I tak trafił mi się wpis zupełnie niezamierzenie nawiązujący do Stadionu Narodowego. Zabawny przypadek, bo wpis powstał ze dwa miesiące temu :-) A oto i treść oryginalnego wpisu:
Spływa z góry to troszkę na wyrost sformułowane - ale na pewno pada - na górze i na dole. I z samej góry jako takiej na pewno woda spływa - jak to w czasie deszczu bywa. A górą jest sama góra Szczelińca Wielkiego. A deszczem jest deszcz, po którym suszyłem parasol na innym zdjęciu, prezentowanym jakiś czas temu na blogu :-)
Spływa z góry to troszkę na wyrost sformułowane - ale na pewno pada - na górze i na dole. I z samej góry jako takiej na pewno woda spływa - jak to w czasie deszczu bywa. A górą jest sama góra Szczelińca Wielkiego. A deszczem jest deszcz, po którym suszyłem parasol na innym zdjęciu, prezentowanym jakiś czas temu na blogu :-)
Nikon D700 |
W każdym razie mamy tu pełną wszechstronność - spływ wody z góry, upływ czasu w czasie deszczu, zmoknięcie - a potem nadzieja na wyschnięcie i na piękne słońce. I przynajmniej gorąca kawa w termosie, zrobiona w odległej o kilkaset kilometrów Warszawie, ale wciąć pokrzepiająca ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz