niedziela, 23 października 2011

Nocne Mazury

Za oknem pogoda jesienna, ale w sercu wspomnienia lata - więc postanowiłem zamieścić zdjęcia wykonane w nieco nietypowy sposób, nocą lub o zmierzchu, przy wykorzystaniu fotograficznych latarek...

Latarki do fotografii
Oświetlone latarkami...
Sprawa z latarkami do fotografii nie jest taka prosta. Kompletując ten sprzęt oświetleniowy przekonałem się, że nie wystarczy mieć latarkę, aby robić z nią dobre zdjęcia. Sama latarka musi mieć światło odpowiedniej barwie (bywają na przykład oświetlenia nieco fioletowe), odpowiednio jasne - a sama latarka musi być też odpowiednio poręczna. I wreszcie jej konstrukcja musi umożliwiać zamontowanie dyfuzora zmiękczającego promień światła. 

Gdy się pokona te trudności - i wyda niemałą kasę, bo dobra latarka kosztuje kilkaset lub tysiąc kilkaset złotych, a jedna nie wystarczy - to wtedy można cieszyć się możliwością fotografowania w każdym miejscu. 

Mostek
Ten mostek na rzecze Łaźna Struga był - podobno - otwierany przez samego ówczesnego premiera Marcinkiewicza. zastąpił starą, przedwojenną konstrukcję, a raczej jej ruinę, niemożliwa do pokonania przez żaden pojazd mający więcej niż dwa koła. Nowy mostek prezentuje się całkiem okazale i jest przejezdny także dla samochodów. 

Mostek w całej okazałości...
Sam mostek to nie wszystko. Z boku, w miejscu skąd robiłem zdjęcie mostka zaprezentowane wyżej, znajduje się pomost, będący przystanią dla dość licznie spływających rzeką kajaków. Ktoś robi na tym piękny biznes - pochwała lokalnej przedsiębiorczości. Zaczynał od kilku kajaków, a teraz ma ich całą flotę i kilka mikrobusów z przyczepami. Takie oddolne przykłady są bardziej optymistyczne niż wszystkie rządowe statystki ;-) Zrobiłem zdjęcie brzegów rzeki.

Brzegi rzeki...
Boczny pomost wchodzi w rzekę i zostawia jej fragment z podmokłym brzegiem od strony zaplecza. Umieściłem tam kilka latarek nurkowych, także przerobionych dla celów fotograficznych (wyposażonych w dyfuzory), aby zrobić zdjęcia dna, roślinności wodnej i życia nocnego w rzece.

Latarki podwodne w akcji...
Detale nocnego życia wyglądają zupełnie inaczej niż w dzień - gra światła i cienia oraz nocna pora dodają im odmiennego uroku ;-)

Nocne życie...
Chrzest
Potocznie mówi się, że zaczynając jakąś działalność przechodzi się w niej chrzest. To była moja pierwsza nocna sesja latarkowa i chrzest - dosłowny - zdarzył mi się. Gdy spacerowałem po pomoście, nastąpiłem w próżnię i wylądowałem w rzece. Zmyło mi okulary, ale aparat nie ucierpiał bo odruchowo uniosłem rękę z nim w górę. Na szczęście nie bylem sam i mój przyjaciel, który nurkuje, pojechał do ośrodka po sprzęt a ja zostałem mokry na godzinę w ślepocie. Pozbierałem latarki. Potem wystarczyło kilka minut aby odkryć zatopione okulary. Jedynie czapka popłynęła w siną dal. 

Kolejny plan zdjęciowy
Doświetlenie drzewa...
Niedługo potem pojechaliśmy nad inne jezioro aby ta robić zdjęcia. Wpadnięcie do wody mi nie bardzo już groziło, bo nie było tam tak komfortowego pomostu, a ten, na którym byliśmy wymagał oczywistej ostrożności. Tym razem zaczęliśmy od zdjęć pod wieczór, dlatego też moglem sfotografować krajobraz z doświetleniem latarkami

Zdjęcia doświetlone mają dodatkowy urok, gdyż nie są stricte nocnymi, ale też elementy, które byłyby już ciemne i nierozpoznawalne zyskują dzięki doświetleniu piękną plastykę. Zresztą doświetlenie w fotografii stosuje się także w szczycie słonecznego dnia - tylko wtedy jego efekt powinien być dla zwykłego laika niedostrzegalny ;-)

Wieczorem doświetlenia są wyraźnie widoczne i dodają uroku bliskim planom. Czasem warto więc zabrać jedne czy dwa kilogramy więcej (w latarkach) aby cieszyć się potem takim widokiem.

Doświetlony krajobraz...

Iluminacja pomostu...
Kolejny pomost
I tu znajdował się pomost, ale zupełnie inny. Stary, rachitycznie wyglądający, w dodatku z deskami wbitymi co druga w konstrukcję. Już samo chodzenie po nim wymagało czujności i praktycznie wykluczało wypadek, chyba, że sam pomost by się zawalił lub deska by pękła. Wykorzystałem ten pomost dla zaprezentowania mojej floty ośmiu najpotężniejszych latarek (o mocy 900 lumenów każda), umieszczając je w przerwach między deskami. W tym wypadku "ażurowa" konstrukcja tego  pomostu okazała się bardzo pomocna. I w ten sposób powstała nocna iluminacja samego pomostu, która oświetlała przy okazji pobliskie trzciny :-)

Widok ten o wiele lepiej prezentuje się w kadrze horyzontalnym. To zdjęcie zostało zrobione o nieco wcześniejszej porze, jeszcze o zmroku - dlatego wygląda trochę nietypowo. Moc latarek jest tak potężna, że aż "wypala" deski pomostu i pobliskie trzciny.

Iluminacja pomostu i trzcin...
Również sam pomost był ciekawy do fotografowania. Pokryty pajęczynami, które ciekawie wyszły podświetlone światłem latarek. 

Nocna pajęczyna...
Ogólnie zdjęcia uznałem za udane, choć nie była to żadna profesjonalna sesja, ale zaledwie reportaż robiony ad hoc, bez statywu i starannego cyzelowania fotografii. Pokazuje to jednak, że posiadając przenośne oświetlenie jesteśmy w stanie zaimprowizować udane sesje fotograficzne w każdym miejscu. A poręczność oświetlenia sprawia, że możemy z nim dotrzeć praktycznie wszędzie :-)

Brak komentarzy: