niedziela, 19 lutego 2012

Lotnisko zimą

Bemowo jest dzielnicą mającą własne lotnisko. Bardziej własne niż Okęcie, które ma lotnisko Bardziej Ogólne. A lotnisko na Bemowie jest Bardziej Własne. I okrążenie go z wózkiem dziecięcym zajmuje około 3-4 godzin, w czasie których pokonuje się 12-15 kilometrów. Ale warto - jeśli posiada się oczywiście aparat fotograficzny :-)

Bemowskie lotnisko zimą...
Był rok 2006 - era dwóch, a nawet trzech, aparatów fotograficznych. Z początku roku Nikon Coolpix 5700 (5 megapikseli), potem Nikon D200 (10 megapikseli) i kupiony kolejny kompakt - Nikon Coolpix 8400 (8 megapikseli). Ten ostatni do użytku "spacerowego" - i faktycznie wiele zdjęć nim zrobiłem. I z Nikonem D200 wybrałem się na zdjęcia zimowe naokoło bemowskiego lotniska. Dlatego byłem w stanie dokonywać znacznie lepszych lepszych zbliżeń fotograficznych niż poprzednim pięciomegapikselowym kompaktem, czego dowodem poniższe zdjęcie lotniskowej wieży kontroli lotów.

Wieża kontroli lotów...
Droga z belami
Lotnisko to nie jedyny obiekt fotografowany w czasie tego spaceru, większość zdjęć bowiem stanowiły ujęcia Parku Leśnego Bemowo, który ciągnie się naokoło lotniska. A ponieważ pogoda i słonce dopisały, więc moglem robić zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych. Było to zresztą jedne z pierwszych zdjęć wykonywanych nowo nabytą nikonowską lustrzanką, a zatem w pewnym sensie zdjęć testowych.

W zimie las jest dość nudnym miejscem do robienia zdjęć, pnie drzew są jednostajne a brak liści sprawia, że wszystko jest smutne i gołe - dlatego bele zrąbanego drewna były bardzo pożądanym uzupełnieniem kompozycji leśnej ścieżki ;-)

Pewnym ożywieniem nieciekawego i jednostajnego zimowego lasu były wiaty na polanie przeznaczonej na legalne rozpalanie ognisk i letnie pieczenie kiełbasek...

Wiaty na leśnej polanie...
Drabinka światłocieni...
Z drugiej strony zima jest dobrą porą aby rejestrować ciekawe przykłady światłocienia. Droga jest biała od śniegu, pnie drzew są gołe, dodatkowo nie ma liści zasłaniających światło - choć tu mamy sosny nie tracące igieł, ale też mające korony wysoko w górze - i leśna droga może być pokryta drabinką cieni. W lecie cienie by łatwo roztopiły się na podobnego kolory ziemi, a w zimie są widoczne niczym na białej kartce papieru. Oczywiście pod warunkiem, że świeci mocne słońce - i akurat takie warunki do fotografii się wtedy zdarzyły. Piękne błękitne niebo stanowiło mile tło dla gęstwiny leśnych pni. Przy pochmurnym niebie ten sam las wyglądałby po prostu szaro i jeszcze bardziej smutno...

W lesie, niezależnie od pory roku, można trafić na ciekawe motywy - ten temat nazwałem ironicznie "prostotą natury" ;-)

Prostota natury :-)
A mój synek przespał zaczną cześć spaceru spokojnie w wygodnym wózku - i co najwyżej miał tyko nieco przewianą twarz i przewentylowane płuca, ale dobre i to jeśli na co dzień żyje się w miejskich blokach :-)

Śpiący pasażer :-)
A żeby nie było posądzane, że byłem z dzieckiem na krótkim spacerze między blokami, zamieszczam także zdjęcie wózka w szerszej i przez to bardziej wiarygodnej, leśno-zimowej perspektywie :-)

Leśno-zimowy wózek :-)

Brak komentarzy: