niedziela, 18 marca 2012

Zima na Forcie Bema (2)

I ponownie Fort Bema, i też zdjęcia robione Nikonem D200. Tyle, że słonce wydaje się trochę ostrzejsze i bardziej słoneczne, bo też stoi nieco wyżej na niebie i bliżej już do wiosny. Zdjęcia prawie idealnie o czasie, bo pochodzą z 12 marca. Śnieg, jak widać, jednak bardzo dopisuje. W tej zimowej przestrzeni wózek z dzieckiem wygląda prawie jak na jakiejś dalekiej Syberii. Za jakie dwa tygodnie "Syberia" zniknie jednak i ustąpi miejsca wczesnej wiośnie. W tym roku ocieplenie jest zdecydowanie wcześniejsze, bo już na początku marca znikły wszystkie nizinne śniegi. Ale też w tym roku nie było kogo wozić wózkiem - te czasy już nie wrócą i trochę ich szkoda. W końcu byłem wtedy trochę młodszy ;-)

Przestrzenie fortu pokryte śniegiem sprawiają wrażenie bardziej rozległych - może dlatego, że śnieg wygasza "zbędne" szczegóły i pozwala oku szybko prześlizgiwać się po krajobrazie, co może dać uczucie wielkiej przestrzeni. 


Zamiast wózka można było wziąć sanki. Miejsca do zjeżdżania jest dosyć, ale niestety nie miałem wtedy małych i poręcznych sanek, które by się nadawały jako wyposażenie przewożone na dolnym koszyczku w wózku. Może to i lepiej, bo dziecko wtedy było stanowczo za małe aby sobie samemu komfortowo radzić z wchodzeniem pod zaśnieżoną górkę z saneczkami. Kilka lat później moglem się spokojnie przyglądać jak samo wchodzi i zjeżdża, jedynie przywoziłem je sankami na miejsce. Wtedy jeszcze nie byłoby takiego luksusu - i musiałbym sam biegać z sankami pod górę.



Na dole otwiera się teren fortu. Na tle niebieskiego nieba i białego śniegu ceglana ściana prezentuje się jako miły, ożywiający krajobraz element. 


I w tym miejscu nie mogło zabraknąć wózka, którym jeździłem po całym forcie. Z tego punktu widzenia drzewa porastające teren fortu dają wrażenie bliższej perspektywy. 


Jednak środek fortu jest ich pozbawiony i z oddali całość wydaje się dość daleka, położona na dużej pustej przestrzeni. 


Nawet jeśli byłem bliżej tego muru, mogłem osiągnąć wrażenie dużej pustej przestrzeni poprzez pionowy kadr i ustawienie wózka na pierwszym planie. Przy okazji widać jak zachowuje się młody pasażer - po prostu spokojnie sobie śpi. Nie wiem ile czasu był przytomny w trakcie tej wędrówki, ale świeże zimowe powietrze i ciepłe opatulenie mogły na niego podziałać usypiająco. A słońce naprawdę dopisało, co widać po oświetleniu wózka i całego obiektu w tle. Wygodne koła wózka pozwalały swobodnie poruszać się wózkiem o każdej porze roku :-) Podobnie zresztą jak powrót do domu, gdy się trzymało za wygodne i pokryte ciepłą pianką rączki wózka.

A powrót do domu odbywał się poprzez jeden z dwóch mostów drewnianych, prowadzących przez fosę fortu - chyba, że byłby wyjątkowo realizowany przez szyję fortu, gdzie był zrobiony nasyp zamiast mostu, ale stamtąd do domu było akurat najdalej :-)

Brak komentarzy: