piątek, 20 maja 2011

Samotność w przejściu

Improwizacja - nietypowa pustka. Taka okazja zdarza się nieczęsto. Kombinacja cudownej pogody i cudownych okoliczności. Dworzec w Ełku kompletnie wymarły, pustki na peronach i w przejściu podziemnym. Na szczęście miałem kompakt w pogotowiu. Zrobiłem około 150 zdjęć. Do niektórych pozował mój synek. To jest przykład improwizacji w nietypowych okolicznościach pustki na dworcu :-)

Samotność w przejściu... [Nikon Coolpix P6000]
Miejsca publiczne, takie jak centra handlowe czy dworce, kojarzą się z ciągłym ruchem i tłumami osób. Dlatego tym większy jest szok, gdy takie miejsce jest zupełnie puste. Może być dlatego, że po prostu jest nieczynne, albo dlatego że najzwyczajniej nikogo tam nie ma - na przykład na dworcu nie będzie w najbliższym czasie żadnych pociągów.

Załatwialiśmy z synkiem sprawy w Ełku. Mieliśmy trzy godziny zanim mogliśmy wrócić do warsztatu po samochód. Wybraliśmy się więc na spacer po tym pięknym, znanym mi już od ćwierć wieku, mieście. Zaszliśmy na dworzec kolejowy. Wspaniała, słoneczna pogoda. Około godziny jedenastej. I na peronach - pustka. Ani jednej żywej duszy. Wszystko wymarłe. Po prostu nie odjeżdżał żaden pociąg. Kompletna, senna, słoneczna pustka. Puste perony. Puste przejście podziemne, wyłożone przedwojennymi kafelkami. Wszędzie spokój i pustka...

Pogoda cudowna, miałem dyżurny kompakt ze sobą. I przydał się znakomicie, bo było co fotografować. Nie żałowałem zatem ani karty pamięci, ani baterii ;-)

Brak komentarzy: