niedziela, 13 listopada 2011

Marsz Niepodległości cz. 2 - detale

Dziś pora na drugą cześć reportażu z Marszu Niepodległości - tym razem uchwycone przeze mnie subiektywnie wybrane detale. Dodatkowo, siedem wybranych zdjęć z Marszu Niepodległości publikuję od wczoraj także na moim blogu fotograficznym, na który także zapraszam :-)

Plac Konstytucji
Brawo za chęć udziału w Marszu :-)
Już dochodząc do Placu Konstytucji mogliśmy uchwycić bardzo ciekawy detal jakim był polski patriota o nie do końca polskim wyglądzie, a do tego poruszający się na wózku inwalidzkim. Co jak co ale takiej osoby się nie spodziewaliśmy - dwa dziwienia w jednym. Tym większe uznanie dla tego pana, którego potem widzieliśmy jeszcze raz w czasie przemarszu. 

Poza tym, na samym placu nie uchwyciliśmy już nic specjalnie "detalicznego" - inne detale zostały wykorzystane w naszym wczorajszym reportażu. Na placu trafiliśmy bowiem na zadymę z policją, zaś zdjęcia z "cywilnej" części placu nie zawierały żadnych ciekawych detali.

Obiektem uchwyconym nie na samym Placu Konstytucji, ale nad placem, był policyjny zapewne helikopter. 

Szpion z niebios...
Z placu Konstytucji
Zatem opuszczamy z manifestacją plac Konstytucji i kierujemy się w stronę Ronda Jazdy Polskiej. I tu mamy pierwsze zestawienie. Drogowskaz do salonu Play i spadające po schodach w stronę widza loga Play zabawnie kontrastują z marszem. To tak jakby Play był przeciw marszowi :-)

Play za czy przeciw? ;-)

Do Marszu dołączają kolejne grupy, a jedna ma kilka ciekawych transparentów. Zdecydowanie zgadzamy się z tym pierwszym. Miłość do Boga i Polski na pewno nie jest faszyzmem. A co do drugiego - wolelibyśmy aby Grecja w Polsce była bardziej klimatycznie niż ekonomicznie. Albo chociaż turystycznie ;-)

Ano nie jest faszyzmem... A Grecja? Czyżby miało być cieplej? ;-)
Niektóre osoby niosą ciekawe obrazki, jak ta pani z portretem Marszałka i Matką Boską w rogu na dokładkę...

Chodząca galeria :-)
Zaraz za tą grupą była formacja motocyklistów - początkowo myśleliśmy, że to policja. Niektórzy mieli także flagi.

Moto Marsz :-)
Kanibalizacja prawicowego plakatu :-)
Po drodze uchwyciliśmy zrywanie plakatu. Ale tutaj należy się słowo komentarza. Plakat bowiem był zrobiony przez środowiska prawicowe i skierowany przeciw aktywistom gejowskim i lewicowym, którzy nadużywają w stosunku do prawicy słowa "faszyzm". Zatem, logicznie rzecz ujmując, należałoby przyjąć, że niszczący ten plakat są właśnie gejowskimi aktywistami - a raczej na takich nie wyglądali - wręcz przeciwnie. Czyżby więc był to przypadek kanibalizacji plakatu prawicowego przez nie do końca jak widać kumatych prawicowych nadgorliwców? Wszystko na to wskazuje - a sytuacja sama w sobie jest zabawna. Cóż, brak odpowiedniego ideologicznego przeszkolenia ;-)

Rondo Jazdy Polskiej
A to kontynuacją wątku gejowskiego. Na telebimie na dachu Riviery pojawił się w zajawce wiadomości Polsatu nie kto inny jak pierwszy jawny gej-poseł, czyli Robert Biedroń. Oczywiście komentarze, jakie padły na jego widok, nie są do przytoczenia na tym blogu ;-)  

Face to face z Robertem Biedroniem :-)
Niedługo później uchwyciłem inne ciekawe zestawienie, które można interpretować symbolicznie. Zobacz jak rośnie w miliony - tylko co?

Zobacz jak rośnie...
Nie było nam dane pożegnać się z Rivierą w tym momencie, gdyż wielki billboard na jej ścianie aż się prosił do zestawienia, trzeba było tylko znaleźć odpowiedni plan. I taki się wkrótce trafił. Takie zestawienie jest bezcenne - z jednej strony Toruń (wiadomo z jaką rozgłośnią się kojarzy), z drugiej libertyński celebryta, a niejako przy tym, dla ochrony nie wiadomo kogo, policja :-)

Bogobojny Toruń i bezwstydni libertyni ;-)
Niedługo potem uchwyciłem bardziej subtelne zestawienie. Sephora kocha to! Szkoda tylko, że nie udało mi się bardziej wymowne zdjęcie w węższym kadrze, samego billboardu z oflagowanym uczestnikiem - niestety aparat nie zadziałał na czas z ustawieniem ostrości...

Sephora kocha wszystko ;-)
Janusz Korwin-Mikke...
Kolejne ciekawe zestawienie zamieściłem dziś na moim blogu fotograficznym. tam też odsyłam przez kolejne 4 dni, bo będą na tym blogu zamieszczane jeszcze 4 zdjęcia z Marszu.

A to już nieco inna fotografia - Janusz Korwin-Mikke, który na chwilę wyszedł z czoła pochodu aby się rozejrzeć. Można by żartobliwie powiedzieć, że stał się członkiem wysuniętym z ramienia na czoło - jak kiedyś żartowano z tej anomalii genetycznej PZPR. Zdjęcie wyszło nie do końca ostre, ale dzięki temu stało się trochę bardziej romantyczne :-)

A my idziemy dalej obserwując jak powoli zapada mrok...


Zapada zmrok
W zapadającym mroku i z kolorowym światłem flar czoło Marszu wygląda bardziej fotogenicznie.

Czoło Marszu Niepodległości...
Reporterzy nie tylko filmują sam Marsz ale także proszą o wypowiedź jego uczestników. Uchwycone to w naszym marszu, z boku, w ruchu, jest rozmazane - ale dzięki temu ma swój urok... No i dyskretnie nie ujawnia tożsamości biorących w tym udział :-)

Wywiad działa ;-)

Marsz dociera w pobliże ambasady rosyjskiej. Uczestnicy skandują nieprzychylne dla Rosji hasła, ale nie dziwi to - w końcu można mieć do tego państwa naprawdę wiele zarzutów. Nie słyszę jednak smoleńskiego zawodzenia. I Marsz idzie spokojnie dalej. Kultura.

Mijamy ambasadę Rosji...
Niebo coraz bardziej ciemnieje i nadaje Marszowi kolorystyki.

Koloryt Marszu...
Przed kancelarią premiera kordonek policji - bo trudno to nazwać kordonem. W bramie polewaczka stoi dyskretnie w gotowości, ale widać policja nie spodziewa się jakiejś przepychanki przed kancelarią. W końcu nikogo ważnego raczej tam nie ma o tej porze. 

Przed kancelarią premiera...
Nieoznakowany wóz transmisyjny poprzedza marsz już od jakiegoś czasu. Telewizja czy policja? Biały kolor z policją się raczej nie kojarzy... Fotografikę go kiedy mija wejście do kancelarii premiera.

Wóz transmisyjny mija kancelarię premiera...
W zapadającym zmroku Marsz jest coraz bardziej widowiskowy. Czerwone race tworzą niesamowite efekty...

Czerwony Marsz - ale nie Marsz Czerwonych :-)

Przy Placu na Rozdrożu marsz dociera do grupy ONR. W czerwonej kolorystyce i z gołym drzewem po lewej sceneria jawi się niczym z jakiegoś totalitarnego nocnego zlotu :-)

Nocny zlot ONR...
Plac na Rozdrożu
Przy pomniku Dmowskiego...
Przy znajdującym się na Placu na Rozdrożu pomniku Romana Dmowskiego został postawiony przyniesiony przez uczestników Marszu krzyż. Nie ma tu jednak jakiegoś gromadzącego masy wiecu. Tu zresztą Marsz miał się skończyć, choć my mieliśmy nadzieję że dojdzie aż do Sejmu. Ale, podobnie jak w przypadku kancelarii premiera, w Sejmie raczej nikogo ważnego w tym czasie nie ma. Takie demonstracje skierowane do polityków się raczej realizuje za dnia, w godzinach ich ciężkiej pracy ;-)

Przy pomniku wieniec od wiernych kibiców Legii Warszawa. Kultura - nie ma co. Od kibiców raczej takiego wieńca nie oczekujemy. Raczej wiązanki - i to ustnej ;-)

Jest już po relacjonowanych wczoraj na blogu podpaleniach samochodów TVN. Podjeżdża straż pożarna aby profesjonalnie zając się tymi pożarami. 

Krajobraz po bitwie - choć w tle wygląda jak na wojnę w toku :-)
Policja blokuję ulicę - dalej chyba była pikieta lewicowa. Ale w czasie Marszu na żadną lewicową blokadę nie trafiliśmy...

Policja z drugiej strony Placu na Rozdrożu...
W tym miejscu też można uchwycić ciekawe detale. To zdjęcie zatytułowałem - dokąd to Polsko?

Dokąd to Polsko?

Jest też inny ciekawy motyw - jakaś pani pyta reportera o to kto tu dowodzi i dlaczego blokują ulicę. Potem zapytuje oficera policji, ale ten odwraca się i odchodzi. Policja, jak widać, ma obywateli w dupie. Liczy się tylko wykonanie zadania. A gdzie grzeczność? Została w koszarach?

Dociekliwa pani i wojenny reporter :-)
A to obraz pluralizmu polskiej policji - peugeot i volkswagen na policyjnej służbie :-)

Co dwie marki, to nie jedna :-)
Policyjna szczekaczka, która nadawała bardzo cywilizowane teksty - o dopuszczalnych prawnie środkach przymusu, o zalecanym opuszczeniu demonstracji przez osoby posiadające immunitet, dziennikarzy oraz kobiety w ciąży. A nadaje głośno, co sam potwierdzam wchodząc przed jej maskę :-)

Policyjna szczekaczka...
Już praktycznie po wszystkim. Demonstranci się rozchodzą, policja się ustawia w kolejce do Toi-Toia (nie fotografowałem litując się nad ich fizjologią)... Mijamy nowoczesną polewaczkę.

Nowa, lśniąca polewaczka...
A na placu stoi polewaczka pamiętająca chyba czasy PRL...

Ta polewaczka pamięta chyba czasy PRL...
Dwaj odświętni patrioci :-)
Znów mijamy pomnik Romana Dmowskiego przy którym jeszcze są jakieś obrzędy - stoi tam ktoś w ornacie, albo stroju do ornatu podobnym. A obok niego mały chłopiec ubrany patriotycznie, ale z typowym patosem. Nie chciałem świecić mu po oczach lampą błyskową, więc robiłem zdjęcia w świetle zastanym, godząc się z góry na to, że być może wszystkie się nie udadzą. Akurat te bardziej ostre były z kolei za ciemne, więc zdecydowałem się przedstawić jaśniejsze...

Godzina dla dzieci wydaje się późna, bo noc już czarna, ale jest jeszcze wcześnie - dopiero osiemnasta. No niestety, takie prawo jesieni i zimy...

Koniec
Już opuszczamy Plac na Rozdrożu i wchodzimy w okrytą złą sławą aleję Szucha. Tam, gdzie dawniej była hitlerowska dzielnica policyjna, dziś jest zaledwie policyjny parking - na ulicy stoją policyjne furgony, radiowozy i polewaczki. A my chowamy aparaty i spokojnie udajemy się do tramwaju...

Końcowy akcent - policyjny parking w alei Szucha...

Brak komentarzy: