czwartek, 8 września 2011

Butelka a la Indiana

Indiana Jones kojarzy się z archeologiem odkrywającym zapleśniałe, pokryte kurzem i pajęczyną, stare miejsca. Zadziwiające jest, że mimo nieraz tysięcy lat bezruchu, starożytne maszynerie zaskakują jak świetnie naoliwiony silnik. Ale - jak wiadomo - to tylko taki filmowy szafarz. W praktyce te wszystkie maszyny zapewne nie dałyby się uruchomić po tysiącach lat - może z wyjątkiem prostych konstrukcji zakonserwowanych w warunkach suchej pustyni.

Nikon D700
A tu mamy "zakonserwowaną" i "starożytną" butelkę o powszechnie rozpoznawalnym kształcie. Dla większości ludzi to śmieć nie warty żadnej uwagi - ale mnie urzekła właśnie ta patyna czasu. Coca-Cola - to jest to. Nawet jako śmieć. A taki śmieć, jeśli wierzyć informacjom o recyklingu zmieszczonym w gablocie prze helskim fokarium, jako wyrób szklany może przetwarzać nieoznaczenie długo. Plastik lub metal się rozłoży, ale szkło będzie trwało dalej i poczeka na swojego Indianę Jonesa ;-)

Brak komentarzy: