Oto metafora na spokojne sobotnie rozpoczęcie roku szkolnego, czyli na dwa łaskawe dni wakacji więcej. Można ją nazwać dzieckiem w wirze edukacji. Całkiem krwawej, jak widać na załączonym obrazku. Oczywiście moja interpretacja jest kompletnie od czapy i zupełnie nie na temat. Bo rzeźba ta ma zdecydowanie iny wymiar - symbolizuje grzech aborcji. Grzech, bo jest to element golgoty na Licheniu...
Nikon D700 |
Jeden z mniejszej rangi celebrytów świata kulturalnego, którego nazwisko łaskawie przemilczę, zżymał się z powodu tej płaskorzeźby. Kojarzyło mu się to ze spuszczaniem dziecka z wodą w toalecie. I może podobny był zamiar twórcy tego dzieła - aby poruszyć sumienie. Licheń pełen jest takich bardzo prostych, ale nieraz szalenie plastycznych, przekazów. Od dawna podziwiam go jako przykład, pozytywnie rozumianego, marketingu religijnego - nieraz naprawdę bardzo wysokiej próby. Bo przecież poziom marketingu mierzy się skutecznością jego oddziaływania :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz