niedziela, 27 grudnia 2015

Ważny temat

Odchodzimy od polityki po to aby zasygnalizować ważny temat. Mamy już zimę. Widać to na załączonym poniżej zdjęciu, które wykonałem w czasie wigilijnego spaceru. Politycy mogą robić to lub tamto i można im przypisać takie lub inne (z reguły złe) intencje. Ale co zrobić z pogodą, która uparcia odmawia współpracy w zakresie ośnieżania krajobrazu? Czyżby czekała nas pogodowa odwilż i "zła" zima miała być w odwrocie, zanim się jeszcze zaczęła? Wybrałem więc zdjęcie przedstawiające symbolicznie pogodę na zakręcie.

Nikon Coolpix 8400
A zakręt ten zapewne będzie taki, jak często się zdarza w polityce. Niby coś skręca, a tak naprawdę idzie tym samym torem. Dopatrujmy się jednak w tym pozytywów. Po pierwsze, będą niższe opłaty za ogrzewanie. Po drugie, służby miejskie zobaczą jak brzydkie i szare są nie pokryte śniegiem miasta i pięknie je wysprzątają. A może nie wysprzątają? Pomarzyć zawsze można :-)

sobota, 26 grudnia 2015

Troskliwy Martin

Nikon D700
A na koniec o pewnym troskliwym niemieckim polityku, któremu tak bardzo leży na sercu los Polski, że nie zawaha się gadać bzdur publicznie, pomimo, że jest osobą na bardzo wysoko eksponowanym stanowisku. To taki łysy Martin. Stary niemiecki socjaldemokrata. Jest też bardzo cięty na wszytko, co nie daje się zmierzyć jego jedynie słuszną politycznie bardzo poprawną linijką. Polska to dla niego kraj, w którym prawie mamy zamach stanu. Co jak co, ale to Niemcy mają praktykę w zamachach stanu. A także w dochodzeniu do władzy pewnych bardzo totalitarnych polityków. Pan Martin mógłby czasem pomyśleć o analogiach z historii własnego kraju, zanim pouczy kraje ościenne. 

A ilustracją do "kompetentnego" pana Martina niech będzie to zdjęcie. Pusta tablica, niczym jego puste banialuki, a do tego informacja, że mamy do czynienia z rezerwatem. Bo faktycznie pan Martin to polityczny rezerwat. Oby jednak nie pod prawną ochroną, bo głupoty tego rodzaju chronić się nie powinno. Ten gatunek może wymierać i nie ma co po nim płakać. Oby już na zawsze minęły czasy politycznego pouczania innych.

piątek, 25 grudnia 2015

KOD wolności

Nikon D700
Kolejna sprawa - KOD. Cudowna inicjatywa opozycji narzekającej na to, że w Polsce nie ma wolności i ta biedna demokracja jest zagrożona. W tej koszmarnie zagrożonej demokracji właśnie odbywają się demokratyczne marsze opozycji a media sobie swobodnie i demokratycznie krytykują rządzących. Jeśli na tym polegać ma zagrożenie demokracji, to na miłość boską czym miałaby być demokracja prawdziwa? Światem, w którym nie ma demonstracji i krytyki rządzących? 

Wybrałem więc symboliczne zdjęcie leśnej tablicy z informacją o miejscu do rozpalania ognisk. Tak jak w lesie można legalnie rozpalać ogniska w pewnych miejscach, tak w demokracji można w zgodzie z prawem demonstrować swój sprzeciw wobec rządzących. Bo właśnie na tym polega demokracja. Ale widocznie niektórzy rozumieją demokrację nieco inaczej - ona jest tylko wtedy, gdy oni rządzą :-) No cóż, chyba poczekają na swoje "mordo ty moja, wracamy do gry" :-)

czwartek, 24 grudnia 2015

Unijna Wigilia

Na święta mini cykl złośliwości politycznych. W sam raz do świątecznego stołu. Najpierw unijna wigilia. Unijna z konieczności, bo przecież super poprawna politycznie lewica wolałaby aby pousuwać wszystkie święta z kalendarza. Oczywiście w imię ubogacania kulturowego Europy. A Unia Europejska gdyby mogła to każdy opłatek wyposażyłaby w etykietkę i termin przydatności do spożycia. I obłożyła VAT-em. Wybrałem zatem najbardziej "opłatkowe" zdjęcie z mojej kolekcji. Nowoczesne, świeckie i do tego z unijną etykietką oraz VAT-em (i kodem kreskowym też).

Nikon D700
A jaka będzie ta wigilia dla mnie? Pełna zastanawiania się nad przyszłością i jej możliwymi torami. Jak na razie przyszłością (i teraźniejszością) mało ciekawą. To taka wojna pozycyjna z życiem - mozolna i w okopach. Oby z tego wyszła jakaś zwycięska ofensywa. Ale to chyba nie tej zimy ;-)

środa, 23 grudnia 2015

Afrykański grób

Jutro wigilia, dzień tak radosny dla wielu. Ale życie bywa czasem smutne i okrutne. Akurat ja będę miał tego dnia smutne wspomnienia. Nie chodzi tylko o to, że odszedł mój kochany zwierzak. Życie samo w sobie nie jest lekkie. I niestety święta tego nie uratują. A mojemu szczurkowi zrobiłem afrykański grób. Nie miałem jak kopać dołka (z braku narzędzi) więc położyłem go na ziemi i przykryłem kamieniami. Zrobiłem to w takim miejscu, że mam nadzieję, iż nikt go nie będzie tam niepokoił, zaś ja mogę go łatwo odwiedzić w czasie moich typowych spacerów. Na tym zdjęciu grób widać jeszcze w całej okazałości, ale później dodatkowo zamaskowałem go liśćmi i już prawie go nie było widać. 

Nikon Coolpix 8400
Życie będzie szło dalej do przodu, przynajmniej w sensie kalendarzowym. Bo czy zawsze musi iść do przodu pod względem postępu, komfortu życia, spełnienia w nim? Nie zawsze tak się niestety dzieje. Ale ja staram się dopatrywać w życiu pozytywnych rzeczy. Trudno mi widzieć pozytyw w śmierci mojego zwierzaka, ale może to punkt zwrotny, od którego życie będzie już lepsze? I od którego coś się w nim pozytywnie zmieni? Może. Kto wie. Czas pokaże.

wtorek, 22 grudnia 2015

Biały szczur

Wczoraj była różowa armia, a dziś biały szczur. To mój towarzysz życia. Biało szary, bardzo żywy i trochę szkodnik (uwielbiał wygryzać dziury w ubraniach i pościeli). Ale już niestety nic nie wygryzie. I już niestety nie jest bardzo żywy. W ogóle nie jest żywy. Śpi już swoim wiecznym snem. Tak znalazłem go w klatce 14 grudnia, mniej więcej na dwa tygodnie przed dwuletnią rocznicą kupienia go (a kupiłem go 29 grudnia). Smutny to był dzień.

Nikon Coolpix 8400
Życie bywa kruche i bywa, że kończy się nagle. Mój szczurek nie wyglądał na chorego, choć był już stary i czuć było mu kości pod sierścią. Ale wspinał się po prętach klatki z jedzeniem w pysku i pod tym względem nie stracił nic ze swojej dawnej sprawności. Jedyna pociecha jest taka, że odszedł zapewne we śnie. I mam nadzieję, że bez męki. Ale smutno mi, że ja w tym czasie spałem, a nie byłem razem z nim i nie mogłem go przytulić w ostatniej minucie jego życia :-(

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Różowa armia

A na koniec tych refleksji nad stanem wojennym - różowa armia. Taki różowy element wraku wojskowego transportera. Wrak pokryty czymś w rodzaju graffiti. I między okienkami taki różowy szpikulec. Może się komuś kojarzyć z gejami - bo stoi, różowy, jak "coś tam" z prezerwatywą. Taki gender-transporter. I takie żartobliwe skojarzenie. Ale w pełni świadomie obrazoburcze. Nie bądźmy poważni do końca. Życie toczy się dalej. Czasem różowe, czasem czarne, czasem białe. Bo białe jest białe a czarne jest czarne, jak powiedział jeden polski polityk. A różowe?

Nikon Coolpix 8400
Transporter spoczywa w okolicy poligonu Wojskowej Akademii Technicznej na warszawskim Bemowie. Dawniej to pewnie był bardzo rygorystycznie zamknięty teren wojskowy, o czym świadczą w różnych miejscach zachowane kolczaste ogrodzenia. A dziś nawet w czasie ćwiczeń połączonych ze strzelaniem można tam podejść po cywilnemu. No cóż, czasy się zmieniły. Czyżbyśmy żyli w różowych czasach? ;-)

niedziela, 20 grudnia 2015

Dzisiejsze drogi

Dawne dzieje za nami a dzisiejsze drogi są często tak zaskakujące. Wielu dawnych działaczy heroicznej opozycji dziś to typowi aparatczycy, podobnie jak ich komunistyczni poprzednicy. Albo wspaniali (lub "wspaniali") biznesmeni. Dawniej walczyli z komunizmem, a dziś czasem wybielają jego dzieje. Ale to zdrowe. Dlatego, że w Polsce pojawiają się rzeczywiste podziały polityczne, a nie papierowe podziały z zamierzchłej historii. Nieważne, kto był komunistą, a kto w opozycji. Ważne kto i co chce zrobić dziś dla Polski. Trzeba żyć potrzebą teraźniejszości. Ale jeśli są sensowne (ale nie awanturnicze) rachunki krzywd - to powinno się je w miarę możliwości także uregulować. 

Nikon Coolpix 8400
Stan wojenny, okopy, a nad nimi cień współczesnego człowieka. Taka prosta symbolika dzisiejszego zdjęcia. Przedostatniego zdjęcia serii. I poważnie refleksyjnego. Bo na jutro przygotowałem coś bardziej humorystycznego :-) A dzisiejsza refleksja pochodzi z poligonu Wojskowej Akademii Technicznej na warszawskim Bemowie. 

sobota, 19 grudnia 2015

Dawne dzieje?

Stan wojenny to dawne dzieje? PRL to dawne dzieje? To epoka sprzed urodzenia dzisiejszych studentów, a nawet wielu doktorantów. To epoka sprzed urodzin wielu posłów i właścicieli firm. I w ogóle wielu ludzi. Mającą jedną zaletę, o której wspominał Jacek Fedorowicz - w PRL wszyscy byliśmy młodsi (o ile w ogóle byliśmy).  Ale czy dziś jest sens rozliczać tą przeszłość? Jak to mówią niektórzy rozdrapywać zastygłe rany. To wszystko przecież tak pięknie się zrosło, jak poligonowa tablica na dzisiejszym zdjęciu. 

Nikon Coolpix 8400
Nie jestem zwolennikiem rozliczania historii na siłę. Ale jestem i zawsze będę bezwzględnym zwolennikiem naprawy krzywd wyrządzonych ludziom. Nie mam tu jednak na myśli tych ofiar i osób bezpośrednio prześladowanych. Mam na myśli wszystkich, którym komunizm spartaczył życie. Którzy uczciwie całe życie pracując mają teraz figę z makiem i głodowe emerytury, podczas gdy ich równolatkowie z USA czy zachodniej Europy, którzy pracowali w tych samych zawodach, mają dziś normalne emerytury i życie na godziwym poziomie. Tego komunizmowi nie wybaczę. Ale niestety takich krzywd naprawić się raczej nie da...

piątek, 18 grudnia 2015

Cenzura

Cenzura była w komunizmie od zawsze. Każdy totalitarny system boi się niezależnej myśli. Ale w czasie stanu wojennego wyjrzała do obywateli. Niezapomniana "rozmowa kontrolowana" i stempelek na listach. Może i to spowodowało, że wiele osób uświadomiło sobie jej istnienie, do tej pory zapewne dla nich niezauważone. Ale rewolucje nie są wynikiem moralnego sprzeciwu. To dobre dla "rewolucyjnych" intelektualistów. Zwykle rewolucja jest dopiero wynikiem kryzysu gospodarki. Gdy ludziom brakuje jedzenia, wtedy dla władzy zaczynają się schody. 

Nikon Coolpix 8400
Dedykowałbym tę myśl postępowej europejskiej lewicy, która tak bez refleksji przyjmuje imigrantów. Oni mają w nosie prawa człowieka, im zależy na egzystencji. Mają w nosie naszą demokrację, chcą tu żyć - ale najlepiej po swojemu. To zacne, że chcą żyć jak ludzie. Ale może mniej zacne będzie, gdy nagle zaczną żyć według swoich "barbarzyńskich" zasad, gdy rozmnożą się na tyle, że zepchną nas, rodowitych Europejczyków, do bycia mniejszością na swoim kontynencie. A wtedy tak ubogacą kulturowo Europę, że będzie ona beż żadnej innej  kultury niż ta jedynie słuszna.