Tak się złożyło, że po rower musiałem jechać aż na Litwę - polski dystrybutor nie chciał bowiem na mnie zarobić i sprowadzić z zagranicy niedostępnego w naszym kraju modelu. Litewski dystrybutor nie miał takich obiekcji, a do tego pisał całkiem nieźle po polsku, więc dogadaliśmy się bez problemu i nie musiałem sięgać po znajomość angielskiego :-) W drogę do Wilna wyruszyliśmy w nocy, za dnia byliśmy już na Litwie. Zabrałem ze sobą oczywiście aparat. I oto zdjęcie wykonane na postoju :-)
![]() |
Nikon D90 |
W sumie, pod względem fotograficznym, ten wyjazd był bardzo ubogi. Poza kilkoma zdjęciami litewskiej autostrady, która sama w sobie jest ciekawostką, bo przypomina naszą drogę gminną, nie mam zbyt wiele zdjęć z Litwy. Do samego Wilna praktycznie się nie dostaliśmy, odbieraliśmy rower na stacji benzynowej położonej na dalekich przedmieściach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz