wtorek, 6 września 2011

Wdrukowana guma

Liść wtopiony w glebę jest w lesie czymś tak naturalnym jak książka w bibliotece. Ale prezerwatywa w lesie nie jest już tak naturalna - szczególnie, gdy nie jest w bezpośrednim pobliżu większej drogi, ale około pół kilometra dalej, a do tego na środku drogi leśnej, w miejscu kompletnie odsłoniętym. Ale widać komuś chciało się ją nieść do tego miejsca - albo po prostu miłość nie wybierała miejsca.

Nikon D90
To zdjęcie jest przeciwwagą dla wczoraj zmieszczonej fotografii liścia na leśnej ściółce. Wczoraj była czysta natura, dziś jest ingerencja ludzkiej techniki i seksualności. Chyba, że prezerwatywa była zastosowana w jakimś innym, nie wiadomym bliżej celu ;-) I znów morał taki, że w każdym miejscu warto patrzeć pod nogi - chyba, że idziemy po idealnie gładkiej powierzchni na której nie ma nic ciekawego. Ale nawet wtedy można coś dostrzec do fotografowania - choćby odbicie...

Brak komentarzy: