wtorek, 22 grudnia 2015

Biały szczur

Wczoraj była różowa armia, a dziś biały szczur. To mój towarzysz życia. Biało szary, bardzo żywy i trochę szkodnik (uwielbiał wygryzać dziury w ubraniach i pościeli). Ale już niestety nic nie wygryzie. I już niestety nie jest bardzo żywy. W ogóle nie jest żywy. Śpi już swoim wiecznym snem. Tak znalazłem go w klatce 14 grudnia, mniej więcej na dwa tygodnie przed dwuletnią rocznicą kupienia go (a kupiłem go 29 grudnia). Smutny to był dzień.

Nikon Coolpix 8400
Życie bywa kruche i bywa, że kończy się nagle. Mój szczurek nie wyglądał na chorego, choć był już stary i czuć było mu kości pod sierścią. Ale wspinał się po prętach klatki z jedzeniem w pysku i pod tym względem nie stracił nic ze swojej dawnej sprawności. Jedyna pociecha jest taka, że odszedł zapewne we śnie. I mam nadzieję, że bez męki. Ale smutno mi, że ja w tym czasie spałem, a nie byłem razem z nim i nie mogłem go przytulić w ostatniej minucie jego życia :-(

Brak komentarzy: