czwartek, 30 czerwca 2011

Detal - stare śruby

Stary most o metalowej konstrukcji na Forcie Bema wygląda jak ruina - czasem nawet dosłownie  przerdzewiała na wylot. I - jak każda konstrukcja - ma w sobie wiele ciekawych detali do uchwycenia. Ciekawe ujęcia można robić nie tylko rzeczom pięknym i nowym. Dla aparatu równie ciekawa jest nienaganna warstwa farby jak i spora warstwa rdzy ;-)

Nikon Cooplix 8400
No i temat dnia nam się zrymował. Ale życie niesie ze sobą czasem element poezji, nawet jeśli temat wydaje się - dosłownie - zakurzony czy zardzewiały. Dziś o detalach, które są zardzewiałe.

Stare zardzewiałe części można spotkać nie tylko w różnych zabytkowych konstrukcjach (jak prezentowana na dzisiejszym zdjęciu). Nawet zwykła metalowa konstrukcja może po kilku latach złapać swoją rdzę. Zresztą, rdza nie musi być całkowita. Może to być jedynie niewielki nalot, niejako szczegół.

Zaleta rdzy jest taka, że jako element matowy nie dobija światła słonecznego i nie powoduje odbłysków. Z drugiej strony zardzewiałe rzeczy mogą przez to wydać się bardziej płaskie i monotonne.

Rdza nie musi obejmować całości przedmiotu. Bardzo dobrze wyglądać będzie z resztkami starej farby olejnej, często nadal błyszczącymi i zachowującymi żywy kolor. To taka symboliczna walka nowoczesności i świeżości z przemijaniem i zniszczeniem. Troszkę inny wariant starości i nowości jest w sytuacji gdy stare zardzewiałe części przeplatają się z nowymi - na przykład druty ogrodzenia.

Poza tym, że sama rdza nadaje sędziwego szafarzu fotografowanym obiektom, to same stare obiekty jako takie są ciekawe. Dziś wiele elementów jest wykonanych znacznie prościej i oszczędniej, są bardziej nudne. Dawne - dziś już zabytkowe - detale są same w sobie artystycznie ciekawsze, niezależnie od tego w jakim stanie się zachowały.

Ciekawym motywem jest też przerdzewienie konstrukcji. Rdza potrafi wyżreć wiele metalu, nawet na wylot. Bywa że z mocnej niegdyś konstrukcji zostaną jedynie resztki, sprawiające wrażenie eterycznych cieni. Dziura, przez którą widać niebo, czy przerdzewiała na wylot noga, na której nic się nie utrzyma - też mogą być ciekawe jako ujęcia.

Każdy detal może być ciekawy - bo mało kto przypatruje się detalom, szczególnie z bliska. Dlatego detal przyciąga uwagę bardziej niż oklepany widoczek, jaki sami oglądamy własnymi oczami. Nauczmy się więc dostrzegać detale i oceniać ich fotograficzną przydatność.

środa, 29 czerwca 2011

Detal - w gorące dni jest gorąco

W licheńskim sanktuarium nie brak napisów, które dla normalnego człowieka mogą się wydawać zabawne przez swoją absurdalną oczywistość. Przecież wiadomo, że w gorące dni może być duszno na tarasie widokowym wykonanym z łatwo nagrzewającej się i przepuszczającej ciepło metalowo-szklanej konstrukcji. Dopiero gdy zastanowimy się nad tym, że sanktuarium odwiedza wiele osób starszych, które mogą szczególnie źle znosić taką duchotę - zrozumiemy, że takie ostrzeżenie nie jest bezzasadne. Jednak ten napis wyrwany z szerszego kontekstu, będzie wydawał się oczywiście zabawny sam w sobie :-)

Nikon D200
Za napisy ulotne przyjmuję napisy wykonane farbą lub wydrukowane na kartkach papieru, choć niekiedy takie kartkowe napisy mogą być w intencji długowieczne, jak pokazane na dzisiejszej fotografii ostrzeżenie.

Zawiadomienia urzędowe są kopalnią takich często zabawnych lub absurdalnych napisów, ale zdarzają się także napisy śmieszne, choć zrozumiałe w szerszym kontekście. Tak jest z dzisiejszym zdjęciem, które pokazuje napis wydający się oczywistością. Jednak gdy się zważy na to, że jest to przekaz adresowany do starszych, mniej zorientowanych ludzi, śmieszność tego napisu znika. Podobnie jak nie śmieszy nas napis "droga dla niepełnosprawnych" gdy widzimy, że oznacza on na przykład podjazd na peron dworca. Jednak ta sama tabliczka w zestawieniu z torami kolejowymi jest już zabawna, choć wyrwana ze swojego rzeczywistego kontekstu.

Fotografowanie takich zabawnych napisów to czasem domena fotografii "kieszonkowej", wykonywanej często aparatami wbudowanymi w telefony, a podsiadanymi po prostu zawsze pod ręką. Bo na takie napisy trafiamy nieraz przypadkiem i nie mamy ze sobą aparatu. Czasem zaś nie można oficjalnie aparatu użyć, na przykład w sklepie. Pamiętam widziane w sieci zdjęcie perfum Fcuk z etykietką zawierającą ich opis i cenę, a w opisie ktoś się pomylił i napisał "Perfumy Fuck". W istocie, takie jest zamierzenie producenta, ale formalnie perfumy nazywając się nieco inaczej, choć wiadomo, że chodzi właśnie o to skojarzenie. Ktoś wykonał zdjęcie tej etykietki komórką i potem obiegło ono internet :-)

Znów będę do znudzenia przypominał aby mieć oczy zawsze otwarte, bo nigdy nie wiadomo na co się trafi :-)

wtorek, 28 czerwca 2011

Detale zabawne

Miejsca kultu religijnego kojarzą się z naturalną powagą - tym bardziej więc może śmieszyć, że w kaplicy na licheńskiej Golgocie jest umieszczona tak starannie wykonana tablica o gaszeniu światła. Sama w sobie może byłaby tylko ciekawostką, ale w połączeniu z klimatem kaplicy staje się dodatkowo zabawna - przypomina się powiedzenie o tym, że ostatni gasi światło.

Nikon D200
Czasem zabawność tkwi w detalach, które łatwo można pominąć, gdy ślepo koncentrujemy się jedynie na głównym temacie wycieczki. Dlatego warto mieć zawsze oczy otwarte :-)

Czasem nawet zwykły napis informacyjny może być zabawny przez kontekst, w którym się znajduje. Na moim blogu zamieściłem już zdjęcie skarbonki z toalety w Licheniu, z napisem "ofiara za korzystanie z toalety". Toaleta zazwyczaj kojarzy się z obiektem świeckim, a tu mamy toaletę kościelną, w które składa się ofiary.

Nikon D200
Podobnie jest z wieloma tablicami informacyjnymi w licheńskim sanktuarium, które od lat jest dla mnie wielką kopalnią fotograficzną. Tablice ostrzegają na przykład przed fałszywymi skarbonkami na Golgocie. Czasem nawet profesjonalnie wykonana tabliczka, zawierająca na przykład neutralny znaczeniowo drogowskaz do toalety, może być zabawna, gdy jest uchwycona na tle bazyliki. Zestawienie uduchowienia i świętości sanktuarium z prozą życia może być bardzo zabawne.

Jednym z klasycznych przykładów jest tablica umieszczona w kaplicy na Golgocie, zawierająca prośbę o zgaszenie światła. Tablica ta jest wykonana bardzo starannie, z porcelany, tak jak inna dekoracja kaplicy, zatem jest ewidentnie zaplanowana w niej od samego początku. I to jej "udomowienie" w kaplicy jest także zabawne.

Nawet najpoważniejsze sesje zdjęciowe w najpoważniejszych miejscach mogą skutkować uchwyceniem zabawnych i humorystycznych elementów. Niekoniecznie trzeba będzie je publikować razem z "poważną" sesją, ale zawsze można je mieć w swoim archiwum :-)

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Detal - piętno komunikacji

Nazwa miejscowości może być na tyle ciekawa, że będziemy chcieli zrobić zdjęcie z tablicą zawierającą tą nazwę. W tym przypadku jest to zdjęcie znaku na przystanku PKS, zrobione zresztą przez okno kierowcy, bez wysiadania z samochodu. Warto było jechać drugorzędną drogą, aby zrobić takie zdjęcie :-)

Nikon D200
Znaki wszelkiego rodzaju, zawierające napisy lub nazwy miejscowości, mogą być zabawne. Czasem sama nazwa jest zabawna, czasem jej zestawienie z czymś innym. Dlatego warto czytać nazwy i w razie czego uwieczniać na fotografiach to, co jest nietypowe.

Jeśli chcemy polować na ciekawe nazwy miejscowości możemy to robić na dwa sposoby. Sposób geograficzny polega na zapoznaniu się z mapą okolicy w której będziemy przebywali, lub trasy, którą będziemy jechać. W czasie planowania trasy możemy wyszukiwać ciekawe nazwy i albo obmyślić zjazd do tych miejscowości z głównej drogi, którą będziemy jechać, albo wręcz planować przejazd pewnych odcinków drogami drugorzędnymi. W ten sposób mamy pewność, że "zaliczymy" wszystkie interesujące nas miejscowości.

Sposób improwizacyjny polega na tym aby po prostu pojechać jakąś drugorzędną drogą w nadziei na znalezienie czegoś ciekawego, przy czym mamy nadzieje nie tylko na ciekawe nazwy miejscowości - ale w ogóle na interesujące widoki lub obiekty do fotografowania. Prościej to wykonać, nie trzeba nic planować, ale też nie mamy gwarancji na sukces. W przypadku metodę geograficznej przynajmniej wiemy, że trafimy na ciekawe nazwy miejscowości. W przypadku tej metody - jedziemy w ciemno, ale ma to także swój urok :-)

Tak czy siak, ciekawiej zawsze jest pojechać drogą drugorzędną niż główną. Chyba, że po prostu bardzo się spieszymy lub nie mamy wiele czasu za zatrzymywanie się w trasie.

niedziela, 26 czerwca 2011

Przestrzeń subtelna - pusty peron

Znalezienie kompletnie pustego dworca kolejowego w piękny słoneczny dzień, idealnie nadający się do zdjęć, to nie lada gratka dla fotografa. Tak było w czasie załatwiania przeze mnie spraw w Ełku. Zaszliśmy z synkiem na - jak się okazało kompletnie wymarły - dworzec kolejowy. Miałem przy sobie "tylko" aparat kompaktowy ale nie żałowałem go i nacykałem ponad 100 zdjęć, które bardzo trudno byłoby powtórzyć. To zdjęcie przedstawia całkowicie wymarły peron.

Nikon Cooplix P6000
Na koniec rozważań o przestrzeni coś o przestrzeni subtelnej. Czyli przestrzeni nie tak bardzo widocznej. Subtelna przestrzeń tworzy się wtedy, gdy obiekty tworzące przestrzenny trzeci wymiar nie są tak wyraźne i widoczne na zdjęciu. Taka przestrzeń jest pośrednia pomiędzy zdecydowaną przestrzenią a zwykłą perspektywą.

Prezentowane zdjęcie peronu na dworcu w Ełku jest tego dobrą ilustracją. sam peron, czyli grunt, jest bardzo zdecydowany i tworzy wyraźną perspektywę. Konstrukcje zawieszone nad peronem są delikatne wizualnie. Kratownice są wyraźne i czarne, ale dalekie i dość delikatne optycznie. Lampy są bliżej, a ich klosze tworzą dodatkowy "strop" dla przestrzeni - ale lampy są białe i wyglądają bardzo dyskretnie. Sama trakcja kolejowa także buduje przestrzeń, ale jest ona najbardziej delikatna wizualnie. Mamy więc przestrzeń subtelną.

W tym przypadku jest to efekt niezamierzony, ale można go wykorzystać świadomie. Przyda się on w sytuacji gdy chcemy pokazać trzeci wymiar, ale nie zależy nam na przytłaczaniu nim widza. Gdyby pokazać drogę z szeregiem wyraźnie widocznych lamp, których zagięte klosze tworzą sufit dla przestrzeni nad drogą, to będzie przestrzeń klasyczna. Ale gdyby te same lampy sfotografować we mgle, to przestrzeń nabierze subtelności, bo lampy nie będą już tak wyraźne i nie będą tak mocno wyznaczały przestrzeni.

Przestrzeń, jak wiele innych efektów w fotografii, często wychodzi sama. A skoro już wychodzi, to można ją wykorzystać do podkreślenia tego, na czym nam w przypadku danego zdjęcia zależy.

sobota, 25 czerwca 2011

Przestrzeń - droga w jarzmie

Most kratownicowy i droga to typowe pokazanie przestrzeni i perspektywy. Sama droga świetnie się nadaje do tego celu, gdyż jest jednorodna, płaska, widoczna w dal i na ogól jest jedną wielką linijką, bo ma namalowane pasy i oznaczenia (lub stoją przy niej drzewa, znaki drogowe lub inne obiekty - niczym skala linijki). Kratownica mostu podbudowywuje przestrzeń w pionie. Zdjęcie przedstawia przeprawę przez Wisłę na krajowej dziewiątce koło Tarnobrzega.

Nikon D90
Czym się różni rozważanie na temat przestrzeni od rozważania na temat perspektywy? Te oba zjawiska są ze sobą nierozłącznie powiązane. Można ich łatwo używać zamiennie.

Otóż przestrzeń jest podzbiorem perspektywy. Droga jako taka jest świetnym przykładem perspektywy, bo - jak pisałem przy opisie dzisiejszego zdjęcia - jest na ogół płaska (w sensie geograficznym), a więc widoczna w dal, a poza tym jest pełna rożnych znaczników wyznaczających perspektywę (drzew, znaków drogowych, budynków). Sama droga oczywiście także zmniejsza się perspektywicznie w dal, ale ta dodatkowa oprawa uczucie perspektywy znacznie pogłębia.

Przestrzeń związana z drogą jest wtedy gdy mamy widoczny trzeci wymiar. Bez tego droga jest płaska jak pokazana w ukosie na ekranie nawigacji GPS. Gładkie niebo z przepięknymi chmurami będzie odbierane jako płaskie tło zdjęcia drogi, choć wiemy, że chmury są też trójwymiarowe. Może jedynym wyjątkiem od tej zasady byłoby zdjęcie jakiejś (najlepiej amerykańskiej - bo oni mają tam takie warunki) drogi, która jest w całkowicie płaskim i gładkim terenie, np na jakiejś pustyni. Wtedy cienie padające od chmur mogłyby dać pojęcie o trójwymiarowości nieba, odciskając się na gruncie.

Jednak zdjęcia w warunkach europejskich raczej nie pokażą takiego efektu "odciskania się" nieba na ziemi. Dlatego przestrzeń nad drogą mogą budować elementy naturalne (drzewa obejmujące niebo nad drogą swoimi konarami) albo sztuczne (kratownica mostu, mocowania trakcji, ramiona sygnalizatorów świetlnych, kładki i mosty przerzucone nad drogą itp.). Mosty drogowe, wyposażone w konstrukcje kratownicowe, nadają się do tego najlepiej. Mosty wiszące też tworzą przestrzeń, ale bardziej subtelną, mniej "pudełkowatą". Oczywiście to samo stosuje się do dróg żelaznych - a nawet bardziej, gdyż tory kolejowe częściej są puszczone po mostach o kratownicowej konstrukcji.

piątek, 24 czerwca 2011

Przestrzeń - oświetlony korytarz

Korytarz ruin wielkiej rezydencji w Krzyżtoporze. Światło przedostaje się przez dziury po oknach ale mrok zakrywa fragmenty ścian korytarza. W efekcie przestrzeń jest reglamentowana przez światło. To światło decyduje o tym, co jest na zdjęciu widoczne, a co nie - i to światło nadaje zdjęciu przestrzeń.

W ruinach łatwiej o takie efekty gdyż nie mają one na ogół sztucznego oświetlenia, które jest w budynkach zamieszkanych i które psuje efekt rzeźbienia światłem przestrzeni.

Nikon D700
Kadrowanie światłem jest też metodą racjonowania przestrzeni. Światło może nie tylko budować efekt wyciemniania, ale może też kadrować, czyli określać granice przestrzeni ze wszystkich stron. Najlepiej się do tego nadają miejsca nie posiadające doświetlenia, które zepsuje efekt kadrowania światłem. Oczywiście zawsze można manipulować parametrami ekspozycji tak, aby wygasić światło doświetlające, ale to jest już trudniejsze zadanie i wymaga oczywiście statywu. Kadrowanie światłem może być uchwycone z ręki jedynie tam, gdzie mamy naturalny kontrast światła i cienia.

Światło, jak wiadomo, jest bardzo ważnym elementem w fotografii. Ale może nie każdy daje sobie sprawę z tego, że światło nie tylko oświetla, ale także może pomagać w budowaniu przestrzeni, perspektywy, klimatu, ekspresji czy symboliki zdjęcia. Nawet profesjonalny fotograf może nie do końca przewidzieć działanie światła w warunkach reportażowych, czyli w sytuacji gdy musi on  dostosować się do planu zdjęciowego, a nie na odwrót. Dlatego wiele zdjęć, w których światło odgrywa dodatkową rolę, może być zrobionych przypadkiem. Zawsze obowiązuje prosta zasada - im więcej ujęć, tym więcej pola do popisu dla szczęśliwego przypadku. A szczęściu warto dopomóc :-)

czwartek, 23 czerwca 2011

Przestrzeń - wygaszanie perspektywy

Kolejne zdjęcie z kopalni soli w Bochni - tym razem przykład przestrzeni tworzonej przez wygaszanie perspektywy. Kopalniany korytarz jest sfotografowany z lampą błyskową, natomiast ekspozycja zdjęcia nie pozwala na oddanie szczegółów dalszych partii korytarza - są one wyciemnione. Przestrzeń jest niczym końcówka piosenki, światło się wygasza tak jak dźwięk pod koniec piosenki się wycisza.

Nikon D3X
Wygaszanie perspektywy to płynne zamykanie obrazu poprzez pozbawienie go oświetlenie i rozmycie go w mroku. Nie musi to być kompletny mrok. na przykładzie dzisiejszego zdjęcia widać, że mimo wygaszenia dalszego planu jest pewna kontynuacja przestrzeni dzięki punktom świetlnym w tunelu. nadaje to głębię i plastykę zdjęciu, ale nie wpływa na "wyciszający optycznie" efekt ściemnienia.

Wygaszanie perspektywy świetnie nadaje się do sytuacji, w których chcemy skoncentrować się na pierwszym planie zdjęcia. W przypadku dzisiejszej fotografii centralnym obiektem zdjęcia jest odcinający się żywym kolorem podziemny pociąg. Wygaszenie perspektywy ułatwia nam skoncentrowanie wzroku na nim, gdyż dalsza część chodnika nie odwraca naszej uwagi. Można powiedzieć, że dobrze oświetlona dalsza część tunelu mogłaby przedłużyć pociąg - byłoby to też fajnym efektem, ale po części mogłoby "zjeść" sam pociąg i wtopić go w szersze tło. Dzięki wygaszeniu perspektywy pociąg został podkreślony, a kończy się on szczęśliwie z wygaszeniem perspektywy.

Nie zawsze wygaszenie perspektywy jest efektem świadomie zamierzonym. Na tym zdjęciu nie było ono zaplanowane. Po prostu tak wyszło. Nie ma w tym żadnej hańby dla autora - liczy się bowiem efekt zdjęcia, a nie przewidywalność efektu za każdym razem. Przewidywalności zdjęć oczekujemy po sesji zdjęciowej, czyli wykonywaniu zdjęć w warunkach gdy fotograf panuje w pełni nad sytuacją na planie zdjęciowym. Ma on wtedy możliwość zastanowienia się nad koncepcją zdjęcia i dostosowania warunków zdjęcia (w tym oświetlenia) do realizacji tej koncepcji. Tym razem jednak mamy do czynienia z fotografią reportażową, która wymaga od fotografa dostosowania się do planu zdjęciowego. Na przemyślanina koncepcji nie ma po prostu czasu, tym bardziej na eksperymenty i powtarzanie ujęć. Trzeba działać szybko, w ciągu czasem niewielu sekund. Większą rolę odgrywa w tym przypadku intuicja fotograficzna i zwykłe szczęście, niż planowanie artystyczne.

Nie raz już powtarzałem na tym blogu, i nie raz będę powtarzał do znudzenia, że lepiej mieć więcej zdjęć niż mniej. Nie zastanawiajmy się, nie kombinujmy, ale wykonajmy tyle zdjęć ile tylko chcemy, a potem się zastanawiajmy w czasie selekcji zdjęć na komputerze. Miejmy po prostu z czego wybierać.

środa, 22 czerwca 2011

Przestrzeń - termoklina optyczna

Prezentowane zdjęcie pochodzi z kopalni soli w Bochni. Jest ono przykładem nie tylko przestrzeni ujętej w górniczym korytarzu, ale także pokazuję tą przestrzeń w podwójnej warstwie. Bliższy plan, doświetlony światłem błyskowym, jest ostry. Dalszy plan, wykonywany bez doświetlenia, jest nieco rozmazany. Mamy więc coś w rodzaju optycznej termokliny, są dwie warstwy przestrzeni różniące się ostrością.

Nikon D3X
Termoklina to granica między warstwami wody o znacznie różniącej się temperaturze, użyteczna szczególnie dla okrętów podwodnych ukrywających się przed sonarami. Termoklina jest zjawiskiem obiektywnym, mierzalnym.

Termoklina optyczna powstaje wtedy gdy mamy dwie warstwy zdjęcia różniące się znacznie i mające ostrą granicę. Jeśli pierwszy plan jest ostry, a ostrość spada w miarę oddalania się, to nie mamy termokliny optycznej, ale normalne rozmywanie się ostrości. Ale czasem można bardzo zdecydowanie rozgraniczyć ostry i nieostry obszar zdjęcia. Nie jest to zjawisko obiektywne, gdyż nie istnieje w realnym świecie, a jedynie na wykonanym przez nas zdjęciu, i spowodowane jest techniką jego wykonania.

Warunkiem osiągnięcia takiego efektu jest wykonanie zdjęcia z ręki oraz doświetlenie pierwszego planu zdjęcia światłem błyskowym, które wyostrza obraz uchwycony w trakcie błysku i zarazem zakrywa rozmazanie obrazu wynikające z delikatnego drżenia ręki w czasie wykonywania zdjęcia. W dalszym planie, tam gdzie światło błyskowe już nie sięga, mamy zdjęcie w naturalnym oświetleniu i  trochę nieostre. Jeśli oświetlenie obiektu ma inną temperaturę barwową niż światło błyskowe (a z reguły tak jest) - mamy różnicę barwy światła, dodatkowo podkreślającą ostry i nieostry obszar.

Gdybyśmy zastosowali statyw i doświetlenie - wtedy nie będzie tak wyraźnego efektu, gdyż całe zdjęcie będzie ostre, a różnica sprowadzi się jedynie do barwy światła oświetlającego bliższy i dalszy plan. Termoklina optyczna będzie widoczna, ale znacznie mniej sugestywna.

wtorek, 21 czerwca 2011

Wszędzie słupy

Te zdjęcie pokazuje Wisłostradę od spodu, czyli słupy jej konstrukcji przy Lesie Bielańskim. Miejsce to odwiedzałem wiele razy od lat, i robiłem tam zdjęcia jeszcze aparatem analogowym, ale dopiero fotografia cyfrowa uwolniła mnie od troski o dostępne do realizacji zdjęcia - pojemność karty pamięci aparatu jest wirtualnie nieograniczona, przy pojedynczej wycieczce trudno jest zapełnić całą kartę. Konstrukcje drogowe lub mostowe są wymarzonym miejscem do pokazywania przestrzeni, ale są to też zdjęcie bardzo oklepane. Coś za coś :-)

Nikon D3X
Konstrukcje budowlane znakomicie pokazują przestrzeń - ich elementy konstrukcyjne są znacznikami przestrzeni, niczym ogromna linijka. Jednocześnie wielkość konstrukcji drogowych lub przemysłowych często przekracza rozmiary spotykane w budynkach mieszkalnych (np. długość przeciętnych korytarzy).

Prezentowane dziś zdjęcie jest bardzo typowe i oklepane. Łatwo jest pokazać przestrzeń, gdy znajdujemy się w środku takiej wielkiej linijki. Trudniej byłoby pokazać przestrzeń, gdybyśmy nie mieli tylu kolumn do dyspozycji. Na nich wzrok się niejako ślizga i pozwala ocenić długość tej konstrukcji.

Nawet najbardziej oklepane zdjęcie jest jednak zawsze warte do wykonania, może się bowiem okazać, że akurat udało się coś uchwycić tak subtelnie, że oklepanie nie jest już tak widoczne. Nie zawsze będziemy sobie z tego sukcesu zdawali sprawę w czasie robienia zdjęcia - dopiero na komputerze mogą się pokazać pewne, nieraz niezamierzone, zalety fotografii. Dlatego zawsze zalecam trzaskać zdjęcia bez zbędnego skąpienia migawki aparatu - chyba, że chcemy mieć gwarancję, że wykonamy głównie zdjęcia przeciętne. Im więcej bowiem przymiarek zdjęciowych, tym większa szansa na złapanie naprawdę ciekawego ujęcia.

poniedziałek, 20 czerwca 2011

Ceglane regały

W pleszewskiej starej cegielni było wiele ciekawych miejsc do sfotografowania, i wiele z nich nadaje się do ilustracji tematu przestrzeni. Tym razem mamy innego rodzaju przestrzeń - halę z drewnianymi regałami do wystawiania cegieł do przeschnięcia. Przestrzeń budowana jest nie tylko przez perspektywę samego pomieszczenia, ale przede wszystkim przez las regałów, zapełniających przestrzeń hali, a z drugiej strony przez sieć okien oświetlających to długie pomieszczenie.

Nikon D200
Budowanie przestrzeni to nie tylko klimat samego pomieszczenia i jego długość. Bardzo dobrym podkreśleniem przestrzeni może być jej równomierne zapełnienie powtarzalnymi elementami. W takim przypadku nie tylko sama perspektywa zmniejszających się w miarę oddalania elementów tworzy poczucie przestrzeni, ale także ich mnogość.

Powtarzalność i pewnego rodzaju nuda tych elementów buduje przestrzeń, jako zbiór przytłaczający swoimi rozmiarami. Nie na co dzień mamy do czynienia z takimi elementami, albo też nie na co dzień je dostrzegamy. W prezentowanym dziś zdjęciu przestrzeń jest pokazana idealnie - nic nie rozprasza uwagi w pustej hali. Gdyby jednak fotografowana hala miała bardzo podobną konstrukcję, ale byla pełna ludzi, kolorów, detali - to przestrzeń byłaby bardziej "ujarzmiona" i niedostrzegalna. Nie porażałaby swoją pustką i wielkością. Nasz wzrok i uwaga byłyby odwracane od samej przestrzeni, która przytłacza, a skupiały by się na obserwacji całego środowiska i jego różnorodności.

Na tej samej zasadzie wielka ulica pełna budynków, która w pustej formie byłaby przytłaczająca, nie bardzo nas przeraża, gdy obserwujemy dziesiątki witryn lub neonów oraz tłum ludzi czy pojazdów.

niedziela, 19 czerwca 2011

Przestrzeń - tunel w cegielni

Miałem szczęście, że do starej cegielni w Pleszewie zabrałem także statyw (dość ciężki, bo Manfrotkę 190PRO B - czyli aluminiowy, a nie używany obecnie z włókien węglowych). Dzięki temu mogłem wykonać wiele zdjęć w trudnych warunkach oświetleniowych bez obawy o drgania ręki i rozmazanie. Zabrałem też Nikona D200 zamiast kompaktu, więc zdjęcia są oczywiście lepszej jakości.

To zdjęcie przedstawia tunel w dolnej części pieców do wypalania cegieł. Modelowe zdjęcie tunelu w perspektywie.

Nikon D200
Przestrzeń jest w fotografii ważnym elementem budowania obrazu, Niekiedy, w przypadku dalekich widoków, daje ona pole do popisu perspektywie barwnej. W bliższym wymiarze pokazuje zbiegające się linie, a czasem symetrię lub innego rodzaju kompozycję.

Dość szczególnym miejscem ukazującym przestrzeń jest tunel. Kojarzy się on oczywiście przede wszystkim z budowlą kolejową lub drogową, albo z przejściem dla ludzi. Tunel jednak niekoniecznie musi być komunikacyjny. Może to być kanał do odprowadzania wody albo jakiś element budowli, fabryki etc. W porównaniu do korytarza tunel jest najczęściej sklepiony, co nadaje przestrzeni pewnej łagodności.

Fotografowanie tunelu drogowego jest dość trudnym zadaniem, ze względu na ruch pojazdów. Lepiej jest z tunelem kolejowym, gdyż pociągi nie jeżdżą co chwila. Chyba, że chodziłoby o tunel metra - ale nikt nie wskoczy do tunelu metra robić zdjęcia. Byłoby to zresztą śmiertelnie niebezpieczne z powodu możliwości porażenia prądem szyny zasilającej.

Czasem tunel jest całkowicie opuszczony i przez to łatwy do fotografowania. Takim tunelem było dno pieców do wypalania cegieł w pleszewskiej cegielni, w której robiłem zdjęcia w roku 2006.

sobota, 18 czerwca 2011

Lampa z dołu

Nawet w nocy warto patrzeć nie tylko pod nogi, ale także w górę. Lampy umieszczone na suficie mogą być także ciekawym elementem do zdjęcia, szczególnie gdy strop nie jest nudnie płaski - choć na prezentowanym dziś przykładzie akurat jest :-) Taka lampa właśnie była w jednej z bram na warszawskim Starym Mieście i chętnie ją uwieczniłem na fotografii. Pomogła mi w tym znacznie jej konstrukcja, dzięki której rzucała światło z cieniem w formie krzyża - co dodawało większego uroku całej fotografii.

Nikon D90
Ostatni temat dotyczący zdjęć z dołu - w sam raz na noc, symboliczne zakończenie naszej "dolnej" wycieczki. Lampy umieszczone na suficie i rzucające światło są też ciekawym elementem do zdjęć, nawet jeśli krąg światła jest jednorodny. Ale często konstrukcja lampy sprawia, że światło jest ciekawsze. Może ono mieć, tak jak w przypadku dzisiejszego zdjęcia, ciekawe cienie. Może mieć też rozbłyski lub świetlne refleksy. Wreszcie sam strop może być ciekawy, wyposażony w zdobienia tworzące cienie, albo sam wybrzuszony w formie sklepienia.

Praktycznie zawsze warto spoglądać w górę i badać potencjalne motywy do fotografii, w tym do fotografii zenitalnej - odzwierciedlającej dokładnie to, co jest nad naszą głową. Nie powinniśmy się do tego sztucznie zmuszać, ale mieć naturalny nawyk badania świata i przepatrywania go pod kątem wykonywania zdjęć. Z takim nawykiem jesteśmy w stanie robić zdjęcia znacznie bardziej intensywnie, a przez to mieć potem do dyspozycji o wiele więcej zdjęć do wyboru.

piątek, 17 czerwca 2011

Symbolika - oko dzwonu

Czasem obiekt uchwycony od dołu może być mniej lub bardziej symboliczny. Prezentowane zdjęcie pochodzi z Lichenia i przedstawia wieżę z wielkim dzwonem papieskim, dotykającą bazyliki licheńskiej. Konstrukcja wieży jest tak obszerna, że biegnące przy ścianie schody wydają się bardzo małe. Dzwon i cała konstrukcja przypominają wielkie oko.

Nikon Coolpix 8400
Czasem elementy uwidocznione na zdjęciu okładają się w symboliczny sposób. Na prezentowanej dzisiaj fotografii całość kompozycji może przypominać wielkie oko, którego źrenicą jest dzwon papieski w Licheniu. Symbolika na zdjęciu zależy w znacznej mierze od interpretacji samego fotografa - nie każdy motyw jest symboliczny w oczywisty sposób.

Nie raz się zdarza, że symboliki na zdjęciu dopatrujemy się dopiero podczas jego oglądania na komputerze. Bardzo często robimy jakieś ujęcie, bo intuicyjnie wydaje nam się ciekawe, ale nie mamy pojęcia o jego symbolicznym "drugim dnie". To wszystko wychodzi na jaw dopiero później. Tak naprawdę nie ma większego znaczenia czy dostrzegliśmy symbolikę w czasie komponowania zdjęcia, czy dopiero w czasie jego postprodukcji. Robienie zdjęć to nie jest przecież konkurs na orientację w terenie. Liczy się ostateczny efekt, a nie to kiedy powiązaliśmy koncepcję z samą fotografią.

Dlatego warto robić wiele zdjęć, bo nie zawsze w realnym świecie ocenimy prawdziwą wartość jakiegoś fotograficznego motywu. Trudno jest patrzyć na świat jak na płaskie zdjęcie. Koniecznie warto zaufać fotograficznej intuicji i robić tyle zdjęć, ile się tylko da. W dobie fotografii cyfrowej to nie jest żadnym problemem - pojemność nośników pamięci jest wirtualnie (i praktycznie) nieograniczona. Raczej nie zdarzy się sytuacja, w której trzeba będzie liczyć się z każdym zdjęciem. A im więcej ujęć wykonanych, tym większa szansa trafienia na te najbardziej wartościowe - niezależnie od tego czy ich wartość uświadamialiśmy sobie już w czasie robienia zdjęcia, czy dopiero w studiu :-)

czwartek, 16 czerwca 2011

Proste wnętrze kościoła

Wnętrza kościołów paradoksalnie rzadko nadają się do "czystych" zdjęć perspektywicznych z dołu. Mam tu na myśli zdjęcia pokazujące samą perspektywę, nie zaś bogactwo ornamentyki, fresków i tym podobnych elementów, wśród których sama perspektywa roztapia się i ginie. Czasem jednak konstrukcja sufitu kościoła jest prosta i pozwala na ukazanie samej perspektywy i jej piękna ukrytego w prostocie.

Nikon D3X
Niektóre budowle, szczególnie takie o stosunkowo prostej konstrukcji, nadają się dobrze do zdjęć perspektywicznych robionych z dołu. Oczywiście z dołu fotografować można każde wnętrze - ale im więcej w nim ornamentyki lub ozdobników, tym mniej perspektywy widać. Oko zatrzymuje się na freskach, zdobieniach, czy innych wspaniałych dekoracjach. A w tym przypadku chodzi bardziej o samą perspektywę tej ciekawej bryły oddaną z niskiego punktu widzenia.

Prezentowane zdjęcie kościoła jest dobrym przykładem pokazania prostej, ale nie banalnej, budowli od środka. Nie ma na nim zbędnych detali odwracających uwagę, są proste linie i kompozycja zbudowana na bazie wielkiego zawiasu, którego skrzydłami są tylna ściana (z oknem i krzyżem) oraz konstrukcja na suficie. Dodatkowo, od tego zawiasu odchodzą dwie fale podpór na suficie, które uplastyczniają przestrzeń. Jak widać, w prostocie wcale nie tkwi banał - prostota może pokazać coś w bardzo plastyczny i wyrafinowany sposób.

Oczywiście wielka w tym rola światła, które kreśli przestrzeń na zdjęciu, dyskretnie rozświetlając pewne obszary. Dzięki temu całe zdjęcie nie jest nachalnie oświetlone i zyskuje na subtelności.

Pamiętajmy, że prostota budowli nie oznacza w żadnym razie jej mniejszej przydatności fotograficznej. Wszystko zależy bowiem od dobrego oświetlenie i właściwego ujęcia.

środa, 15 czerwca 2011

Zaczynają się schody

Schody zaczynają się nie tylko w przenośni, ale także dosłownie. Odpowiednio sfotografowane mogą być ciekawym obiektem zdjęciowym. Konstrukcja metalowych schodów na szczycie wieży widokowej w Licheniu nie raz inspirowała mnie do robienia różnych ujęć. Ciemne obszary zdjęcia dodają właściwemu motywowi wyrazistości i umiejętnie go podkreślają. Przez to same schody są bardziej tajemnicze i mniej banalne. No bo w końcu schody, to tylko schody :-)

Nikon D200
Klatka schodowa rzadko kojarzy się z obiektem do zdjęcia wykonanego z dołu. Na ogół bowiem schody są konstrukcją jednolitą, wykonaną z żelbetu, nieprzepuszczającą światła. Konstrukcja klatki schodowej jest na ogół taka, że z dołu można uchwycić tylko pojedyncze skrzydło schodów. Rzadko kiedy schody biegną naokoło jakiejś przestrzeni, która pozwala aparatowi uchwycić ich całą konstrukcję.

Najlepiej do fotografowania od dołu nadają się schody drewniane lub metalowe, będące konstrukcją po części ażurową, która jako taka nie zasłania tak bardzo widoku. Przeważnie są one umieszczone w większych pomieszczeniach - takich jak wieże - które dzięki temu dadzą się pokazać w całej swej wielkości.

W przypadku naszego dzisiejszego zdjęcia mamy do czynienia ze schodami co prawda metalowymi, ale nie bardzo ażurowymi. Nie mamy też widocznej zbyt dalekiej perspektywy, bo schody zasłaniają wyższe piętra. Mamy jednak ciekawe budowanie przestrzeni, również poprzez dno schodów biegnących wyżej. Bardzo często schody są od spodu gładko wykończone, a więc ich dno jest banalne i nieciekawe. W tym przypadku mają one schodkowatą konstrukcję także od spodu - wynika to z ich metalowego charakteru - dzięki czemu schody "biegną" także na wyższym piętrze, tylko niejako są one do góry nogami, na suficie. To sprawia, że zdjęcie to ma ciekawszą kompozycję i nie jest zupełnie banalne.

Wybrałem to zdjęcie nieprzypadkowo. Nie jest bowiem sztuką pokazać jakieś bardzo wyszukane i atrakcyjne schody. Sztuką jest uchwycić schody, które nie są najwspanialsze - ale też pokazują swoje piękno. Co oczywiście wcale nie znaczy, że to zdjęcie nadaje się na jakąkolwiek wystawę - daleko mu do tego. Ale pokazuje nasze poszukiwania perspektywy w każdych warunkach. I to jest najcenniejsze.

wtorek, 14 czerwca 2011

Szklana perspektywa

Czasem niebo nie musi być widoczne wprost na zdjęciu, może się odbijać w szklanej konstrukcji. Zdjęcia architektury, szczególnie jej pełnej szkła i metalu, za zawsze kopalnią ciekawych ujęć, także robionych od dołu. Szklana perspektywa wydaje się gładka i czysta. W prezentowanym dziś przykładzie mamy proste linie konstrukcji, które w połączeniu z wysokością obiektu rysują bardzo głęboką perspektywę.

Nikon Coolpix 8400
Fotografie wielkich biurowców wykonane z dołu to klasyczny typ ujęcia architektury, który pokazuje ogrom konstrukcji przez głębię perspektywy. Jeśli biurowiec jest tylko prostą wieżą, to zdjęcie będzie nudne i niezbyt ciekawe, ale jeśli konstrukcja jest bogatsza, mamy szansę uchwycić ciekawy, nowoczesny klimat, na zdjęciu.

Nie tylko biurowce mogą być dobry obiektem do zdjęć. Nawet najzwyklejsze bloki mogą mieć swój urok, szczególnie, że teraz coraz mniej mamy bloków z szarej płyty. Nawet te najstarsze są ocieplane i tynkowane na żywe kolory, a przez to nawet stare i dawniej nudne osiedla nabierają piękniejszych barw.

Zawsze warto od czasu do czasu spojrzeć w górę. Zresztą nie musimy patrzeć bezpośrednio w górę - wystarczy oceniać obiekty zdjęciowe patrząc na nie z dalszej odległości, pod niższym kątem. Jeśli jakiś budynek wyda się nam potencjalnie warty uwiecznienia, możemy go oglądać w miarę zbliżania się do niego. Jeśli zaś uznamy go za banalny - oszczędzamy sobie patrzenia na niego :-)

poniedziałek, 13 czerwca 2011

Latarnia od dołu

Kopułka i maszt latarni morskiej we Władysławowie to piękny obiekt do fotografowania, gdy się stoi na niewielkim tarasie naokoło czubka latarni. Na zdjęciu tego nie widać, ale strach gdy się stoi nie za bezpiecznym oknem, lecz na dworze, targany wiatrem, jest dla mnie - mającego lęk wysokości - bardzo duży. Ja się tam czepiam balustrady, pełzam niejako naokoło i robię zdjęcia udając, że nie wiem jak wysoko się znajduję. Ale efekt był zdecydowanie wart tego całego strachu :-)

Nikon D90
Wszelkiego rodzaju konstrukcje są zawsze wdzięcznym elementem zdjęć robionych z dolnej perspektywy. Amatorowi fotografii kojarzyć się to zapewne będzie z fotografowaniem wielkiego kola karuzeli w wesołym miasteczku. Ale w taki sam sposób można fotografować kratownicę mostu, słup wysokiego napięcia, czy innego rodzaju konstrukcje metalowe.

Ażurowość tych konstrukcji sprawia, że wydają się one być lekkie i eteryczne, a ciekawe niebo uchwycone w ich tle może dodatkowo poprawić efekt samego zdjęcia. Ale nawet brak pięknego nieba nie jest przeciwwskazaniem dla fotografowania takiego obiektu. Jego linie mogą bowiem tworzyć same w sobie ciekawą perspektywę. Zawsze warto spróbować to uwiecznić. I zawsze powtarzam że kasowanie nieudanych zdjęć nic nas nie kosztuje.

Fotografowanie tego, na co zwykły amator fotografii nie zwróciłby najmniejszej uwagi, odróżnia fotograficznego pasjonata od amatora. Zawodowiec też jest bowiem pasjonatem fotografii, który po prostu dodatkowo na niej zarabia.

A jak to by wyglądało na przykładzie prezentowanego dziś zdjęcia wykonanego na czubku latarni morskiej we Władysławowie? Amator cyknie kilka standardowych widoczków. A co zrobi pasjonat czy profesjonalista? On zrobi pełną dokumentację fotograficzną w tym obiekcie. Wykona liczne zdjęcia panoramy widocznej z obiektu, uchwycone szerokim kątem obiektywu. Następnie zrobi zdjęcia detali widocznych z obiektu - kutrów w porcie, Półwyspu Helskiego, wiatraków koło Pucka, karuzeli w wesołym miasteczku, może jakiś statków na morzu albo ciekawszych budynków w mieście. Na tym nie koniec. Teraz zabierze się za fotografowanie samego obiektu. Wykona zdjęcia jego konstrukcji z różnych ujęć, obejrzy każdy detal konstrukcji oceniając czy warto go dodatkowo uwiecznić, choćby to była przysłowiowa śrubka.

W sumie, zamiast kilku zdjęć wykona ich kilkadziesiąt, a może nawet około setki. I - co ciekawe - spędzi tam niewiele więcej czasu niż amator. Bo pasjonat potrafi szybko oceniać wartość fotograficzną obiektu i wykonuje zdjęcia z szybkością kilku czy nawet kilkunastu na minutę. A potem ma z czego wybierać. Bo lepiej wybierać niż żałować, że nie ma z czego :-)

niedziela, 12 czerwca 2011

Pałac pod namiotem

W czasie jednej z imprez organizowanych pod Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie zrobiłem wiele rożnych zdjęć. Wracając już z imprezy nie byłem jednak uśpiony i obserwowałem nadal okolicę. I wypatrzyłem zabawne połączenie czubka imprezowego namiotu z widoczną dalej sylwetką PKiN.

Nikon D90
Morał z tego taki, że warto mieć oko zawsze czujne - bo nawet gdy już się wydaje, że wracamy z imprezy i nic już ciekawego nie będzie do uchwycenia, może się pojawić jakiś ciekawy temat fotograficzny.


Efekt projekcji pojawia się wtedy gdy mamy dwa obiekty fizycznie ze sobą nie związane, ale uchwycone w takiej perspektywie, że wydają się jednym elementem. Efekt ten można osiągnąć nie tylko przy zdjęciach z dołu (jakiś czas temu zamieściłem fotografię kościoła za szybą z sylwetką ptaka drapieżnego wykonaną z normalnej perspektywy), ale być może przy ujęciu z dołu efekt ten może robić największe wrażenie.

Prezentowane dziś zdjęcie jest zarazem, jak to już napisałem w jego opisie, dowodem na to, że ciekawe ujęcie może się nam "napatoczyć" przed obiektyw dosłownie w każdej chwili. Nie można więc osiadać na laurach, nawet wtedy, gdy wydaje się, że wszystkie zdjęcia z danego miejsca czy imprezy zostały już wykonane. W przypadku efektu projekcji zorientowanie się, że jest ciekawy motyw do sfotografowania, jest bardzo trudne. Efekt projekcji występuje bowiem wtedy, gdy się patrzy z jednego ograniczonego miejsca. Dosłownie krok w przód lub tył może zniweczyć efekt. Wystarczy więc, że przejdziemy kilkanaście kroków - a już nie zobaczymy możliwości zrobienia takiego ujęcia.

Chyba najbardziej znanym na świecie miejscem występowania efektu projekcji są takie punkty placu św. Piotra w Rzymie, z których wszystkie kolumny jednego skrzydła wspaniałej kolumnady Berniniego widoczne są jako pojedyncze obiekty, idealnie ukrywające się jedna za drugą. Ale te miejsca są specjalnie oznaczone. A miejsca, z których my możemy zrobić wcale nie mniej ciekawe ujęcia - są niczym nie różniące się od innych. To niepozorny punkt gdzieś na chodniku, na drodze, na trawniku. Tylko uważne rozglądanie się może nam podpowiedzieć, że tu jest właściwe miejsce na takie zdjęcie.

Warto się rozglądać i warto uwieczniać to, co nietypowe i tak bardzo ulotne jak efekt projekcji.

sobota, 11 czerwca 2011

Pompa w chmurach

Wieża systemu pozyskiwania wody dla Warszawy (tak zwana Gruba Kaśka) też może być elementem zdjęcia robionego z dołu i uwieczniającego niebo. Ta wieża akurat jest na brzegu Wisły, dlatego można podejść do niej od dołu. Jest tu ujęcie uzupełniające wodociągu praskiego. Czasem wypuszcza ono wodę wielkim strumieniem, przez co daje okazję do zrobienia ciekawych ujęć.

Nikon D90
Ponieważ na niebie była chmurka, a słońce kryło się za wieżą, więc postanowiłem zrobić zdjęcie na granicy słońca i krawędzi wieży, tak aby słońce prawie wychodziło zza obiektu.

Zdjęcie pod słońce pozwalają uchwycić kształt sylwetki fotografowanego obiektu, zaniedbując przeważnie jego plastykę. Takie płaskie ujęcie ma swoje zalety, a niebo może być jego pięknym uzupełnieniem. W ten sposób obiekt, który sam w sobie byłby może mniej ciekawy, wychodzi zupełnie inaczej - z efektem świetlnym, który nadaje mu nowego, choć płaskiego, wymiaru.

Czasem może się zdarzyć taka sytuacja, że nie możemy sfotografować obiektu ze słońcem. Jedynym wyjściem jest albo zrobienie zdjęcia pod słońce, albo nie zrobienie go wcale. Zawsze warto próbować zrobić zdjęcie pod słońce, ale przy okazji powinniśmy postarać się wydobyć z fotografowanego obiektu jakieś "drugie dno". Połączenie jego zarysu z układem chmur na niebie jest jedną z opcji. Drugą może być samo skomponowanie sylwetki obiektu w kadrze.

Jeśli sylwetka fotografowanego obiektu nie jest sama w sobie zbyt ciekawa, zawsze może nam pomóc ewentualna osoba towarzysząca (lub więcej osób) - można bowiem wykonać zdjęcie z jeszcze niższej wysokości, fotografując ludzi z perspektywy żabiej. Wtedy sylwetki ludzi, ich gestykulacja lub skomponowanie, może wyrównać braki kompozycyjne położonego wyżej obiektu.

Zdjęcie sylwetki uchwycone od dołu może być ciekawe i pokazać obiekt w nietypowy sposób. Unikamy dzięki temu turystycznej sztampy. Nie bójmy się eksperymentować z takimi ujęciami. Kasowanie nieudanych zdjęć nic nas przecież nie kosztuje :-)

piątek, 10 czerwca 2011

Niebo w oprawie

Pojedyncza chmurka na czystym niebie nie będzie zbyt ciekawym obiektem do zdjęcia, chyba, że bardzo ją powiększymy w kadrze. Ale ta sama chmurka, uchwycona z czarnymi bezlistnymi koronami drzew, wygląda już zupełnie inaczej. Fotografując z dołu nie zawsze musimy uchwycać czyste niebo. Ważne, aby uchwycić po prostu coś ciekawego.

Nikon Cooplix 8400
Przechodzimy od samego nieba do nieba w oprawie. Dzisiejsze zdjęcie jest tego bardzo dobitnym przykładem. Niewielka chmurka nie byłaby ciekawa, ale uchwycenie jej z koronami drzew nadaje zdjęciu zupełnie inny wymiar. Można oczywiście zastanawiać się gdzie kończy się niebo w oprawie drzewa a zaczynają drzewa na tle nieba. To czysto teoretyczne rozgraniczenie. Dla nas ważne jest po prostu to, że kończymy przyglądać się niebu jako takiemu a zaczynamy fotografować to, co widoczne z dołu, i zawierające coś więcej niż nieboskłon.

Oprawa nieba nie musi być koniecznie taka symetryczna jak na prezentowanym dziś zdjęciu. Może stanowić ja pojedynczy element, albo na przykład dwa obiekty, spinające kadr po obu stronach. Liczy się to, że mamy jakieś połączenie dalekiego i w pewnym sensie płaskiego nieba, z czymś co wyrasta z ziemi - niezależnie od tego czy jest to roślina, jakiś naturalny obiekt (np. skała), lub dzieło ludzkiej techniki.

Normalny człowiek bardzo rzadko patrzy w górę - dlatego zdjęcia z dolnej perspektywy są zawsze ciekawsze niż robione z punktu wodzenia ludzkiego oka. Nawet jeśli wydaje się nam, że zrobione przez nas zdjęcie wyszło banalnie lub bezwartościowo - to zawsze warto ocenić efekt końcowy na dużym ekranie komputera. Kasowanie nieudanej fotografii nic nas nie kosztuje, ale zachowanie dobrego zdjęcia da na pewno satysfakcję, która skutecznie wynagrodzi nam trud, mozolnego nieraz,  polowania z obiektywem skierowanym do góry :-)

czwartek, 9 czerwca 2011

Chmury przerysowane

Chmury jako chmury, po prostu. Mniej lub bardziej ciekawe i mniej lub bardziej nadające się do zdjęcia. Na tym zdjęciu wybrałem chmury, które sfotografowałem nad Maltą w Poznaniu. Samo zdjęcie nie byłoby za bardzo ciekawe, ale tym razem sztucznie przerysowałem je. W efekcie wyszło zdjęcie bardziej kontrastowe i lepiej pokazujące promienie światła.

Nikon D200
Przerysowanie jest czasem jedyną możliwością uratowania przeciętnego zdjęcia. Szczególnie dobrze można to zastosować do zdjęcia chmur. Nie jest ono bowiem zbyt rozpięte kompozycyjnie - nie posiada ono jakiejś szczególnej przestrzeni, kolorystyki. Operuje jedynie kształtami i ograniczonym zakresem kolorów - szarości połączonych z odcieniami granatu. Bardzo łatwo wykonać zdjęcie, które wyjdzie nijako, nieciekawie, blado.

Tak jak sepia jest metodą ratowania  nieudanych zdjęć, tak samo przerysowanie może pomóc wydobyć z fotografii inne znaczenie. Niebo może zostać przesycone barwami i skontrastowane tak jak obrazy na filmie "Vidocq". W taki sposób można z niewinnych chmurek na niebie utworzyć nieomal romantyczne niebo. A gdyby na pierwszym planie znalazł się kikut uschniętego drzewa lub wieża starego zamczyska - efekt mógłby być porażający :-)

Bądźmy wdzięczni fotografii cyfrowej za instrumentarium, które nam daje i które pozwala ratować zdjęcia, jakie wyrzucilibyśmy do kosza fotografując analogowo. Ale pamiętajmy też, że najlepsze efekty nie zastąpią wrażliwości samego fotografa. Samymi efektami nie osiągniemy ciekawego zdjęcia. Wszystko dozujmy z umiarem :-)

środa, 8 czerwca 2011

Chmury i światło

Chmury są zawsze wdzięcznym obiektem do zdjęć, szczególnie gdy biją z nich odblaski światła. To zdjęcie zostało wykonane moim podręcznym aparatem kompaktowym i używam go do dziś w różnych zastosowaniach, także jako montowane tło do swojego autoportretu.

Nikon Coolpix 8400
Naturalnym  uzupełnieniem chmury jest oczywiście światło. Jeśli za chmurą jest Słońce, albo czasem Księżyc, wtedy sama chmura może pełnić rolę "klosza". Rozbłyski i promienie słoneczne są wdzięcznym uzupełnieniem chmury. Czasem aby je dostrzec potrzeba dodatkowej manipulacji obrazem, ale czasem są widoczne gołym okiem.

Promienie słoneczne przedzierające się przez chmury i rysujące razem z nimi bajeczne efekty, są jednak bardzo ulotnym zjawiskiem. Potrafią pojawić się i zniknąć w przeciągu minuty albo nawet niewielu sekund. Dlatego widząc takie potencjalne tematy do fotografii na niebie musimy być stale czujni.  Łatwo bowiem jest przepuścić piękną okazję do wykonania zdjęcia, która się otwiera i zamyka ponad naszymi głowami.

Oczywiście jeszcze piękniejszym elementem związanym z chmurą może być tęcza, ale wymaga ona specyficznych warunków do powstania i też nie zawsze jest na tyle widoczna, aby mogła być łatwo uchwycona.

Światło padające z chmur może być też wspaniałym reflektorem punktowym, oświetlającym obiekty na ziemi, ale to nie dotyczy naszego dzisiejszego tematu :-)

wtorek, 7 czerwca 2011

Chmury naturalne

Te chmury są po prostu naturalne. Okno w chmurach sfotografowane nad jednym z jezior mazurskich. W rzeczywistości chmury robią oczywiście o wiele większe wrażenie, na zdjęciu wydają się już zawsze małe, stłoczone na niewielkim obrazku - podczas gdy w naturze były gigantycznym obrazem na niebie, pod którym my czuliśmy się jak ziarnko piasku ;-)

Nikon D90
Dziś rozpoczynam serię postów na temat fotografowania z dołu. Na pierwszy ogień idzie oczywiście coś, co z samym ogniem związane - chmury. W przypadku ognia są to co prawda tylko chmury dymu, ja zaś będę pisał o chmurach na niebie - ale nie chodzi tu i literalną dokładność, lecz o zagajenie tematu ;-)

Chmury są o tyle ciekawym obiektem do zdjęć, że przeważnie je mamy. Chyba, że niebo jest - jak to nazywam - chilijskie, czyli pozbawione w ogóle chmur. Albo, co też na jedno wychodzi, chmur na niebie prawie wcale nie ma. Takie niebo nadaje się jako element zdjęcia krajobrazu, ale samo w sobie nie ma wielkiej wartości dla fotografii, chyba, że fotografujemy obiekt na niebie (latający lub jakiś element konstrukcji, np. pylon mostu).

Same chmury jako wyłączny element zdjęcia są u amatorów fotografii rzadko spotykane. Chmura musiałaby być naprawdę nietypowa aby zwykły fotograf ją uwiecznił. A ja wolę stosować inną metodę - najpierw cykam zdjęcie, a potem oceniam czy jest dobre. Zawsze mogę zdjęcie skasować. A nie mogę przecież zrobić zdjęcia ex post. Lepiej mieć z czego wybierać, niż nie wybierać wcale.

Pamiętajmy, że nawet zwykłe chmury mogą być ciekawym motywem do fotografii. Przecież nie każde zdjęcie musimy potem pokazywać. Część może trafić na archiwalny dysk i już nigdy nie widzieć światła dziennego potem :-)

poniedziałek, 6 czerwca 2011

Portret z trzciną

Dziecko - pozowanie bierne. Spływ kajakowy rzeką Rospudą też może być okazją do uchwycenia dziecka na postoju. W tym przypadku wyszedł bardzo fajny portret z trzciną. To jest dobry przykład pozowania biernego - dziecko było uchwycone przez fotografa, a samo nie pozowało w jakiś specjalny sposób...

Nikon D700
Nie ma nic łatwiejszego niż wyobrażenie sobie dziecka pozującego do zdjęcia - w taki sposób przecież robiona jest większość fotografii dzieci (i zresztą także chyba dorosłych). Ale pozowanie pozowaniu nierówne. Pozowanie w sposób amatorski właściwe jest typowym zdjęciom pamiątkowym. Nieco złośliwie można by je określić jako ustawienie ludzi przodem do aparatu oraz prośbę o obowiązkowy uśmiech. W nieco bardziej przemyślanej formie polega to także na przestawieniu ludzi tak, aby nie zasłaniali jakiegoś elementu tła - np. znanego pomnika czy budowli.



Pozowanie bierne to jest czynność, która wymaga sprawności od fotografa. Model nie pozuje bowiem w jakiś specjalny sposób, ale to  staramy się uchwycić go jak najlepiej. Czasem wystarczy piękne spojrzenie prosto w kamerę. Czasem odpowiednie ustawienie aparatu, aby złapać właściwą perspektywę. Czasem potrzebne są różne przymiarki w trakcie cykania serii zdjęć. A czasem dziecko po prostu samo się odpowiednio ustawi.

Udane zdjęcie w przypadku biernego pozowania to jest głównie zasługa samego fotografa. Dziecko bowiem nie czeka cierpliwie na wykonanie zdjęcia, pozowanie ma charakter reportażowy. Trzeba uchwycić odpowiednią okazję do zdjęcia. Nie mamy luksusu spokojnego przymierzania się do portretu, ale też efekty są zazwyczaj o wiele bardziej autentyczne niż przy pełnym, z góry zaplanowanym pozowaniu.

niedziela, 5 czerwca 2011

Samochód też dobry

Dziecko - pozowanie w samochodzie. Każde miejsce jest dobre do sportretowania dziecka. Nawet miejsca tak kojarzące się z ruchem i zabieganiem jak auto. W każdym miejscu można uchwycić dziecko w piękny sposób, trzeba tylko zwracać uwagę na potencjalne sytuacje zdjęciowe.

Posiadanie bardziej poręcznego aparatu kompaktowego, który można brać ze sobą znacznie wygodniej i częściej niż cięższą lustrzankę, ułatwia nam polowanie na zdjęcia portretowe w każdej sytuacji. Nawet tak banalnej jak jazda gdzieś samochodem. Warto obejrzeć się za siebie i ocenić czy dziecko siedzące na swoim foteliku nie jest przypadkiem świetnym modelem do zdjęcia ;-)

Nikon Cooplix 8400
Samochód jest trudnym miejscem do uchwycenia dziecka. Przeważnie przestrzeń, jaką mamy do dyspozycji, jest niewielka. Może to skutkować przerysowaniem perspektywy. Czasem też warunki oświetleniowe nie są najlepsze, bo przecież w porównaniu do zdjęcia na dworze mamy całe niebo przesłonięte dachem, i to na ogół nieprzezroczystym.

Przede wszystkim zaś może się nam wydawać, że nie ma czego fotografować. Bo wnętrze samochodu jest doskonale znane, opatrzone aż do znudzenia. Ale fotografowanie dziecka w samochodzie nie polega przecież na fotografowaniu wnętrza auta - ale właśnie dziecka. To na dziecko mamy zwracać uwagę, to dziecko powinniśmy przymierzać do zdjęcia, nie tło, które jest niezmienne jak w salonie fotograficznym :-)

Zresztą, zdjęcie dziecka w samochodzie też nie musi być banalne. Nasza pociecha może bawić się w kierowcę, może wsiadać lub wysiadać z samochodu, może nawet siedzieć w bagażniku auta, albo na nim. Zdjęcie dziecka nie musi być zawsze robione w tym samym miejscu, czyli w miejscu, w którym ono siedzi w aucie. Nawet tak banalne miejsce, jakim zdaje się być samochód, pozwala na tworzenie zupełnie nowych planów zdjęciowych ;-)

sobota, 4 czerwca 2011

To nie kubek

Zamyślenie dziecka najlepiej wygląda z jakimś rekwizytem. Spojrzenie może być zarówno zamyślone, jak i ukierunkowana na uważną obserwację czegoś poza kadrem. Jednak trzymanie jakiegoś przedmiotu w rękach pozwala łatwiej pokazać proces zatrzymania się w zamyśleniu. Kto wie o czym myślał mój synek bawiąc się biurowym koszyczkiem?

Nikon D200
Dziecko kojarzy się z ruchem, ruchem i jeszcze raz ruchem. Ale nie zawsze ruch odbywa się non stop. Czasem zamiast ruchu dziecka mamy do czynienia z jego zamyśleniem. Nikt nie wie co w małej główce rodzi się w czasie tego zamyślenia. Ale dojrzewanie dziecka to także jest przetwarzanie zdobytych w zabawie informacji. Ujęcie dziecka jako żywego, rozbieganego urwisa, nie zawsze pokazuje całą prawdę o nim. Polujmy zatem na momenty spokojniejsze, które pozwalają dziecko piękniej sportretować.

Zamyślenie w ogóle kojarzy się ze sztuką portretowania. Portrety nie przedstawiają bowiem na ogół ludzi w trakcie wykonywania jakiś dynamicznych czynności. Takie dynamiczne ujęcia nazywamy po prostu zdjęciami, zachowując słowo "portret" dla czegoś bardziej spokojnego, upozowanego, i ponadczasowego. Nie można jednak mylić zamyślenia z upozowaniem, choć w niektórych przypadkach może być i taka poza przyjęta przez modela. Zamyślenie jest naturalnym, niezamierzonym  pozowaniem - i dlatego jest tak cenne :-)

piątek, 3 czerwca 2011

W poszukiwaniu wody

Dziecko w kąpieli to nie tylko dynamiczny plan fotograficzny, w którym woda leje się strumieniami a tysiące kropel wody rozbryzgują się na wszystkie strony. To może być także spokojne, portretowe zdjęcie, pełne zadumy i wyciszenia. Takie zdjęcie zrobiłem mojemu synkowi w czasie jednej z kąpieli. Dziecko, kąpiąc się, także próbuje poznać otaczający nas świat ;-)

Nikon D200
Dziecko w kąpieli kojarzy się z dwoma głównymi tematami zdjęciowymi. Pierwszy z nich ma zastosowanie szczególnie do dzieci małych i najmniejszych - to jest kąpanie ich w wanience. Drugi jest dla dzieci małych i większych (a nawet największych) - to jest kąpiel rekreacyjna. Może być nad morzem, nad jeziorem, w basenie.

Ciekawe zdjęcia z kąpieli kojarzą się z dużym dynamizmem - uchwyceniem ułamka sekundy, miny dziecka, rozbryzgów wody, może nawet piłki wiszącej w powietrzu. Na tej samej zasadzie widzimy zdjęcia pływaka, który łapie haust powietrza w czasie bicia rekordu szybkości w pływaniu, albo zawodnika, który wiruje pomiędzy trampoliną a lustrem wody basenu.

Czasem zdjęcia z kąpieli mogą być bardziej statyczne i pozowane - ot, ktoś stoi w wodzie i uśmiecha się do fotografii. Ale chyba najrzadziej takie zdjęcia mają w sobie jakieś emocje czy uczucia. Temat wydaje się bowiem banalny, więc po co doszukiwać się emocji lub uczuć w kąpieli? A można - i nawet trzeba, jeśli naprawdę one tam są. Fotografia to nie tylko samo uwiecznianie świata, ale przede wszystkim zapisywanie tego, co jest naprawdę warte pokazania. A emocje i uczucia są lepszym tematem zdjęcia niż samo uśmiechanie się ;-)

czwartek, 2 czerwca 2011

Pchamy wózek :-)

Zdjęcie dziecka z wózkiem na spacerze nie muszą być statyczne. Dziecko może też wykazywać się ruchem, a na zdjęciu można to ładnie oddać. Wózek i dziecko mogą być przedmiotem dynamicznego zdjęcia. Moja pociecha usiłowała wózek pchać. A efekt na zdjęciu ;-)

Nikon Coolpix 8400
Spacer z wózkiem dziecięcym z fotograficznego punktu widzenia jest dość wygodny. Możemy sobie pozwolić na dłuższą wycieczkę, bez obawy o zmęczenie się dziecka. Pamiętam jak z wózkiem okrążałem lotnisko bemowskie, przechodząc obok wysypiska śmieci na Radiowie, a potem przez Bielany z powrotem na Bemowo. Robiłem w ciągu czterech godzin około 12 km. Czasem nawet więcej, bo lubiłem zbaczać z drogi i myszkować po leśnych i dawnych wojskowych zakątkach.

Wózek jest bardzo oklepanym motywem fotograficznym i dlatego największą wartość mają zdjęcia okazujące go w sposób niesztampowy. Mina dziecka w wózku, albo wózek w nietypowym miejscu. Wreszcie dziecko mocujące się z samym wózkiem. Starajmy się dobierać nietypowe spojrzenie do typowych fotograficznych sytuacji. Efektem będą zdjęcia wykraczające poza codzienną rutynę. Zobaczymy wtedy jak łatwo jest przełamać przekonanie o tym, że zdjęcia dzieci są zazwyczaj nudne i typowe.

środa, 1 czerwca 2011

Mina nie od święta

Zdjęcia z okazji Dnia Dziecka to przeważnie fotografie bardziej "oficjalne" - ale dzieci mogą robić dobrą minę do zdjęcia także w dowolnym innym dniu. Trzeba tylko chcieć je uwiecznić. W takim przypadku wykonuję zawsze serię fotografii, nie żałując karty pamięci. Nie wszystkie ujęcia i miny dziecka będą bowiem wystarczająco ciekawe. Ale niektóre są na pewno warte opublikowania :-)

Nikon D90
Niedobrze, jeśli o zdjęciach dzieci przypominamy sobie kilka razy do roku - na ich imieniny, urodziny, czy Dzień Dziecka. A dziecko jest wspaniałym modelem fotograficznym przez cały rok, trzeba tylko jego potencjał wykorzystać. Dziecko może też współpracować z nami w czasie wykonywania zdjęcia - oczywiście tylko te starsze.

Z drugiej strony, fotografując dziecko łatwo popaść w nudną sztampę. Dlatego powinniśmy starać się wykrzesać z naszej pociechy coś więcej niż kolejne pozowanie. Może jakaś ciekawa mina będzie na miejscu? Albo jakaś nietypowa poza?

Zauważmy, że dziecko ma też wielką radość oglądając efekt swojego pozowania na ekranie aparatu fotograficznego. Dawniej nie było tego luksusu - na wywołanie filmu trzeba było poczekać, a do tego czasu wszystkie emocje związane z wykonywanymi zdjęciami zdążyły już wyparować - nawet jeśli film wywoływany był niezwłocznie po powrocie do domu. Teraz podgląd zdjęcia mamy w terenie, natychmiast po jego zrobieniu. Pamiętajmy, że może to być dla naszej pociechy dodatkowa motywacja do kontynuowania ciekawej sesji zdjęciowej ;-)