Trzy dni temu pokazałem zdjęcie holu zamku w Pszczynie, w cyklu "pustych" fotografii. I nadmieniłem tam o wykonaniu zdjęcia samej lampie. Pora więc na zaprezentowanie samej lampy. Jest znacznie ciekawsza od prezentowanej jakiś czas temu lampy z warszawskiego Starego Miasta. Uchwycona została prawie idealnie - niestety zabrakło może kilku centymetrów do pełnej, idealnej symetrii. Nawet sporej rozdzielczości ekran aparatu nie pozwala na szybko ocenić symetrii - a na powiększania fragmentu zdjęcia nie ma czasu, gdy się dotrzymuje kroku innym. Trzeb liczyć na pewną rękę ;-)
Nikon D90 |
W fotografii studyjnej fotograf rządzi planem zdjęciowym, który dostosowuje się do jego życzeń. Nie zawsze w dosłownym sensie - bo dostosować się może fotografowana osoba. Martwe przedmioty trzeba samodzielnie dostosować, lub dostosować się do nich (w przypadku budynków czy krajobrazów). Zawsze jednak fotograf kieruje planem i to on ma czas na ustawienie wszystkiego jak należy.
W fotografii reportażowej fotograf musi przystosować się do planu zdjęciowego. To nie fotograf ustala plan zdjęciowy, ale plan zdjęciowy ustala fotografa. Fotograf działa zazwyczaj pod presją czasu i musi jak najlepiej wypełnić swoje zadanie. Nie ma czas na zbyt wiele przymiarek i przemyśleń - musi działać tak szybko, jak tego wymagają wydarzenia.
W życiu przeważnie mamy miks tych dwóch rodzajów fotografii. Możemy zetknąć się z nimi w czasie tej samej wycieczki, w tym samym miejscu. Czasem sami wybieramy i próbujemy kompozycję na planie (jak w fotografii studyjnej) - a czasem musimy działać szybko (jak w fotografii reportażowej).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz