Tym razem nie nazwałem posta zabawą światłem - ale zatrzymaniem. Bo dosłownie światło było elementem zatrzymującym jeża, który przycupnął oświetlony na ziemi. Dzięki temu że druga osoba przytrzymała go latarką, ja pobiegłem po aparat i wykonałem jeżowi sesję fotograficzną. Na strachu się skończyło i uwolniony jeż oddalił się w swoim kierunku, na pewno bardzo szczęśliwy choć przerażony ;-)
|
Nikon D90 |
Tym razem nie miałem w użyciu latarki fotograficznej ale dużą
latarkę długopisową o jasności zaledwie 20 lumenów, której używałem do oświetlenie drogi udając się do pawilonu sanitarnego w ośrodku. Latarka ta nie może, ze względu na swoją konstrukcję soczewkową, mieć założonego
dyfuzora, który zmiękcza i ujednolica promień światła. W efekcie w promieniu światła są widoczne zarysy elektrod diody świecącej i plamki świetlne. Na białej powierzchni byłoby to nie do przyjęcia, ale fotografowany na tle trawy jeż sam jest na tyle pstrokaty, że te niedostatki światła latarki nie są widoczne :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz