niedziela, 31 marca 2013

Wielkanocne klimaty

Wesołych świąt! Pomalowanych jak pisanki i przyprószonych śniegiem jak na anomalie klimatyczne przystało. Zima nie odpuszcza i oby śnieg nie zastał nas jeszcze w maju... Ale ja mam nadzieję, że to ostatnie dni zimy i od tej pory będzie już tylko cieplej, słoneczniej i przyjemniej - czego sobie i nam wszystkim życzę :-)

Nikon D700
W tym roku najlepszą metaforą Wielkiej Nocy nie było coś związanego z samym jajkiem, ale ze śniegiem i motywem pokrewnym ze świętami. Wybrałem te zdjęcie zrobione w Parku Leśnym Bemowo. Znak na drzewie jest sam w kulistym kształcie przypominającym nieco jajko, a towarzyszy mu nieodłączny w tym roku wielkanocny motyw śnieżny ;-)

Są uniki

Skoro jest dyplomacja i jest zadymianie, to na pewno także są uniki. Unikanie bezpośredniej konfrontacji, podchody, przyjmowanie ciosów po to aby sprytnie wytracić ich moc. Gra na zmęczenie przeciwnika. Wszystko po to aby dopiąć swego celu, nawet gdy wydaje się, że jest to zrobione kosztem własnych upokorzeń - które satysfakcjonują wroga uznającego je jako znak jego tryumfu. To tylko pozór tryumfu, bo to my wygraliśmy swoje, nie przeciwnik. A koszty jakie ponieśliśmy były skalkulowane jako akceptowalne ;-)

Nikon D90
Detal z Marszu Niepodległości w 2011 roku - na placu Konstytucji. w czasie zamieszek z chuliganami.  Takie symboliczne unikanie ciosów - w tym przypadku wynikające z tego po prostu  że policja w danym momencie nie reagowała. Demonstrant, może jakiś chuligan - a naprzeciwko malowani chłopcy z oddziału prewencji ;-)

sobota, 30 marca 2013

Jest zadymianie

Nikon D90
Skoro jest dyplomacja, to także jest zadymianie - ale nie zadyma. Albo mydlenie oczu. Albo produkowanie miraży. Albo złudne podejście - ktoś spodziewa się miłego przyjacielskiego podejścia otrzymuje tylko jego sztucznie polukrowaną wersję. Wszystko po to aby uśpić czyjąś czujność albo rozbroić jego agresję i pomóc tym samy w osiągnięciu własnych celów. Dyplomacja to także sztuka uwodzenia :-)

A dym na zdjęciu uchwyciłem na placu zabaw na terenie parku leśnego na Bemowie, tam są też miejsca do rozpalania ognisk i grillowania. Choć na grillowanie mogło być już dość późno, bo zdjęcie pochodzi z końca października ;-)

piątek, 29 marca 2013

Jest dyplomacja

Skoro są przejawy agresji, których przyczyną było strzelanie przez kogoś z armat do wróbli  to może na przezwyciężenie tego jest sposób nie mający nic wspólnego z agresją. Czyli jest dyplomacja. Zamiast iść z kimś na noże i obierać agresywny kurs można uciec się do sztuki dyplomacji. Czyli, według znanego powiedzenia, powiedzieć mu aby wy... w taki sposób, by ten radośnie zaczął pakować walizki :-)

Nikon D90
Jako symbol dyplomacji wybrałem znak zielonej podkowy - bo akurat taki znak zapewne konnego szlaku miałem w swoich zdjęciach. Nie chodzi oczywiście o konną jazdę, ani tym bardziej jakąś ułańską czy husarską szarżę, ale o zieleń znaku, która kojarzy się z zielonym światłem  a więc pozytywnym ruchem, a nie staniem w miejscu. W miejscu w którym te zdjęcie było robione jest wiele małych stadnin koni i takie znaki konnych szlaków są tam jak najbardziej zasadne ;-)

czwartek, 28 marca 2013

Jest destrukcja

Skoro jest gniew, to w naturalny sposób także jest destrukcja. Albo przynajmniej może być. Gniew prowadzi bowiem do destrukcji - jeśli napędza wykonywanie czynności, które są destrukcyjne. Bo przecież samo denerwowanie się, rozgniewanie, czy nawet uderzenie pięścią w stół jeszcze taką prawdziwą destrukcją nie jest. Destrukcja pojawia się wtedy gdy jej efektem są szkody, których nie można łatwo cofnąć.

Nikon D90
A na zdjęciu destrukcyjne zachowanie pseudokibica, czy po prostu chuligana, niszczącego wóz transmisyjny TVN na Placu na Rozdrożu w czasie Marszu Niepodległości w 2011 roku. To ten wóz, który potem płonął, co pokazałem w moim reportażu z zadymy w czasie Marszu. Nie będę licytował które zdjęcie może robić większe wrażenie - płomienie  czy ujęta scena bezpośredniego niszczenia wozu przez człowieka. Płomienie są bowiem widowiskowe, ale bezosobowe. 

środa, 27 marca 2013

Jest gniew

Nikon D90
Skoro jest zadyma, to naturalnie także jest gniew. Złość która niekoniecznie wynika z czyjegoś z definicji złego charakteru, ale z presji sytuacji, w której się znalazł. Naciskany, osaczony, przydeptywany - ma prawo rozgniewać się, albo (być może zbyt agresywnie) się bronić. Tak bywa w życiu gdy temperatura sporu przekracza klimat na danej szerokości intelektualnej ;-)

Fontanna na niepozornym Placu Generalskim na Bemowie. Plac (a raczej skwer) wybudowano dla wygody okolicznych mieszkańców i dla uczczenia pamięci dwóch zabitych w katastrofie smoleńskiej generałów, którzy mieszkali na Bemowie - gen. Franciszka Gągora i gen. Kazimierza Gilarskiego. W sumie z Bemowa pochodziło 5 ofiar tej tragedii, w tym Janusz Kurtyka. Zdjęcie te zrobiłem w czasie nocnej wyprawy rowerowej. Wyprawa była naprawdę nocna i będąc na skwerku doczekałem także automatycznego wyłączenia się fontann - o ile pamiętam o godzinie 23.30. 

wtorek, 26 marca 2013

Jest zadyma

Skoro strzelano z grubej rury, to jest dym - a więc można iść dalej i powiedzieć, że jest zadyma. A więc  ktoś użył środków nieadekwatnych do sytuacji, zdecydowanie ją przerastających i powstaje problem  zadyma, chaos. A przy tym złość i stresy. Nieadekwatne środki rodzą nieadekwatne sytuacje. A zadym w życiu nie brakuje - pytanie tylko ile z nich powstaje na skutek przysłowiowego strzelania z armat do wróbli :-)

Nikon D90
Zadyma w czasie Marszu Niepodległości w roku 2011. Starcia z policją na Placu Konsytuacji. Nie tyle może sam marsz co dolepione do niego elementy chuligańskie, ale tak jest przy okazji dużych i kontrowersyjnych politycznie demonstracji. Znajdą się zawsze "biali rycerze" jakiejś idei, niekoniecznie wpisujący się chlubnie w przesłanie manifestacji, którą swoim agresywnym zachowaniem po prostu plugawią. I tak było w tym przypadku.

poniedziałek, 25 marca 2013

Z grubej rury

Dziś mini cykl fabularny. Historia będzie modelowa, jaką niesie życie. Opowiem ją za pomocą metafor. Na sam początek - strzał z grubej rury. Czyli na przykład strzelanie z armat do wróbli. Albo po prostu użycie środków zdecydowanie przewyższających konieczność. I nie tylko nadliczbowych, ale także zdecydowanie kruszących zaufanie, a raczej kredyt zaufania, jakim obdarzamy poznawanych ludzi. Czyli ktoś strzelił z grubej rury - a nie powinien :-)

Nikon D700
Gruba rura to lufa działa złożona na dziedzińcu zamku w Bolkowie. Ta pochodzi - jak widać z inskrypcji - z roku 1529. Inną lufę pokazywałem w oddzielnym poście. Na dziedzińcu zamku znajdują się także repliki armat, wyposażone w łoża, ale oryginalne lufy są ich pozbawione. Drewniane łoże nie zachowało się bowiem do naszych czasów. 

niedziela, 24 marca 2013

Oczekiwanie na przyszłość

Nikon D90
I na koniec coś do czego potrzebne było słońce oczekiwane wczoraj - oczekiwanie na przyszłość. Ściślej mówiąc słońce nie było potrzebne do tego oczekiwania  ale do oświetlenia planu zdjęcia za plecami po to, aby powstał cień. Dlatego nazwałem je oczekiwaniem na przyszłość a nie na przykład oczekiwaniem na perspektywę czy drogę. Przyszłość kojarzy się bowiem z ludźmi, którzy ją razem budują. Może to być para - jak na zdjęciu - albo szersza grupa...

Zdjęcie drogi w lesie może być bardzo banalne, chyba, że okrasimy je jakimś ciekawym elementem, choćby takim jak znak drogowy, ludzie lub pojazdy - albo po prostu cień. Wtedy zdjęcie nabiera wartości :-)

sobota, 23 marca 2013

Oczekiwanie na słońce

Powoli zbliżamy się do końca cyklu oczekiwania, więc dziś oczekiwanie na słońce - będzie ono potrzebne do ostatniego zdjęcia, które zaprezentuję jutro. Oczekiwanie na słońce może być w pewnym sensie kłamliwe. Zdjęcie zostało bowiem zrobione na podejściu do mojego osiedla  w czasie udawania se do domu - więc o żadnym czekaniu na słońce nie było mowy. Ale przecież nie liczy się rzeczywista sytuacja robienia zdjęcia, lecz jego rola w opowiadanej historii :-)

Nokia N900
I ponownie mamy odpowiedź na pytanie czy lepiej mieć przy sobie aparat, czy nie. Zdecydowanie lepiej mieć - ale w praktyce życiowej najczęściej będzie to aparat w komórce albo naprawdę mały kompakt. Niestety, odkąd skradziono mi bardzo dobrego Nikona Coolpix P6000 i musiałem wrócić do starszego o generację (i ze trzy razy większego) Coolpix 8400 - nie noszę aparatu ze sobą standardowo  i mogę liczyć tylko na komórkę :-)

piątek, 22 marca 2013

Oczekiwanie na start

Nikon D90
Skoro mamy narzędzia to można oczekiwać na start. Kompletnie abstrakcyjnie powiązany ze wczorajszymi latarkami, bo odbywający się przecież w świetle dziennym. Ale nie chodzi mi o budowanie w pełni konsekwentnej historii, lecz o luźny ciąg skojarzeń. Przyszła więc pora na to aby zaczynać, a raczej czekać na rozpoczęcie. 

W tym przypadku rozpoczęcie jazdy na linie przez mojego synka - świadomie nie użyłem słowa "zjazd" bo nie był to klasyczny zjazd w dół, choć oczywiście lina do jazdy musiała być lekko pochylona :-) Miejscem zjazdu jest park linowy zorganizowany na Forcie Bema w Warszawie - bardzo pomysłowa inicjatywa, z trzema trasami (w tym jedną dla dzieci, z której jest to zdjęcie).

czwartek, 21 marca 2013

Oczekiwanie na słońce

Skoro było oczekiwanie na prąd  to logiczne może być oczekiwanie na słońce, które jest dzienną analogią prądu zasilającego żarówki. Oczywiście można też mówić o prądzie do ładowania baterii w aparacie. Ale na zdjęciu mamy piękne słonce ten aparat oświetlające. Więc na słonce już czekaliśmy i się go doczekaliśmy. Można robić zdjęcia kropel spadających z roztapiających się sopli lodu :-)

Nokia300
To robocze zdjęcie mojego ekwipunku w czasie spaceru po Parku Leśnym Bemowo, dosłownie 5 dni temu. Plecak Lowepro, aparat Nikon D700 (który po sprzedaniu D90 stał się moją główną podręczną lustrzanką) i Tamron 28-300 mm. Z tym obiektywem związana jest zabawna historia. Wydawało się, że nie umie sobie biedak poradzić z łapaniem ostrości - ciągle kręcił pierścieniem jej nastawiania. A to była wina aparatu - niestety dźwigienka zmiany trybu ostrości jest tak zrobiona, że przy jej wciśnięciu mamy tryb ciągły, a nie pojedynczy. A wcisnąć ją można przez nieszczęśliwy uchwyt aparatu w tym miejscu. I obiektyw ciągle kręci - bo tak każe błędnie ustawiony aparat ;-) I doszedł jeszcze jeden element do tzw. "higieny aparatu  czyli rutynowego przywracania ustawień standardowych po każdej wyprawie - muszę sprawdzać tryb ustawiania ostrości.

środa, 20 marca 2013

Oczekiwanie na prąd

oczekiwaniu na prąd - tak można by zatytułować te zdjęcie, z serii wykonanej podczas podróży zimowej, z której inne zdjęcia były też niedawno publikowane. Te zdjęcie zostało zrobione w czasie postoju pociągu, więc nie było problemów z uchwycaniem ostrości lub poruszeniem obrazu - a wykonywałem je "tylko" komórką (znów nie chciało mi się wyciągać z plecaka lustrzanki, tak jak w przypadku zdjęcia prezentowanego wczoraj) :-)

Nokia N900
Może kiedyś wybiorę się w podróż koleją tylko po to aby robić zdjęcia krajobrazów z okna wagonu, ale wtedy dla spokoju powinno się wykupić cały przedział i umieścić w nim przenośne studio fotograficzne. Można by tak zrobić przy okazji wyjazdu gdzieś z paczką przyjaciół - ale nie zanosi się na realizację takiego pomysłu w czasie gdy utrzymują się jeszcze tegoroczne śniegi ;-)

wtorek, 19 marca 2013

Oczekiwanie na nieuchronne

Zaczynam mini cyk poświęcony oczekiwaniu. Dziś oczekiwanie na nieuchronne - symboliczny kawałek śniegu na gałęzi tui. W oczekiwaniu na nieuchronne stopienie się i zatracenie. Ale los tego kawałka śniegu być może jest kłamliwy, bo jego zdjęcie zostało wykonane pod koniec krótkiej odwilży, przed nawrotem mrozów  Więc może ten kawałek dolał przeżyć - a jeśli nawet nie on, to jego więksi bracia rozmieszczenia na sąsiednich gałęziach :-) 

Nokia N900
Te zdjęcie jest przykładem zarazem lenistwa jak i spontaniczności. Lenistwa - bo wykonałem je komórką mając w plecaku lustrzankę, której nie chciało mi się wyjąć. A spontaniczności - bo nie przeszedłem obojętnie i wypatrzyłem detal do zdjęcia. Te zdjęcie niewątpliwie przewyższa jakością analogowe fotografie wykonywane 20 lat temu, ale jednak nie dorównuje porządnym aparatom. Niestety, takich aparatów nie nosi się na ogól ze sobą na co dzień - a komórki tak ;-)

poniedziałek, 18 marca 2013

Czas na dane

Ostatnie zdjęcie czasowe - na początek nowego pracowitego być może tygodnia. Czyli czas na dane. Tak można to nazwać. Płyta wisząca na drzewie - prawie jak choinka. I faktycznie prawie, bo te drzewo, niedaleko bemowskiego lotniska i wysypiska śmieci na Radiowie, jest faktycznie obwieszone śmieciami niczym choinka. A prezentowana dziś płyta była w miarę najciekawszym do sfotografowania detalem. I zarazem na tyle nisko położonym, że można ją było ująć z sensownej perspektywy :-)

Nikon D90
To zarazem ilustracja banalnej prawdy, że zawsze warto patrzeć w górę gdy się chodzi z aparatem. Tak samo zresztą jak warto patrzeć w dół. Bo to co ciekawe do zdjęcia właśnie często jest nie na wysokości naszych oczu i nie tam, gdzie się najczęściej tego spodziewamy. Wczoraj pokazałem liście, które też były w górze. Trzeba było spojrzeć ponad siebie aby je dostrzec. Tak zwykle bywa z ciekawymi detalami - cześć z nic jest ciekawa po porostu dlatego, że rzadko kiedy są uwieczniane, z tego powodu że nie są zauważane :-)

niedziela, 17 marca 2013

Czas na zieleń

Skoro wczoraj był czas na zielone światło, to dziś pójdźmy po całości i ogłośmy czas na zieleń. Bardzo to na czacie, bo wyglądamy już wiosny. Przydałoby się wreszcie zakończyć zimowe wspomnienia i ogrzać się w promieniach wiosennego słońca. Daję zatem zielone zdjęcie ku pokrzepieniu serc. Prawie na sam koniec mojego mini cyklu coś zielonego, ciepłego i słonecznego :-)

Nikon D90
Detale leśne to moje ulubione motywy w czasie robienia zdjęć w lesie. O wiele lepiej oddają piękno lasu niż szerokie widoki, które nie zawsze potrafią zapierać dech w piersiach. Od detali leśnych zresztą też się zapierania dechu w piersiach nie oczekuje, ale przynajmniej liczy się na to, że będą ciekawe. Na pewno dobrze oświetlony liść będzie ciekawsze niż nudna i powtarzalna leśna droga nie mająca nic szczególnie ją wyróżniającego od kilometrów innych leśnych dróg jakie zostały sfotografowane ;-)

sobota, 16 marca 2013

Czas na zielone światło

Zaczął się upragniony weekend więc czas na zielone światło. W przenośnym znaczeniu - witajmy zaczynający się wypoczynek. Całkiem dosłownie - to zielone światło lasera, penetrujące dym utworzony przez jego wytwornicę. Dwa sprzęty które zostały mi po koledze DJ jako prezent. Dzięki temu mogę robić zadymę do celów fotograficznych i świecić laserem. W sumie niedrogie to urządzenia i dlatego mi się zostały :-)

Nikon D90
Nie trzeba mieć lasera i wytwornicy dymu aby zrobić w domowych warunkach ciekawe, nietypowe zdjęcia światła i cienia. Czasem wystarczy do tego zwykła latarka. Albo - w ciekawszym przypadku - promień słońca wpadający przez okno. Albo świeczka. Albo palnik kuchni. Albo kontrolka jakiegoś domowego sprzętu czy przebłysk od komputerowego czy telewizyjnego ekranu. Albo umieszczone w mieszkaniu punkty świetlne czy lampki. Wystarczy tylko chcieć te światło dostrzec i sfotografować je ;-)

piątek, 15 marca 2013

Czas na perspektywy

Czas na perspektywy to pojęcie bardzo względne. Dosłownie to może być jakaś perspektywa, która się jawi nam przed oczami, na przykład taka jak na prezentowanym dziś zdjęciu. W przenośni - tej milszej - to może być perspektywa niedługiego weekendu. Ale w przenośni bardziej refleksyjnej - to może być perspektywa życia, pracy, realizacji jakiegoś zadania. I niestety niekoniecznie musi to być dobra perspektywa - może być całkiem zła i ciemna. Albo beznadziejnie zrujnowana, jak prezentowana na zdjęciu hala ;-)

Nikon D3X
Może nie aż tak beznadziejnie zrujnowana jak inna hala, położona kilkadziesiąt metrów w prawo. Te zdjęcie pochodzi bowiem ze starej cegielni w Prokopowie koło Pleszewa. W 2006 roku fotografowałem ją Nikonem D200 w stanie bardzo dobrze zachowanym. Sześć lat później była już zdecydowanie bardziej zrujnowana - a położony po prawej stronie od prezentowanej na zdjęciu hali budynek główny (zawierający piece i suszarnie do cegieł) był w jednej czwartej zawalony

czwartek, 14 marca 2013

Czas na energię

Skoro czas na coś pożytecznego, to trzeba mieć najpierw siłę do działania. Więc czas na energię. W tym przypadku tylko symboliczny, bo nie ma jak dostarczyć energii jeśli nie pociągnięto druta. Tak, czasem ciągnięcie druta jest bardzo pożyteczne. I pozwala nabrać prawdziwej Mocy. No ale tym razem druta nie ma, są tylko izolatory. Ale metaforyczne Pragnienie Druta jest nadal obecne. A dzięki niemu obecne jest też Wielkie Pragnienie Energii ;-)

Nikon D90
Detal z Fortu Bema. Kiedy spaceruje się w jakimś miejscu po raz nieomal setny, to wydawać się może że wszystko zostało już sfotografowane. A wcale tak nie musi być. Często fotografując jakiś obiekt idziemy po niematerialnych ścieżkach zwiedzania. Skupiamy się na półautomatycznym rejestrowaniu tego co typowe do uwiecznienia. A pomijamy coś, nad czym nie mamy nawet czasu się zatrzymać. Dopiero w innym momencie udaje nam się wyrwać z tej automatyki i spojrzeć na obiekt innymi oczami. I wtedy robimy zdjęcie, którego wcześniej nie było ;-)

środa, 13 marca 2013

Habemus papam

I stało się. Mamy nowego papieża - Franciszka. Pierwszego o tym imieniu. A Franciszkowie ładnie zapisali się w dziejach. Święty Franciszek z Asyżu - uduchowiony, dobry, patron franciszkanów zajmujących się pomocą ubogim, a dodatkowo uważany z prekursora ekologii. Idealny do naprawiania świata - zarówno w wersji duchowej jak i społecznej oraz ekologicznej. Ale był też król Francji o tym imieniu - całkiem skuteczny. Był też Franciszek I Lotaryński, mąż cesarzowej Marii Teresy - od którego zaczął się dom Habsbursko-Lotaryński. A więc więc to imię ludzi, którzy patronują zmianom - miejmy nadzieję, że na lepsze :-) 

Nikon D700
A lądujący Labędź pochodzi z nietypowego zimowego wyjazdu fotograficznego nad morze. Został sfotografowany w kanale portowym portu w Ustce. Ląduje na wodzie odbijającej przychylność Nieba. I jest biały, jak papież. A teraz, gdy już wylądował, niech steruje Nawą Piotrową i poprowadzi ją we właściwym kierunku, omijając rafy ale też nie tracąc z oczu istotnych wyzwań współczesnego świata :-)

Czas na odpoczynek

Skoro mamy jakiś czas, to może zacznijmy od lenistwa w środku tygodnia - czas na odpoczynek. Na spanie czy na leżenie. Potem zajmiemy się bardziej dramatycznymi czasami. Czasem aby pokonać piętrzące się przeszkody trzeba najpierw dobrze odpocząć i nabrać sił. Więc odpoczywamy w środę - w dniu który nazwałem kiedyś middleweek - czyli środkiem tygodnia. Umieszczenie tego tematu dziś ma też podwójne dno - skoro dziś trzynasty, to może prześpijmy spokojnie możliwy pech ;-)

Nikon D700
Gdy się ma takie piękne łóżko, to czas na spanie jest zawsze wspaniały. Ale tylko na pozór może się tak wydawać. Łóżko pokazuje w pewnym sensie status społeczny, podobnie jak wystrój i koszt calego mieszkania, czy domu w którym się mieszka. A wysoki status społeczny często rujnuje człowieka od środka. Niby ma pieniądze i luksus, ale w środku może być kłębkiem nerwów na prostej drodze do przysłowiowego zawału. pamiętajmy więc, że nie szata zdobi człowieka, ale wewnętrzny spokój jaki mamy - i to jest nasz największy luksus ;-)

wtorek, 12 marca 2013

Czas na czas

Rozpoczynam dziś cykl "czas na". I na początek po prostu czas na czas. Wydaje się dziwne - czas ma zawsze czas. Ale nie jest to dziwne, jeśli przymierzymy ów teoretyczny czas do własnego zabieganego nieraz życia. A czasem nawet nie tyle zabieganego, co pełnego niepewności do przyszłości  a więc pozbawionego pozytywnego czasu, czasu na odpoczynek i czerpanie z życia radości. Tak czy inaczej, pozytywny czas zawsze się przyda. Nawet jeśli - jak na dzisiejszym zdjęciu  jest go tylko minuta.

Nikon D700
A może godzina? W sumie nie wiadomo. Jest to panel sterowania od kuchenki mikrofalowej, więc obstawiałbym oczywiście minutę - raczej nie używa się kuchenki przez godzinę. Może do jakiegoś bardzo skomplikowanego i delikatnego rozmrażania, ale nie do szybkiego podgrzania. Więc to raczej minuta. Na wyświetlaczu minuta  ale ja straciłem więcej czasu na rozpisywanie tych minutowych dywagacji na moim blogu - to taki mały paradoks czasu ;-) 

poniedziałek, 11 marca 2013

Krajobraz z pociągu

A te zdjęcie wykonałem już w czasie jazdy pociągiem. Krajobraz zimowy, który nazwałbym krajobrazem jak z bajki. Zdjęcie robione pod słońce, więc zamglone - niczym z jakiejś Nibylandii. Gdzieś w oddali skupisko domów, drzew, dym snujący się z komina. I malutki, ledwo dostrzegalny znak cywilizacji - ułamek słupa wysokiego napięcia przy lewej krawędzi zdjęcia.

Nokia N900
Nie bardzo miałem ochotę stać przy wyziębionym oknie w korytarzu, ale po jakiejś godzinie były znacznie ciekawsze krajobrazy i mogłem je sfotografować. Niestety nie pomyślałem już o tym. A potem w ciągu dnia załatwiałem sprawy urzędowe, miałem dużo chodzenia i nie miałem już głowy do fotografii. Trochę szkoda, ale takie życie...

niedziela, 10 marca 2013

Droga z pociągu

Z okna pociągu fotografowałem już troszkę lepszym aparatem - pięć megapikseli z optyką Zeissa, w Nokii N900. Ale co z tego, że optyka renomowanej firmy skoro obiekty wielkości główki zapałki? W tym przypadku pociąg stał chwilę, więc mogłem zrobić zdjęcie nieporuszone. A był to pierwszy zimowy krajobraz jaki trafiłem w roku 2012 - zdjęcie pochodzi z 8 grudnia. 

Nokia N900
Wcześniej w warszawie przez kilka jeden czy dwa dni leżał większy śnieg, ale krajobraz zimowy kojarzy mi się raczej nie z wielkim miastem i śniegiem między blokami, lecz z przyrodą i krajobrazem. Miałem taki krajobraz za oknem pociągu - potem zresztą miałem ciekawszy, ale już wtedy nie stałem przy oknie i nie robiłem zdjęć. Trochę szkoda :-)

sobota, 9 marca 2013

Dziki pociąg

Dziki pociąg to jak najbardziej dosłowne sformułowanie, ale nie dotyczące dzikości, tylko dzików. Podobno pociąg, którym jechałem w stronę Zakopanego uderzył w stado dzików - i stąd półtoragodzinne opóźnienie na Dworcu Centralnym w Warszawie. Sfotografowałem więc zestawienie informacji o odjeździe pociągu o godzinie 1.30 w nocy wraz z zegarem dworcowym wskazującym wtedy godzinę 2.35. Niestety, to tylko aparat w telefonie, więc i jakość słaba :-)

Nokia C2
Miałem wtedy lustrzankę w plecaku, wziętą na wszelki wypadek - jechałem załatwiać sprawy urzędowe a nie na wycieczkę fotograficzną, ale mimo wszystko zabrałem aparat. Nie wyciągałem go jednak na dworcu nie chcąc prowokować ewentualnej reakcji ochrony. Potem zresztą też go nie wyciągałem - zalatany byłem, ale nie tłumaczy to mnie. Można było zrobić jakieś zdjęcia :-)

piątek, 8 marca 2013

Wszytskiego najlepszego dziecioroby :-)

A dziś życzenia z okazji Dnia Kobiet - ale na wesoło i nieco kontrowersyjnie. To nie jest masz gejów i lesbijek - tutaj idą dziecioroby. Oczywiście, dziecioroby to nie tylko kobiety, bo do dziecka, tak jak do tanga, trzeba dwojga. Ale to kobieta jest bardziej kojarzona z dzieckiem i macierzyństwem. No więc dziecioroby idą - w czasie Marszu Niepodległości w 2011 roku. tego samego, w czasie którego podpalono samochody newsorobów, czyli TVN.

Nikon D90
W dobie standardowych życzeń zawsze lepsze byłby życzenia ciekawsze i niebanalne. Dlatego staram się zamieszczać nieszablonowe zdjęcia z okazji rożnych świąt. A poza tym i tak się nie da, bo nie mam zdjęcia tulipanów ;-)

czwartek, 7 marca 2013

Zielona trawka

Twarda skala pod nogami, mało gruntu, ale jednak kwietnie zielona wegetacja, nawet w postaci delikatnej trawki. Nawet na twardym głazie może pojawić się roślinność. Nawet najbardziej twarda życiowa sytuacja może nieść ze sobą ziarno nadziei, które może wykiełkować. Nadzieja bowiem umiera ostatnia ;-)

Nikon D700
W czasie wejścia na Szczeliniec Wielki nie poprzestawałem na patrzeniu pod nogi na stopnie i na rozglądaniu się ogólnie po okolicy. Wypatrywałem detali wartych uwieczniania. Nie jest łatwo wypatrzyć taką delikatną trawkę jeśli nie mamy uwrażliwionego na poszukiwanie bawet delikatnych subtelności. Ale przy pewnej wprawie to jest już rutyna ;-)

środa, 6 marca 2013

Zielone wyjście

Nikon D700
Z każdej sytuacji jest wyjście, ale nie zawsze jest to wyjście słoneczne i poniekąd zielone. Nie chodzi tu oczywiście o dosłowne interpretowanie zdjęcia, bo akurat sfotografowany przesmyk między skałami do wyjścia raczej nie prowadzi. Ale o piękne słońce, które napawa optymizmem. I o zieleń igliwia oraz mchów - które tak radośnie ożywiają scenę, pełną niepokojących cieni. To taki symboliczny prosty przykład optymizmu, który poradzi sobie ze wszystkim :-)

To jeden z momentów pięknego słonecznego oświetlenia w czasie mojej wycieczki, zresztą wcześniej nieplanowanej, na Szczeliniec Wielki. Słońce raz się pokazywało a raz chowało, nawet padał deszcz. I w słońcu można było zrobić piękne ujęcia. szkoda tylko, że karta pamięci, na którą wymieniłem poprzednio zapełnioną, odmówiła posłuszeństwa i schodząc ze szczytu nie mogłem już powtórzyć ujęć w lepszym słońcu. 

wtorek, 5 marca 2013

Płomyk nadziei

Dziś koniec serii o nadziei. A więc do dobry koniec płomyk nadziei. Coś bardzo symbolicznego ale i oklepanego. Nadzieja, która się rozpala - i jak na razie nie gaśnie. A nawet całkiem dobrze rozświetla to, co naokoło. I pali się tak intensywnie, że daje nadzieję, że się jednak uda. I ciepło tego płomyka powinno nas rozgrzać. To też jest optymistyczne ;-)

Nikon D3X
Zdjęcie pochodzi z "wszystkoświętej" sesji fotograficznej na warszawskich Powązkach. Ta sesja pochodzi z roku 2011 i została wykonana aparatem studyjnym. Poprzednią robiłem aparatem reporterskim o dużej czułości. 

poniedziałek, 4 marca 2013

Para nadziei

A to nietypowa nadzieja - para nadziei - czyli para tęczowych odblasków na drewnie stołu w lesie. Efekt parania promieni słońca, które odbijają się od jakiegoś elementu roweru i rozszczepiają na barwy składowe. I mamy mini tęczę. I to nawet podwójną - niczym para gejowska ;-)

Nikon D90
A stół kojarzy się z jedzeniem, gośćmi, życiem rodzinnym - czymś pozytywnym i także pełnym nadziei. nawet jeśli jest to symbolizowane przez stół umieszczony w lesie. Ale dopóki nie ułożymy sobie życia, można powiedzieć że nasze życie jest właśnie "w lesie". Więc tęczowa wróżba w lesie jest mimo wszytko całkiem na czasie :-)

niedziela, 3 marca 2013

Wyjście nadziei

Dziś początek krótkiej serii o nadziei. Więc na ten początek wyjście nadziei - nie jakieś tam wyjście awaryjne, ewakuacyjne czy przeciwpożarowe. Tło jest nieciekawe, mroczne, zimne, bunkrowe. Ale napis jest optymistyczny, nieomal fluorescencyjny i pełen optymizmu oraz nadziei. To wyjście nie jest ucieczką, ale bramą do lepszego świata, do lepszej przyszłości - bo to jest właśnie wyjście nadziei ;-)

Nikon D3X
Detal systemu korytarzy podziemnych bunkrów w poradzieckiej bazie wojskowej w Wilkocinie w Lubuskiem. Miejsce zimowania dla nietoperzy i miejsce żerowania dla fotografów. Bylem tam w czasie mojego wyjazdy fotograficznego. 

sobota, 2 marca 2013

Niepewna niepewność

I mamy wyjaśnienie wczorajszej sytuacji "za rogiem". A za rogiem coś miłego - mniej niepewnego bo ciepłego i optymistycznego. Okno z przyjemnym światłem zapraszającej do wnętrza lampy.  Zatem nasza niepewność sama ulega niepewności. I oby życie prowadziło właśnie od niepewności (nawet czarnej i krucho oświetlanej knotem lampki, jak pokazałem na początku serii) do ciepła i szansy na pozytywne otwarcie - czego symbolem może być dzisiejsze uchylone okno.

Nikon D90
Oczywiście to nie ten sam róg, który pokazałem wczoraj, ale ta sama sesja fotograficzna w tym samym miejscu - na Starym Mieście w Warszawie. Noc jest świetnym czasem na uchwycanie takich detali, które za dnia byłby niezauważone w natłoku elementów kamienicznej fasady. Zaś w nocy można je wychwycić pojedynczo, a mrok wygasza inne mniej ważne detale. 

piątek, 1 marca 2013

Niepewny róg

Nikon D90
Niepewny róg - oczywiście budynku. Czyli po naszemu "korner". Bo nie wiemy co będzie "around the corner". Na pewno jest ciemność, bo lampa tego nie oświetla. A gdzie jest ciemność, to czarne myśli i niepewność. Chyba, żeśmy szczęśliwi i zadowoleni z życia - wtedy nie zastanawiamy się nad ciemną stroną rogu. Ale gdy mamy różne bolesne życiowe rozważania  wtedy ciemność atakuje nas bardziej boleśnie :-)

Detal na Starym Mieście w Warszawie. Moje podejście fotograficzne - uchwycać to co drobne i umyka powszechnej uwadze. A w tym przypadku warto mu poświęcić uwagę, gdyż jego miękkie światło uspokaja i delikatnie głaszcze, jakby chciało powiedzieć abyśmy nie obawiali się tego, co nas czeka za rogiem ;-)