czwartek, 28 listopada 2013

No to siurpryza

I już zakończyłem cykl zdjęć poświęcony opowieści o małej rowerowej katastrofie, gdy życie nieoczekiwania dopisało do tego własny happy end. Otóż przeglądając szufladę w poszukiwaniu przejściówki do wentyla Presta (miałem zamiar sprawdzić czy nie dałoby się jej użīć jako adaptera na stacjach benzynowych) znalazłem dętkę z właściwym wentylem! Oczywiście była uszkodzona. Ale dziurkę łatwo znalazłem (na słuch i podmuch) i załatałem ją. No to mam rower sprawny - jeszcze przed nadejściem zamówionych na Allegro dętek.

Nikon D700
Te zdjęcie idealnie się nadawało jako symbolizujące taką dętkę-widmo cudem znalezioną ;-) Nawiasem mówiąc, nie obyło się bez pewnych problemów. Opona założyła się w pewnym miejscu niewłaściwie (wsunęła bardziej w obręcz) i mimo spuszczania powietrza kilka razy i poprawiania nadal nie mogła się wpasować. Pojechałem z tym do serwisu, gdzie doradzili mi posmarowanie jej płynem do naczyń dla lepszego poślizgu i ułożenia się. W sumie jednak nie było to potrzebne - bo tak jak na to liczyłem, sama jazda rowerem spowodowała ułożenie się opony pod wpływem drgań ;-)

Brak komentarzy: