czwartek, 9 czerwca 2011

Chmury przerysowane

Chmury jako chmury, po prostu. Mniej lub bardziej ciekawe i mniej lub bardziej nadające się do zdjęcia. Na tym zdjęciu wybrałem chmury, które sfotografowałem nad Maltą w Poznaniu. Samo zdjęcie nie byłoby za bardzo ciekawe, ale tym razem sztucznie przerysowałem je. W efekcie wyszło zdjęcie bardziej kontrastowe i lepiej pokazujące promienie światła.

Nikon D200
Przerysowanie jest czasem jedyną możliwością uratowania przeciętnego zdjęcia. Szczególnie dobrze można to zastosować do zdjęcia chmur. Nie jest ono bowiem zbyt rozpięte kompozycyjnie - nie posiada ono jakiejś szczególnej przestrzeni, kolorystyki. Operuje jedynie kształtami i ograniczonym zakresem kolorów - szarości połączonych z odcieniami granatu. Bardzo łatwo wykonać zdjęcie, które wyjdzie nijako, nieciekawie, blado.

Tak jak sepia jest metodą ratowania  nieudanych zdjęć, tak samo przerysowanie może pomóc wydobyć z fotografii inne znaczenie. Niebo może zostać przesycone barwami i skontrastowane tak jak obrazy na filmie "Vidocq". W taki sposób można z niewinnych chmurek na niebie utworzyć nieomal romantyczne niebo. A gdyby na pierwszym planie znalazł się kikut uschniętego drzewa lub wieża starego zamczyska - efekt mógłby być porażający :-)

Bądźmy wdzięczni fotografii cyfrowej za instrumentarium, które nam daje i które pozwala ratować zdjęcia, jakie wyrzucilibyśmy do kosza fotografując analogowo. Ale pamiętajmy też, że najlepsze efekty nie zastąpią wrażliwości samego fotografa. Samymi efektami nie osiągniemy ciekawego zdjęcia. Wszystko dozujmy z umiarem :-)

Brak komentarzy: