Ogień na drodze zdarza się wyjątkowo rzadko - i zazwyczaj nie jest to ogień swobodnie się palący, chyba że w czasie pożaru samochodu. I z takim wypadkiem mieliśmy do czynienia w trakcie zajść, które towarzyszyły Marszowi Niepodległości. Trudno tu zresztą mówić o wypadku - a raczej o świadomym podpaleniu, a kto wie czy wręcz o prowokacji. Samochody telewizyjne bowiem raczej same z siebie się nie zapalają.
Nikon D90 |
Oczywiście pożar w czasie demonstracji jest bardzo widowiskowy - na tyle widowiskowy, że łatwo przesłania samą manifestację. Szczególnie, gdy jakimś mediom nie bardzo zależy na relacji z manifestacji, która sam w sobie była mimo wszystko pokojowa. Sensacja i płomienie są oczywiście bardziej wdzięcznym obiektem relacji, ale sami odbiorcy poniekąd mają zapotrzebowanie na takie historie. Relacja z pokojowej manifestacji jest bowiem z założenia medialnie nudna ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz