piątek, 5 kwietnia 2013

Trafiający listem

Dziś zaczynam dwutygodniową serię par zdjęć. Będzie więc siedem par, w jakiś sposób ze sobą powiązanych. Na początek niewinne zdjęcie małego pocztyliona - mój synek wrzucający list do skrzynki. Dzieci lubią robić rożne czynności, czują się wtedy potrzebne i mają zabawę - dlatego nie odmawiam im nawet takich, pozornie drobnych, przyjemności. A dokumentacja ich często bywa robiona komórką, jeśli się nie nosi przy sobie aparatu lepszej klasy...

Nokia N900
Tak było w tym przypadku - trafiło się najlepiej, no Nokia N900 z aparatem 5 megapikseli i optyką Carla Zeissa. Wiadomo, że to mini-Zeiss i nie umywa się do porządnych szkieł tej firmy - ale zawsze lepiej mieć dobre samopoczucie niż żadne ;-) W każdym razie lepiej zrobić zdjęcie komórką  niż żadnego. W końcu nie musi wyjść idealnie. W takich przypadkach bardziej liczy się sama uchwycona chwila i związane z nią wspomnienia, niż formalna jakość zdjęcia.

Brak komentarzy: