piątek, 11 grudnia 2015

Łyso

Dziś odmiana od polityki i innych spraw tego świata. Coś dotyczącego mnie osobiście. Przykład mojego marzycielskiego podejścia do życia. Niedawno wybrałem się w piękny słoneczny dzień na spacer z aparatem. Chciałem fotografować moje ulubione detale - liście, tym razem w pięknych jesiennych barwach, oświetlone promieniami słońca. Pogoda pięknie dopisała - ale nie dopisały liście. W większości po prostu opadły z drzew. Oto jedno z wykonanych wtedy zdjęć.

Nikon Coolpix 8400
Pracuję w domu. Wychodzę rzadko z niego, z reguły po zakupy do sklepu. Mijam wtedy niewiele drzew i nie zawracam na nie uwagi. Dlatego mogłem przeoczyć fakt opadnięcia z nic liści. A moje marzenie o fotografowaniu pięknych złotych liści nadal siedziało mi w głowie. Oby nasi politycy nie wykazali się podobnie umiejscowioną głową w chmurach :-)

Brak komentarzy: