkiem gorący południowy temperament. Czy naprawdę naiwne lekcje wychowania seksualnego, którym się w Danii poddaje imigranckich gwałcicieli cokolwiek pomogą? A na zdjęciu "zgwałcona" i obdarta z liści brzoza. 

wtorek, 8 grudnia 2015

Szwedzkie enklawy zamknięte

Nikon D700
W kilkudziesięciu szwedzkich miastach są całe dzielnice pod kontrolą gangów arabskich lub należących do imigrantów z innych krajów (na przykład bałkańskich), gdzie lepiej obcym się nie zapuszczać. Szwedzi nazywają je "no-go zones". Szwedzkie służby takie jak pogotowie i straż pożarna jadą tam tylko w asyście policji. A i tak są z reguły obrzucani kamieniami. Ponad pół miliona ludzi mieszka zaś w strefach wykluczenia, w których mało osób kończy szkołę i znajduje pracę. Nie trzeba chyba tłumaczyć że takie strefy to wspaniale miejsca na rozwój społecznych patologii będących wynikiem biedy a także braku perspektyw. Ciężko będzie przywracać tam jakąkolwiek normalność i praworządność, z której tak słynie Szwecja.

A czy my pragnęlibyśmy aby w naszych miastach wyrastały takie obce i nieprzyjazne dzielnice? Aby eleganckie i zamieszkałe przez pracujące osoby osiedla sąsiadowały przez ulicę lub dwie z dzielnicami coraz bardziej obskurnymi i podupadającymi? Co zrobić aby tego nie było? Przyjąć takich imigrantów, którzy będą chcieli równać w gorę a nie w dół w zakresie poziomu życia. 

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Szwedzka edukacja

Szwecja uczestniczy w rankingach PISA, czyli tak zwanego Programu Międzynarodowej Oceny Umiejętności Uczniów (w angielskim oryginale: Programme for International Student Assessment) i w ciągu kilkunastu lat spadła z 10 na 30 miejsce na światowej liście. Powód - imigranckie dzieci w szkołach. Wcale nie socjalizujące się tak łatwo, często nie radzące sobie z nauką (a jeśli miały ją w rodzinnych krajach to na zupełnie innym poziomie). W dodatku czasem uchylające się od nauki, sprawiające inne kłopoty, a nawet dokonujące gwałty w szkołach i generalnie bardzo utrudniające pracę nauczycielom. 

Nikon Coolpix 8400
Są szkoły, w których niektóre klasy nie mówią po szwedzku, ale po arabsku. A po szwedzku z silnym arabskim akcentem. To nie jest asymilacja, ale rzeczywistość równoległa. Co zadziwiające, dyrekcja szkół często staje w obronie dzieci imigrantów gdy te popełniają przestępstwa. Kurza ślepota w imię opętańczej poprawności politycznej? A na zdjęciu otwarte drzwi szwedzkiej edukacji

niedziela, 6 grudnia 2015

Pobudzanie gospodarki?

Czy to nie aby lewicowi intelektualiści i publicyści, sympatycy Partii Socjaldemokratów tak zachwalali imigrację jako cudowny sposób na niż demograficzny i nowego ducha dla starzejącego się społeczeństwa? Przyjadą dziarscy uchodźcy i popracują w naszym pięknym  szwedzkim kraju przyczyniając się do jego rozkwitu. Będzie cacy. A jak to wygląda w szwedzkiej praktyce? Otóż ekonomista Jan Ekberg w 2009 roku obliczył, że aby imigracja była dla państwa szwedzkiego opłacalna 72 procent imigrantów musi pracować. Tymczasem od długiego czasu utrzymuje się współczynnik 58 procent pracujących. A zatem szwedzkie państwo nie tylko nie skorzystało na imigrantach, ale do nich dopłaca

Nikon Coolpix 8400
Aby liczyć na wdrożenie się imigrantów do pracy nie powinno się przyjmować byle kogo i byle jak - ale tylko takich ludzi, którzy naprawdę pragną asymilować się i podjąć pracę. Inaczej bowiem przyjmuje się nie partnera który pomoże w domu, ale niepoważnego dzieciaka, którego ciągle trzeba nosić na barana. A zdjęcie ilustruje to symbolicznie - jakim cudem liście mają radośnie tańczyć na wietrze i szeleścić, skoro są zamrożone i nieruchawe?

sobota, 5 grudnia 2015

Skromne 99,3% wyjątków

Szwedzkie problemy z imigrantami zaczęły się już około dziesięciu lat temu, gdy coraz więcej ich zaczęto rejestrować, a jeszcze spora liczba pozostawała dodatkowo w kraju nielegalnie. Do tego przyczyniło się prawo o łączeniu rodzin, według którego imigrant może sprowadzić rodzinę jeśli zapewni jej utrzymanie. Co tragicznie zabawne aż 99,3 procent imigrantów nadal jest w drodze wyjątków utrzymywanych przez państwo! Piękne wyjątki dotyczące nieomal stu procent imigrantów! Nie trzeba chyba dodawać, że utrzymanie tych imigrantów kosztuje coraz więcej - w tym roku 34 miliardy koron, w 2016 - 40 miliardów.

Nikon D700
Jak widać problem narasta z roku na rok i chyba zaczyna już mieć efekt kuli śnieżnej. Zdjęcia kuli śnieżnej nie mam, ale wybrałem jako ilustrację inne symbolicznie wyglądające zdjęcie. Szwecja kojarzy się z drewnem (takim też jak często niebejcowane drewno mebli z IKEI) - a tu mamy właśnie takie postrzępione drewno (czyli Szwecję) zasypywaną przez śnieg (czyli "kulę śnieżną" imigrantów). Oby taki śnieg nie przesłonił oczy pewnemu białemu orłowi. 

piątek, 4 grudnia 2015

Szwedzki przykład

Niedawno trafiłem na ciekawy wywiad z panią Joanną Teglund żyjącą w Szwecji od 1981 roku i od 12 lat pracującą w szwedzkim urzędzie imigracyjnym. Opowiadała ona o skutkach nieodpowiedzialnej polityki imigracyjnej którą prowadziła Szwecja. Nasz kraj ma okazję nauczyć się na szwedzkich błędach i mam nadzieję, że obecny rząd potrafi to zrobić. Na pewno nie pomoże w tym postawa bałwochwalcza wobec przyjmowania imigrantów, którą chociażby lansuje do upadłego kanclerz Niemiec Angela Merkel. Ale oby szwedzkie lub niemieckie problemy nie były naszymi. 

Nikon D90
Dlatego zebrałem co ciekawsze myśli z tego wywiadu i postanowiłem przedstawić je w kilku postach na moim blogu. Oby ta szwedzka nauka i nam, zwykłym ludziom, trafiła do głowy i pozwoliła to przemyśleć i wyciągnąć samodzielne wnioski. Niestety, z góry uprzedzam, że nie są to wnioski lub przykłady pozytywne. A zdjęcie dziś wybrałem i nawiązujące do jesieni, i przede wszystkim do szwedzkich barw narodowych

czwartek, 3 grudnia 2015

Bankowość islamska

Przeczytałem niedawno o bankowości islamskiej i przeżyłem szok. I niedowierzanie, że normalny, przyjazny dla ludzi system bankowy wymyślili muzułmanie kierując się prawami szariatu. Banki nie pobierają tam odsetek od kredytów ale też nie oferują oprocentowania depozytów. Jak więc zarabiają? Inwestując w realną gospodarkę i dzieląc się z klientami ryzykiem. Nie bawią się w spekulacje finansowe, ale wspierają rzeczywistą ludzką pracę. Nie są oderwane od życia, ale są w jego głównym nurcie. Jeśli kiedykolwiek miałbym sensownie duże pieniądze, z którymi nie wiedziałbym co robić - ulokowałbym je tylko w banku islamskim. Po to, aby nie wspierać niemoralnych lichwiarzy.

Nikon D700
Skoro więc podziwiam bankowość islamską, warto przytoczyć jakiś przykład, uświadamiający nam różnicę między naszym a ich systemem bankowym i moralno-finansowym. Bank zachodni udziela kredytu na mieszkanie i po 25 lub 30 latach inkasuje w sumie kilkakrotnie więcej pieniędzy niż wartość kapitału kredytu. To pokazuje jak bardzo lichwiarski jest to procent. Bank islamski kupuje mieszkanie klientowi i pobiera od niego czynsz za mieszkanie w nim dopóki klient nie spłaci długu. To znacznie niższy koszt kredytu niż lichwiarski procent zachodnich banków. Bank islamski działa w imię wspólnoty, a bank zachodni w imię zysku. Może pora na to, aby nieuczciwe zyski zacząć ukracać?

środa, 2 grudnia 2015

Zachodnie regulaminy

Aby dla nas konsumentów nic nie było jasne, banki mydlą nam oczy i robią wodę z mózgu. Udzielają na przykład kredytów bez odsetek. Wspaniale. Ale drobnym drukiem dopisują istnieje wysokiej opłaty przygotowawczej, która z nawiązką pokrywa ich chciwość. Konsument zaś dostaje sztucznie rozdmuchane regulaminy, w których być może nie doczyta się wszystkiego. Zachodnia bankowość to zgniła góra liczb, która być może świadomie ma być jak najmniej przejrzysta. 

Nikon Cooplix 8400
Coraz bardziej przekonany jestem o tym, że nasz zachodni system polityczny, społeczny i ekonomiczny jaki obecnie lansujemy jest zgniły i chylący się ku upadkowi. W dziedzinie ekonomii staliśmy się niewolnikami lichwiarzy i spekulantów. W dziedzinie społecznej eksperymentujemy z różnymi "wolnościami" w sytuacji gdy nasza dzietność spada dramatycznie. Politycznie jako Europa niewiele potrafimy znaczyć w świecie i gdyby nie USA, to nasza zachodnia cywilizacja byłaby już politycznym zaściankiem. 

wtorek, 1 grudnia 2015

Zachodnie spekulacje

Najmniej etyczne w postępowaniu naszych wspaniałych banków i innych zajmujących się finansami osób są spekulacje. To najbardziej patologiczny pomysł na to, jak zarabiać pieniądze nie robiąc nic materialnego, nie produkując towaru lub usługi, a jedynie grając na różnicach kursowych. Można tak lokować środki w różnego rodzaju papiery dłużne aby spekulacyjnie kupić je za jak najmniejsze środki a potem sprzedać z zyskiem. Świadomie piszę "środki" a nie pieniądze, bo te spekulacyjne pieniądze istnieją głownie w naszej imaginacji, nie mając pokrycia w gotówce. A wszystko to przypomina rysunek na śniegu, który może stopnieć gdy tylko zmieni się klimat. 

Nikon D700
Od kiedy w Europie i zachodnim świecie dozwolona stała się lichwa, banki i spekulanci mogą wreszcie pokazać pełnię swoich możliwości działania. Nowoczesny kapitalizm to nie wyzysk dzieci w kopalniach. To rabunek w biały dzień przez banki, które pobierają od kredytów odsetki na skalę pozwalającą im wypłacać milionowe pensje prezesom i budować ociekające marmurami siedziby. 

poniedziałek, 30 listopada 2015

Zachodnia bankowość

Banki są siłą napędową zachodniej gospodarki, generując jej cudowne finansowanie. Faktycznie - cudowne, gdyż kreowane z niczego. Banki tworzą pieniądz na poczet przyszłej ludzkiej pracy. A za te księgowanie nie istniejącego realnie pieniądza pobierają niemałe opłaty. Tylko i wyłącznie zaufanie do banków powoduje, że za te nieistniejące realnie bankowe pieniądze można w naszym świecie cokolwiek kupić. 

Nikon Coolpix 8400
Wydarzenia ostatnich lat sprawiają jednak że ludzie zaczynają mieć coraz mniej zaufania do banków. Ale nie mają praktycznie żadnej alternatywy dla tych chciwych i lichwiarskich instytucji. Można trzymać pieniądze w domu, ale wtedy nie zarobi się na nich. Trzeba więc powierzać je komuś, kto zaoferuje choć śmieszny procent. Ale czy ogólnie nasza zachodnia bankowość nie jest drogą donikąd, jak na dzisiejszym zdjęciu?

niedziela, 29 listopada 2015

Lichwa

Lichwa zbudowała naszą zachodnią gospodarkę. I panoszy się w naszej zachodniej bankowości. Płacimy gigantyczny haracz bankierom i spekulantom. Żonglują oni pieniędzmi, które istnieją tylko na papierze, nie mającymi realnej wartości. Roszczą sobie prawa do naszej przyszłej pracy sami nie produkując nic co by miało rzeczywistą wartość materialną - bo trudno nazwać wartością materialną księgowanie nieistniejących pieniędzy. Nasi wspaniali eksperci od ekonomii zastanawiają się jak z lichwą żyć. Ale być może z lichwą nie da się nigdy żyć godnie. Być może warto wrócić do dawnej praktyki i lichwy zakazać w ogóle?

Nikon Coolpix 8400
Niedawno przeczytałem o pewnym rozwiązaniu w dziedzinie bankowości, które mnie zaszokowało. Nie ma bowiem w nim lichwy. Nie ma pustego pieniądza i spekulacji. Takiemu bankowi na pewno powierzyłbym własne oszczędności, gdybym je miał. Ale trudno gromadzić oszczędności pracując na umowach śmieciowych lub płacąc lichwiarskie opłaty. Najbardziej zaś zdumiało mnie to, że ten uczciwy bank nie jest wymysłem kolejnych socjalistycznych marzycieli. To wymysł pochodzący z religii. Wiek XX był wiekiem socjalizmu, który pokazał w nim swoje prawdziwe nieludzkie oblicze. Czyżby wiek XXI miał się stać wiekiem religii?

sobota, 28 listopada 2015

Europa może być piękna

Na koniec mojego gorzkiego cyklu rozważań - Europa może być piękna. To w nawiązaniu do pierwszego zdjęcia cyklu, świadomie prześwietlonego i wyjałowionego. Ale piękna Europa to nie Europa głupiej paplaniny, jaką teraz mamy. Ktoś określił Europę jako jako uperfumowaną starą prostytutkę leżącą bezwolnie na swoim łożu. Europa piękna to Europa silna, różnorodna i czerpiąca energię ze swojej różnorodności. To Europa, w które każdy może robić coś pożytecznego. Ale takiej Europy nie będzie, gdy sami będziemy podcinali gałąź na której siedzimy. W Europie jest miejsce na wszystkie wartości, a nie na jakiś głupkowato okrojony, politycznie poprawny kadłubek. O tym warto pamiętać, aby nie wyjałowić Europy i nie zniszczyć jej. 

Nikon Coolpix 8400
Obawiam się jednak, że współczesne europejskie elity nie pracują na rzecz pięknej Europy. Mam wrażenie, że one Europę niszczą. Na siłę chcą przykroić wszystkich do swojej miary. Czy prezydent Słupska Robert Biedroń, ujawniony publicznie gej, zmusza mieszkańców tego miasta do tego, aby stali się gejami? Nie, on współpracuje ze wszystkimi i działa dla dobra ogółu, szanując go. I mam na myśli realne działania, a nie przepychanki z portretem Papieża, które tak eksponowano. Może europejskie "wiecznie postępowe" elity powinny brać przykład z prezydenta Biedronia?

piątek, 27 listopada 2015

Granica rozsądku

Zdjęcie dzisiejsze ma prowokować. Nawołuję bowiem do tego aby granica naszej Europy była granicą rozsądku. Otwartą szeroko dla osób prześladowanych. Ale nie będącą bezmyślnie zniesioną dla fali, która nas zaleje. Musimy zastanowić się na czym nam naprawdę zależy. Czy chcemy obronić stan naszego posiadania, nasze życie i nasze wartości? Czy wolimy wydać to na łup zwycięzcom, którzy nas zaleją. Mają więcej dzieci, są bardziej zdeterminowani i wykorzenią nas po prostu, nawet w całkiem demokratyczny sposób. A my staniemy się mniejszością narodową i kulturową we własnym kraju. Czy chcemy dobrowolnie takiego losu?

Nikon Coolpix 8400
Polsce imigranci na pewno mogą bardzo pomóc, mogą wnieść do naszego kraju wiele pozytywnej energii. Ale to powinni być imigranci, którzy się z nami zintegrują. Zachowując swoją odrębność i kulturę, ale szanując prawa społeczności w której zamieszkali. Nikt w cynicznej Europie nie powinien nas pouczać w sprawie przyjmowania imigrantów, bo to nasza Rzeczpospolita ich przyjmowała, gdy w Niemczech czy Francji płonęły stosy inkwizycji lub prześladowań protestanckich. Teraz też powinniśmy pokazać Europie, że jesteśmy otwarci na przybyszów - ale otwarci z głową, a nie bezmyślnie. Zaś ogrodzenie na zdjęciu to stary płot okalający lotnisko na Bemowie. 

czwartek, 26 listopada 2015

Węże out

Nie chcemy mieć w domu zdradliwego węża, chcemy mieć współtowarzysza życia, który nie ukąsi nas lub nie zagryzie gdy poczuje że jesteśmy w słabszej formie. Nikt z nas nie chciałby być wyrzuconym z własnego domu. A tymczasem jako Europa bezmyślnie wpuszczamy do siebie także węża. Wpuszczamy bowiem masę ludzi, wśród których znajdują się nie terroryści (bo ci i tak przybyli już wcześniej) ale potencjalni terroryści, sympatycy radykalnej krucjaty. Nietrudno ich będzie zwerbować, gdy zobaczą jak obrzydliwe bogata i zarazem bezsilna jest Europa.

Nikon Coolpix 8400
Wpuściliśmy krzepkich parobków do naszego mieszkania, w którym żyją stare schorowane osoby i młode fircyki nie mające pojęcia co mają robić w życiu. Być może dziś parobkowie będą nam służyć, ale kto wie czy pewnego dnia nie postanowią zająć naszego łóżka i pokoju, a nas wypędzą do komórki? Co ich przed tym powstrzyma? Jakie prawo? Przeciw przemocy nie ma prawa - jak głosi rzymska maksyma. Uważajmy, aby pewnego dnia nie obudzić się z ręka w nocniku. Zaś na wpół zjedzony zaskroniec jest kolejną kolejową miniaturą pochodzącą z moich kolejowych wędrówek. 

środa, 25 listopada 2015

Święta wojna

Islam to najbardziej humanistyczna religia spośród tych największych. Kiedyś przeczytałem wydaną jeszcze w PRL książkę o islamie i bylem zdumiony nowoczesnością tej religii i jej głęboko humanistycznym przesłaniem. To religia ascetyczna w formie, bez bałwochwalczych półbogów, skupiona na człowieku. Ale nie taki islam funkcjonuje w naszym potocznym przekonaniu. My widzimy islam jako szaleńczą religię nawołującą do świętej wojny. Do krucjaty. 


Tymczasem fanatyzm religijny to tylko część islamu, mająca z nim tyle wspólnego, co fanatyzm chrześcijańskich krzyżowców z miłosierdziem Chrystusa. Walczyć trzeba z fanatyzmem, który jest zły i nieludzki, ale nie z samą religią, która podobnie jak chrześcijaństwo jest skupiona na człowieku. Jan Paweł II uczył jak łączyć religie w imieniu człowieka, któremu służą. Nie dajmy się zaślepić postrzeganiem ekstremistów jako całości wyznawców tej czy innej wiary. Na zdjęciu zaś łuska leżąca na torach przebiegających przez Park Leśny Bemowo. W pobliżu jest poligon WAT, więc być może stamtąd się zawieruszyła. 

wtorek, 24 listopada 2015

Chybiona pomoc

W Danii imigranci dopuścili się gwałtów. W odpowiedzi państwo duńskie wysyła ich na lekcje wychowania seksualnego. To tak jakby głodnego tygrysa wysyłać na lekcje przyjaznego mruczenia. Nikt z tych biurokratów podejmujących takie operetkowe decyzje nie pomyślał o tym, jak imigranci postrzegają swoją sytuację, jaki mają kulturowy stosunek do kobiet, dlaczego tak a nie inaczej się zachowują. Sięga się po komiczne rozwiązania, które w większości przypadków okażą się kompletnie chybione. Ilustruje to dzisiejsze zdjęcie.

Nikon Coolpix 8400
Butelka wody dla spragnionego, który i tak porusza się własnym torem i ma tę butelkę wody głęboko w poważaniu. Tym bardziej, że to nie woda, ale jej żałosne resztki, którymi trudno byłoby ugasić pragnienie. Chybiona pomoc, chybione myślenie, chybione podejście. Intencje są jak zwykle dobre, ale wykonanie fatalne w skutkach. Zaś pokazana dziś butelka pochodzi z mojego ulubionego toru kolejowego, który przemierzam w czasie moich spacerów po Parku Leśnym Bemowo.

poniedziałek, 23 listopada 2015

Stara śpiewka

Tymczasem odnoszę wrażenie, że europejskie elity po zamachach w Paryżu ciągle powtarzają swoją starą śpiewkę jak mantrę - jakby nic się nie stało. Nadal trzeba głosić takie same postępowe ideologie. Wykorzenić to, co dla nich niewygodne z życia publicznego, a najlepiej także z prywatnego obywateli, zlaicyzować państwo, unowocześnić je otwierając się na wszelkiego rodzaju mniejszości. Multikulturowość to postęp. Tylko, że elity europejskie nie dostrzegają że Europa sztucznie i sterylnie wyjałowiona z wielu dotychczasowych tworzących ją wartości, nie mająca własnej tożsamości, stanie się bezwolnym łupem dla innych, niezdolnym do przeciwstawienia się zwycięzcom. 

Nikon Coolpix 8400
A na razie wzbogacenie kulturowe Paryża przez islamistów przybrało takie rozmiary, których na pewno nawet najbardziej zaślepione europejskie elity nie chciałyby widzieć w najgorszych snach. Ile jeszcze będzie musiało zginąć osób, aby Europa uświadomiła sobie, że wpuściła do siebie znacznie więcej problemów, niż korzyści? Zaś stara płyta ukazana na zdjęciu pochodzi z okolic wysypiska śmieci Radiowo.

niedziela, 22 listopada 2015

Zgniła Europa

Po zamachach terrorystycznych w Paryżu i ja dorzucę garść swoich gorzkich refleksji. Europa w naszym własnym przekonaniu jest taka piękna i przyjazna dla wszystkich. Szczycimy się demokracją i tolerancją, poszanowaniem dla odmienności kulturowej i dla środowiska naturalnego. Tymczasem dla innych ludzi możemy jawić się jak zgniła i zdegenerowana dekadencja. Podobno muzułmanie mieszkający w Brukseli nie szanują Belgii za to, że więcej ludzi bywa tam w burdelach, niż w kościołach.
Nikon Coolpix 8400
Nam się wydaje, że głosimy światu światłe wartości. A być może świat ma te nasze wartości w tak zwanym głębokim poważaniu. Dla Europy powinna nastąpić chwila przebudzenia z tego narkotycznego snu o potędze, w którym ostatnio się zatopiła. Europejskie elity powinny sobie uświadomić, że budują Europę, która dla innych jaki się jako zgniły łup. Podobnie jak upadające Cesarstwo Rzymskie. A widokiem ilustrującym dzisiejszy temat jest specjalnie prześwietlone zdjęcie wysypiska śmieci na bemowskim Radiowie. 

sobota, 21 listopada 2015

Pudełko

No i została mi ostatnia już czynność w ramach mojej "szybkiej i prostej", trwającej "zaledwie" około dwóch godzin instalacji modemu z routerem WiFi. Trzeba było położyć do snu stary modem, którego nie musiałem (na szczęście) oddawać do operatora. Sięgnąłem więc po pudełko po nowym routerze i ułożyłem tam stary modem, jego zasilacz oraz nowy kabel sieciowy z kompletu od nowego routera (który zresztą przez moment służył mi w czasie podłączania awaryjnego w trakcie instalacji.

Nikon Coolpix 8400
Wreszcie mogłem powiedzieć, że proces instalacji dobiegł końca. Ja jestem power userem komputerowym i coś niecoś się na komputerach znam, ale jak z taką "prostą" instalacją poradzi sobie ktoś, kto nie ma takiej wiedzy i doświadczenia? I nie jest w stanie się domyślić jak się za to zabrać w przypadku kłopotów? A ilustracją do dzisiejszego tematu jest zmurszała leśna budka dla ptaków - też pudełko, ale już leżące na ziemi. 

piątek, 20 listopada 2015

Podtopione

Przy okazji mogłem przyjrzeć się mojemu staremu modemowi. Korzystając z niego widziałem go z ukosa, od strony przedniego panelu z diodkami. Był bowiem na wysokości moic oczu. A teraz obejrzalem go z góry i ze zdziwieniem zobaczyłem, że ma podtopienie na górnej obudowie i coś odciśnięte. To pewnie stopka starego routera, zaś podtopienie musiało być w warunkach dużego nagrzania się sprzętu. Pytanie tylko kiedy się aż tak nagrzał.

Nikon Coolpix 8400
A ilustracją do dzisiejszego tematu będzie wiosenne podtopienie lasu w Parku Leśnym Bemowo niedaleko wysypiska śmieci Radiowo. Tym razem jest to zdjęcie z końca kwietnia tego roku. Poszedłem wtedy na długi spacer aż w okolice tego wysypiska, i porobiłem wiele wiosennych "mokrych" zdjęć. 

czwartek, 19 listopada 2015

WiFi takie same, ale nie te same

WiFi w modemie skonfigurowałem w taki sam sposób jak w moim routerze do tej pory używanym. Nie jest oczywiście dopuszczalne abym miał jakiś ID przydzielony przez operatora. Sieć WiFi musi mieć oryginalną i maksymalnie elegancką nazwę. Mam już od dawna taką nazwę, którą używam u siebie. I 26-znakowe hasło, które pamiętam. I tę nazwę oraz hasło ustawiłem w nowym routerze bezprzewodowym. 

Nikon Coolpix 8400
Komputery używane w domu kupiły tę nazwę bez problemu, ale mój smartfon widocznie miał coś innego zapamiętane, bo po automatycznym zalogowaniu się do tej sieci nie był w stanie ściągać danych. Musiałem skasować sieć w nim poprzednio zapamiętaną i zainstalować (czy raczej podłączyć) ją ponownie. Ale koniec końców wszystko działa. Moja "prosta i szybka" instalacja modemu oraz routera trwała około 2 godzin!

środa, 18 listopada 2015

Szybki wolny

Internet działa, strony internetowe się ładują, ale mam wrażenie, że wcale nie działa to tak szybko i nie ma różnicy w porównaniu do poprzednika. Ale pewnie spowodowane to jest tym, że strona internetowa ładuje się nie tylko w zależności od szybkości łącza, ale także szybkości przetwarzania jej elementów przez internetową przeglądarkę. Łącze może być szybkie a przeglądarka i tak układa stronę na ekranie swoim tempem.

Nikon Coolpix 8400
Ilustracją idealnie oddającą tą sytuację jest zdjęcie pociągu z Huty Warszawa. Wagony ciężkie, towarowe, o dużej pojemności - ale poruszające się wolno. Choć na zdjęciu wyszedł efekt rozmazania ich w ruchu, który podkreśla potencjalną szybkość. Możliwe jednak, że przy ściąganiu dużych ilości danych z internetu, na przykład filmów, ten modem pokaże swój pazur.

wtorek, 17 listopada 2015

Infolinia

No to zadzwoniłem na infolinię. Pan konsultant polecił mi polączyć stary modem. Koszmar. A już go zapakowałem. Trzeba go podłączać, przykręcać kabel koncentryczny, zasilanie podłączyć. A połączenie telefoniczne z konsultantem trwa. Wreszcie podłączyłem. Niby działa internet, ale nie udało się skonfigurować. W sumie prawie zamówiłem pomoc techniczną, ale zastrzeglem, że to jeszcze potwierdzę.

Nikon Coolpix 8400
W sumie to przełączałem jeszcze oba modemy ze dwa razy, aż w końcu chyba zaskoczyło. Udało się zarejestrować nowy MAC adres modemu i zastąpić nim stary. I wreszcie internet chyba ruszył. Ale sprawdzę to gdy podejrzę jakąś internetową stronę. Zaś zdjęcie lustrujące dzisiejszy temat pochodzi z tego samego dnia i tej samej wycieczki nadwiślańskimi wałami co zdjęcie ze znakiem rowerowym i motylkiem opublikowane w sobotę i zaczynające ten mini cykl. W sumie na zdjęciu też jest jakaś linia, tyle że energetyczna :-)

poniedziałek, 16 listopada 2015

A jednak nie działa

A jednak po podłączeniu nowego modemu internet nie zadziałał - pustka. Już nie mam do czynienia z prostą i banalną instalacją. Jakoś chyba się nie uda bezproblemowo wszystko sprzęgnąć. Natrudziłem się z układaniem modemu w nowym miejscu i przekładaniem kabli, które szły do używanego do tej pory osobnego routera, a tu jednak nic się nie dzieje. Ale być może to była wina tego, że dotąd korzystałem z połączenia nie z poprzedniego modemu, ale przez router. Tak czy owak - nie działa. 

Nikon Coolipx 8400
Odkąd sobie przypominam chyba zawsze każda instalacja internetu zaczynała się do podobnych kłopotów. Dopiero potem to zaskakiwało. A zdjęcie ilustrujące dzisiejszy temat pochodzi z wycieczki rowerowej, także bardzo dalekiej, po przeciwnej, praskiej stronie Wisły. To odnoga wiślana gdzieś w okolicach pola golfowego w Rajszewie. 

niedziela, 15 listopada 2015

Piękny modem

No i dostałem moją przesyłkę - modem jest elegancki, większy od poprzedniego i ładniejszy w swoim minimalizmie. Ma bardziej dyskretne diodki (a ja lubię zwracać uwagę na takie detale), a do tego różnokolorowe w zależności od opcji czy statusu. Pod względem estetyki całkowicie mi się podoba. Nie ma nawet zewnętrznej anteny WiFi, przez co wygląda bardziej elegancko. Egzamin z walorów estetycznych zdał więc bardzo dobrze.

Nikon D700
Rozpakowałem go więc i podłączyłem. A zdjęcie, które jest ilustracją dla dzisiejszej notki zrobiłem w okolicach Mostu Północnego (jakoś wolę używać tej nazwy, bo jest prostsza). Przestawia ono nowy warszawski kolektor ściekowy, a raczej jakąś nadbudówkę nad nim. Dawne dwa kolektory, które znałem i fotografowałem dawniej (jeszcze na filmach analogowych!) są już nieczynne.

sobota, 14 listopada 2015

Motyla noga

Znamy przekleństwo z "Misia" - motyla noga! Tak też mogłem zakląć, gdy zabrałem się, w końcu, za optymalizację połączenia internetowego, które posiadam. Zadzwoniłem kilka dni temu do biura obsługi klienta. Okazało się, że tak naprawdę opłaca mi się wziąć jedynie internet o 10 zł tańszy (67 zamiast 77 złotych), ale za to 5 razy szybszy, z nowym modemem, wyposażonym od razu w router z WiFi. Zamówiłem więc kuriera na piątek trzynastego (wczorajszy) aby zaoszczędzić na serwisie instalującym modem. To miała być prosta operacja.

Nikon Coolpix 8400
I w efekcie mój internet miał pojechać znacznie szybciej niż dotąd, z nowym modemem. Bez konieczności stosowania osobnego routera. Ale różnica w cenie nie jest powalająca, stąd można powiedzieć, że to różnica na wagę prawie motyla. Gdyby to była choć jedna czwarta... A zdjęcie do dzisiejszej notki pochodzi z okolic Jeziora Dziekanowskiego za Łomiankami. Jechałem tam rowerem w sierpniu 2013 roku (też trzynastka) trasą po wale wiślanym i to jezioro było najdalszym punktem, do którego dotarłem.

piątek, 13 listopada 2015

Kolej na bociany

Wczoraj była kolej do pracy, więc dziś, kontynuując linię kolejową, mamy kolej na bociany. Tym razem kolej jako symboliczne określenie, bociana zresztą też nie ma na zdjęciu. Jest za to dezaprobata wielu osób z powodu bociana na polski, logo Google na Święto Niepodległości. Dlaczego nie orzeł? Postanowiłem wiec dać swój "znak", w którym też nie ma orla. Są jednak biało-czerwone akcenty. Lewicy nie ma w Sejmie więc czerwieni niewiele. Za to jest wielki pień, który każdy sobie może interpretować jak chce. A z gałęzią i plamami robi się z tego jakaś uśmiechnięta twarzyczka.

Nikon D700
Takie kropki na drzewie to detal (pozostawiony po jakiś pomiarach drzewostanu), ale ja dopatrzyłem się w tym podobieństwa do jakiejś leśnej twarzy i dlatego go sfotografowałem. To dość stare zdjęcie, sprzed dwóch lat, bo wykonane jeszcze lustrzanką, którą wtedy posiadałem.

czwartek, 12 listopada 2015

Kolej do pracy

Po marszach i po obchodach Święta Niepodległości przyszedł kolejny roboczy, trochę zimny jesienny dzień. Każdy z nas jakoś obchodził to święto. Większość po prostu sobie odpoczywała, może robiła różne zaległe rzeczy. Nieliczni poszli na jakieś uroczystości. Nieważne czy się na nic było, czy nie - ważne, że znów pora wracać do pracy. I stąd zdjęcie dzisiejszego dnia - kolej do pracy. Ma ono symboliczną post-marszową wymowę. Bo nieważne czy jesteśmy z prawa, czy z lewa - do pracy iść trzeba ;-)

Nikon Coolpix 8400
A zdjęcie pochodzi z nie tak dawnej - tegorocznej wczesnojesiennej wyprawy do mojego ulubionego Parku Leśnego Bemowo. Teraz niewiele robię zdjęć, bo słońce nie dopisuje. Wtedy też nie bardzo dopisało, ale byłem już na miejscu i coś niecoś uwieczniłem ;-)

środa, 11 listopada 2015

11.11

Pamiętam Marsz Niepodległości 11.11.11 gdy robiłem wtedy zdjęcia demonstracji. Stałem kilka metrów od płonącego wozu transmisyjnego TVN i słyszałem jak ludzie żartowali sobie, że przynajmniej raz TVN daje coś ciepłego. Mam nadzieję, że tym razem takie ekscesy się nie powtórzą. Z tego powodu zamieszczam dziś zdjęcie-apel, które można odczytać dwojako "palenie wzbronione" lub "walenie wzbronione". Dedykuję ten obrazek nie tylko zamaskowanym kibolom, ale także profesjonalnie zorganizowanym importowanym bojówkarzom Antify. Ech ci Niemcy - kiedyś profesjonalnie mordowali milionami i burzyli miasta, dziś równie profesjonalnie protestują przeciw faszyzmowi, którego dopatrują się nawet tam, gdzie go nie ma - na przykład bijąc kilka lat temu rekonstruktorów historycznych w mundurach Księstwa Warszawskiego.

Nikon Coolpix 8400
Zdjęcie podchodzi z kompleksu niewielkich obiektów wojskowych ulokowanych na obrzeżach Lotniska Bemowo, z mojej ulubionej kopalni graffiti, których kilka już prezentowałem na moim blogu, a ostatnie w notce z 30 października o musze, która nie siada. 

wtorek, 10 listopada 2015

Podniebne loty

Nowa władza, jak każda, ma podniebne loty i podniebne wyobrażenia. Jednak tym razem te podniebne scenariusze mogą się spełnić, bo nowa władza ma większość - w Sejmie, Senacie i ma też swojego prezydenta. Z jednej strony - droga do podniebnych lotów otwarta. Z drugiej strony nie będzie cudzego wytłumaczenia na jakąkolwiek katastrofę lotniczą w takiej sytuacji. Jeśli teraz będzie polityczny Smoleńsk, to na całego.

Nikon Coolpix 8400
A podniebne widoki w końcu października tego roku pozwalają mieć przynajmniej optymistyczną nadzieję, że pogoda w listopadzie dopisze i przynajmniej jesień nie będzie taka mokra i zimna. Na pewno cieszą się z takiej pogody stawiający budynki deweloperzy, ale także także i my - zwykli ludzie.

poniedziałek, 9 listopada 2015

Góra problemów

Dziś ma się zebrać nowo wybrany parlament. Powiadają jednak, że ze względu na Święto Niepodległości i podroż prezydenta będzie to 12 listopada. Co więc może robić obecna władza, przed złożeniem dymisji? Praktycznie nic - może tylko pić w nadziei, że po niej choćby potop. A przed potopem będzie straszyć pozostawioną przez obecną władzę góra problemów. Stąd dzisiejsze zadęcie ilustruje górę picia.

Nikon Coolpix 8400
Zadziwiające jest, ile trzeba by spędzić czasu w lesie, aby zostawić tyle butelek po jednym rodzaju wódki. Chyba, że ktoś wyrzucił tu te butelki. Ale prościej mu byłoby to zrobić do pojemnika na odpady niż fatygować się na łono natury. Tak czy owak, piramidka butelek warta była uwiecznienia. 

niedziela, 8 listopada 2015

Pajęczyna układów

Przez ostatnie 8 lat mieliśmy - zdaniem prezesa Kaczyńskiego - władzę kliencką. Czyli władzę, która zamiast działać dla wszystkich obywateli realizowała doraźne interesu grup nacisku, a więc grup klienckich. Taka władza na usługach - robiąca dobrze komuś, kto jej za to jakoś zapłaci. Z jakim zawodem to się kojarzy? Ja wybrałem bardziej poetycką ilustrację tego - pajęczynę układów, na której owa kliencka władza wisi jak igiełka na zdjęciu.

Nikon Coolpix 8400
Jedni przyklasną temu, inni będą to krytykować. Ale myślę, że wokół każdej władzy tworzy się taka pajęczyna układów. Różnica polega tylko na tym na ile ta pajęczyna jest drobnym dodatkiem, a na ile jej obsługa jest filozofią działania danego ugrupowania politycznego. Zobaczymy jak to będzie w przypadku nowej władzy.