piątek, 5 lipca 2013

Czekając na koniec

I nieco złowróżbny temat - czekając na koniec. Niekoniecznie na śmierć - może to być choćby koniec palenia się sfotografowanego znicza, albo choćby koniec dnia, czy koniec czegokolwiek  jak mawiają - wszystko ma swój koniec, nawet wąż zaskroniec. W tym przypadku mamy co prawda temat przed Wszystkimi Świętymi (a dokładniej na dzień przed, w roku 2004). Czyli fotografia cyfrowa nieomal 10 lat temu. 

Nikon Coolpix 5700
A była to epoka mojego pierwszego Nikona, Coolpixa 5700 o matrycy 5 megapikseli, czyli tyle ile dziś ma przeciętna komórka ;-) Ale nadal jakość zdjęć z tamtego kompaktu wiele zdjęć komórkowych bije na głowę - jednak nie taka sama badziewna, zabawkowa optyka jak w telefonach. szkoda tylko, że w tamtym aparacie bateria starczała na bardzo niewiele, około sto kilkadziesiąt zdjęć. Nie dało się sensownie wyjść na dłuższy spacer fotograficzny :-)

Brak komentarzy: