czwartek, 13 czerwca 2013

Przywitanie wylewne

A to pech - dziś trzynasty. Szkoda, że nie piątek trzynastego - ale jest blisko. I mamy przywitanie wylewne. Nawet dosłownie wylewne (a zarazem wlewne) - bo piwo się wylewa z butelki czy kufla w gardło, bo przecież nie za kołnierz, aby nie zmoczyć koszuli. Z piwem przywitanie może być wylewne - ale dla niektórych może być też pechowe. A jego pech możemy podzielić na dwa pod-pechy: moralny i fizyczny. Moralny pech ma miejsce wtedy, gdy ktoś musi witać się alkoholem, choć nie lubi pić, albo nie przepada za danym gatunkiem trunku. A fizyczny pech jest wtedy gdy upijemy się i są z tego konkretne, fizyczne kłopoty, wypadki czy dolegliwości :-)

Nikon D90
A fotograficznym pechem byłoby niezauważenie takiego naturalnego zestawienia na podkładzie kolejowym - listek i kapsel. Nie musiałem nic pozować, przestawiać, okładać. Wszystko w pełni autentyczne. Wystarczy tylko dorobić do tego zdjęcia metaforykę. Prawie fotografia konceptowa. Prawie. Bo nie dość symboliczna, dosłowna, wyraźna, abstrakcyjna. Raczej konceptowo-reportażowa ;-)

Brak komentarzy: